Choinka, Krepel i żabka – historyczne wątki miasta Strzelce Wielkie

Ubieranie świątecznej choinki najczęściej odbywa się w Wigilię lub na kilka dni przed nią, przy czym symbolika tego drzewka jest związana z starodawnym przekazem nadzieji na życie i dorodzenie zielonych gałezi drzew.

W Wigilę Bożego Narodzenia 1846 roku, po raz pierwszy w historii Strzelec Wielkich zostało publicznie wystawione drzewko bożonarodzniowe przed strzeleckim ratuszem. Opiekunem tego przedsięwzięcia był ówczesny burmistrz Strzelec Wielkich, Kiełbasa. Pretekstem i zachetą do prezentacji bożonarodzeniowego drzewka, był letni festyn zakończony wielkim sukcesem finasowym. Kiedy w lipcu 1846 roku zakończeno prace nad odbudową strzeleckiego ratusza, fakt ten uwieńczono aktem założenia kuli na wieży ratuszowej, jako kapsuły czasu. Wtedy też zorganizowano uroczystość w trakcie której odbył się wielki festyn, na który zaproszono urzędników rejencji opolskiej, okoliczną szlachtę oraz mieszkańców miasta. Członkowie cechów rzemieslniczych zorganizowali poczęstunek piwem, wyrobami masarskimi, oraz piekarniczymi. Pomysłodawcą i organizatorem tego przedsięwzięcia był radny miasta niejaki Maiwälder który prowadził piernikarnię. Ojciec Maiwäldera, pochodził z Kamiennej Góry, gdzie na zamku Krepellhof (Grodztwo), sprawował fukcje zamkowego kuchmistrza u hrabiów zu Stolberg-Wernigerode. Około 1814 roku wyjeżdza wraz z całą rodziną z Kreppellhof do rejencji opolskiej, a za zaoszczędzone pieniądze wykupuje piekarnię w rynku strzeleckim, na przciw ratusza. Jego syn, zamienia piekarnię na na piernikarnię. Już wtedy wroby cukiernicze Maiwäldera (szczególnie pierniki strzeleckie, zwane żabkami), były bardzo znane w okolicy, do tego stopnia że Maiwälder uzyskał przywilej zamkowego dostawcy produktów. cukierniczych dla zamku strzeleckiego harbiów Collona, a później przywilej ten został potwierdzony przez hrabiów Renardów.

Według przekazów zaczerpniętych  z opracowania historii Strzelec Wielkich, autorstwa Reichela, motyw żaby na obrzeżach fontanny przed strzeleckim ratuszem, pośrodku której stoi pomnik strzelca ksążęcego, nawiązuje właśnie do owych pierników, które były symbolem sukcesem strzeleckich piernikarzy. Z koleji sama żabka jako symbol strzeleckiego piernika, został zaporzyczony od innego wydarzenia które miało rzekomo  miejsce w historii tego miasta. Otóż w na początku kwietnia  1241 roku, w czasie przemarszu oddziałów  wojsk mongolskich pod Legnicę, wydarzył się cud, podobny do historii uratowania wzgórza kapitolińskiego, starożytnego Rzymu przez gęsi. Według tej legendy, kiedy mongolski  oddział zwiadowczy w nocnym wypadzie próbował zbliżyć się pod obwarowania kaszteleni, rozległo się głośniejsze niż zazawyczaj rechotanie żab na otaczających osadę bagnach. Rechot pomieszany z chichotem, ćwierkamiem i piskiem był tak niesamowity że wzmógł czujność obrońców na wałach obronnych. Łucznicy porazili napastników chmurą strzał powodując ich zdziesiątkowanie, co z koleji spowodowało ich odstapienie od zamiarów oblężenia. Jednakże fakt ten jedynie na krótko zmienił los tej miejscowości. Po porażce wojsko śląskich pod Legnicą,  wycofujące się wojska mongolskie  zgotowały smutny los, podobnie jak wielu ślaskim miastom i osadom. Strzelecki osrodek administracyjny i został doszczętnie spalony i zrównany z ziemią. Fakt ten spowodował zachamowanie rozwoju Strzelec jako miasta na kilka dekad. Dopiero pod koniec XIII wieku  na miejscu kasztelanii wyudowano kamienn obwarowania, mury i zamek.

Ubieranie świątecznej choinki najczęściej odbywa się w Wigilię lub na kilka dni przed nią, przy czym symbolika tego drzewka jest związana z starodawnym przekazem nadzieji na życie i dorodzenie zielonych gałezi drzew.
W Wigilę Bożego Narodzenia 1846 roku, po raz pierwszy w historii Strzelec Wielkich zostało publicznie wystawione drzewko bożonarodzniowe przed strzeleckim ratuszem. Opiekunem tego przedsięwzięcia był ówczesny burmistrz Strzelec Wielkich, Kiełbasa. Pretekstem i zachetą do prezentacji bożonarodzeniowego drzewka, był letni festyn zakończony wielkim sukcesem finasowym. Kiedy w lipcu 1846 roku zakończeno prace nad odbudową strzeleckiego ratusza, fakt ten uwieńczono aktem założenia kuli na wieży ratuszowej, jako kapsuły czasu. Wtedy też zorganizowano uroczystość w trakcie której odbył się wielki festyn, na który zaproszono urzędników rejencji opolskiej, okoliczną szlachtę oraz mieszkańców miasta. Członkowie cechów rzemieslniczych zorganizowali poczęstunek piwem, wyrobami masarskimi, oraz piekarniczymi. Pomysłodawcą i organizatorem tego przedsięwzięcia był radny miasta niejaki Maiwälder który prowadził piernikarnię. Ojciec Maiwäldera, pochodził z Kamiennej Góry, gdzie na zamku Krepellhof (Grodztwo), sprawował fukcje zamkowego kuchmistrza u hrabiów zu Stolberg-Wernigerode. Około 1814 roku wyjeżdza wraz z całą rodziną z Kreppellhof do rejencji opolskiej, a za zaoszczędzone pieniądze wykupuje piekarnię w rynku strzeleckim, na przciw ratusza. Jego syn, zamienia piekarnię na na piernikarnię. Już wtedy wroby cukiernicze Maiwäldera (szczególnie pierniki strzeleckie, zwane żabkami), były bardzo znane w okolicy, do tego stopnia że Maiwälder uzyskał przywilej zamkowego dostawcy produktów. cukierniczych dla zamku strzeleckiego harbiów Collona, a później przywilej ten został potwierdzony przez hrabiów Renardów.
Według pewnej strzeleckiej legendy, motyw żaby na obrzeżach fontanny przed strzeleckim ratuszem, pośrodku której stoi pomnik strzelca ksążęcego, nawiązuje właśnie do owych pierników, które były symbolem sukcesem strzeleckich piernikarzy. .
Sukces tego festynu był tak duży że rada miejska zdecydowała o zorganizowaniu również festynu bożonarodzeniowego. Wtedy to po raz pierwszy w Strzelcach Wielkich w miejscu publicznym postawiono drzewko bożenarodzeniowe. Znane u nas jako choinka ( Abies choina, drzewo iglaste z rodziny świerkowatych). Zwyczaj zielonego drzewka w czasie Świąt Bożego Narodzenia swoje początki bierze od praktyk dekorowania mieszkań i domów zielonymi roślinami i świecami w chłodne i ciemne zimowe miesiące. Już starożytni Rzymianie dekorowali swoje domy gałązkami laurowymi na Nowy Rok, a w średniowiecznych Niemczech, w zależności od regionu, stawiano lub wieszano w domu cis, ostrokrzew, jałowiec, jemiołę, ( także w średniowiecznej Polsce) obok bukszpanu, używano jodłę lub świerk. Ale już w 1605 roku w Strasburgu pojawiła się pierwsza choinka Bożonarodzeniowa, udekorowana jabłkami, ale bez świec. Wreszcie, w 1611 roku, pierwsza jodła ozdobiona świecami stanęła na Śląsku, w pałacu księżnej Doroty Sybilli Śląskiej. W XVIII wieku choinki stawały się coraz bardziej powszechne, a w 1708 roku Lieselotte von der Pfalz donosiła o bukszpanie ze świecami. Pierwsza choinka pojawiła się w Berlinie w 1780 roku, a w 1813 roku w Wiedniu i Grazu. Jak wynika z tych historycznych informacji kraina śląska była jednym z prekursorem w rozpowszechnieniu drzewka świerkowego jako ozdoby Świąt Bożego Narodzenia. Strzelce Wielkie, jak podają zapiski lokalnego badacza i historyka, nauczyciela Morawitzkego, * są jedynym miastem na Śląsku, które w zapiskach historycznych miasta wspomina się o publicznie wystawionej choince. (Wypis z zaginionej Kroniki Miasta Strzelce Wielkie) autorstwa Jana Józefa Reichela, skarbnika zamkowego Renardów.
Wracajac do festynu strzeleckiego, momentem kulminacyjnym bożonarodzeniowgo festynu w Strzelcach Wielkich był jednak poczęstunek dla mieszkańców miasta. Były to piernik strzelecki , kołaczyki nadziewane makiem i miodem oraz kreple. Wtedy po raz pierwszy wymieniono nazwę wypieku okrągłych kulkowatych ciasteczek nadziewanych mieszanką mielonych orzechów i suszonych sliwek. Tak narodziła się na ślasku nazwa Krepel, protoplasta dzisiejszego pączka, wykonanego według recepty przywiezionej z Krepellhof zamek Grodztwo, dzisiejsza Kamienna Góra. Przysmak ten przywędrował na Śląska prawdopodobnie z frankoni gdzie znany jest pod nazwą Krapfen. Według legendy odnoszacej się do właśicieli zamku Krepellhof, rodu von Krepel, którzy pochodzili prawdopodobnie z okolic Norymbergi, (Weile Kreppling,) i przybyli na te tereny w ramach wschodniej kolonizacji Śląska w połowie XIII wieku. Zwyczaj dekorowania ponurej zimy zielonymi roślinami, jako nadziei na nowe życie, wraz z zapaleniem świecy, jako nadziei na boskie światło, istniał od zawsze. Witalność zawarta w wiecznie zielonych roślinach była często interpretowana jako uzdrawiającą moc. Ludzie wierzyli, że dekorowanie domów zielenią przyniesie zdrowie. Gałęzie świerku i jodły uważano za symbole życia. Również cis, bukszpan, jemioła i ostrokrzew uważane były za posiadające szczególną moc. Nawet Rzymianie ozdabiali swoje domy gałązkami laurowymi na przełomie roku. Średniowieczne Niemcy, w zależności od regionu, sprowadzały do swoich domów zielone gałęzie wspomnianych roślin.W 1419 roku stowarzyszenie piekarzy z Fryburga Bryzgowijskiego udekorowało choinkę piernikami, jabłkami i orzechami. Według najstarszych zapisów, z 1597 roku tak udekorowane drzewko zostało odnotowane również w kronice cechowej rzemiosła miejskiego w Bremie. Zwyczaj ten był kontynuowany w wielu cechach: Na początku XVII wieku mieszkańcy Strasburga w Alzacji dekorowali swoje domy właśnie takimi choinkami. Już w 1605 roku w Strasburgu znajdowała się podobno choinka udekorowana jabłkami (prekursorami dzisiejszych kolorowych bombek), ale wciąż bez świec.W 1611 roku, księżna Dorota Sybilla Śląska udekorowała pierwszą choinkę świecami W ciągu kolejnych stuleci tradycja choinki nadal się rozprzestrzeniała. W XVIII wieku choinka stała się coraz bardziej powszechna; Na przykład Lieselotte von der Pfalz donosiła o drzewku bukszpanowym ze świecami w 1708 roku., a pierwsza choinka w Berlinie pojawiła się około 1780 roku. Także w Wiedniu i Grazu w 1813 roku. Choinka stała się bardziej powszechna w Austrii dopiero po tym, jak Henrietta von Nassau-Weilburg, żona arcyksięcia Karola, świętowała Boże Narodzenie z choinką udekorowaną świecami w 1816 roku. Szczególnie w XIX wieku, ze względu na duże zapotrzebowanie, rozpoczęto sadzenie drzew świerkowych, Także w Strzelcach Opolskich założono szkółkę świerkową, obok sadzonek sosnowych.. Niesposób pominąć w historii drzewka świątecznego o ozdobach jakie na przestrzeni wieków stosowoano dla upięszania tefo drzewka. Pierwsze ręcznie dmuchane bombki choinkowe powstały również w połowie XIX wieku. W 1882 roku z USA przybył pierwszy sznur lampek. Nawet Kościół katolicki, który przez długi czas sprzeciwiał się temu „bezbożnemu” zwyczajowi, w 1982 roku za sprawą papieża Jana Pawła II urządził w Watykanie choinkę bożonarodzeniową. Oprócz ozdób typowych dla różny regionów świata, istnieje wiele jednolitych standardów dekoracji, od bombek, cekinów i świec, po małe figurki i słodycze. W dawnej Polsce, szczególnie na terenach wiejskich, niejednokrotnie ozdabami choinkowymi były wyroby ze słomy i papieru w postaci gwiazd lub łańsuchów. Coraz częściej przyjmuje się również międzynarodowe pomysły na dekoracje: kolorowe, a czasem wręcz krzykliwe trendy dekoracyjne które znajdują swoich naśladowców, podobnie jak świadomy powrót do klasycznych tradycji dekoracyjnych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie w wielu rodzinach. Dlatego każdy, kto nadal znajdzie cenne, stare, srebrne lub szklane bombki po dziadkach, będzie momentem zachwycenia, w nostalgi dekorowania choinki. Dla wielu udekorowana choinka musi nadal wyglądać tak, jak w dzieciństwie. W końcu Boże Narodzenie to nie tylko wspaniałe przeżycie dla najmłodszych, ale także miłe wspomnienia z dzieciństwa dla wszystkich dorosłych.
Innym zwyczajem nawiązującym do tradycji Bożego Narodzenia są tak zwane szopki bożonarodzeniowe, na Śląku znane pod nazwą ,,betlejki,,. Forma, a własciwie symbolika szopki bożonarodzeniowej nawiązuje do inscenizacji Rodziny Świętej z Betlejem, jaką po raz pierwszy stworzył św. Franciszek z Asyżu. Miało to miejsce 24 grudnia 1223 roku w Greccio. W samej rzeczy przedstawiaona scenka miała upamietnić budowę kościoła na przpuszczalnym miejscu narodzin Chrystusa Kośiół ten został zbudowany w roku 335, przez cesarza Konstantyna I i jego matkę św. Helenę. Od XVI wieku tradycja szopki bożonarodzeniowej zostaje rozpowszechniona przez jezuitów, rozlewając się na prawie całą chreścijańską Europę. Pierwsza szopka bożonorodzrniowa został ustawiona w klastorze jezuitów w Portugali, wkrótce również w kosiołach Hiszpanii, Włoch i Południowych Niemiec. Początki przedstawienia historii narodzenia Chrystusa, a więc szopki bożonarodzeniowej, według historycznych przekazów, miało miejsce już w pierwszum stuleciu naszej ery, jednak uległa ona zapomnieniu. Od wieku X, scenki narodzenia Chrystusa odgrywano w wielu większych kościołach. Namiastką tej tradycji w Polsce są tak zwane pastorałki, praktykowane do naszych czasów.
Opracował: Norbert Wacławczyk korzystajc z  materiałów archiwalnych lokalnego historyka ziemi strzeleckiej Karola Mutza.

Sukces tego festynu był tak duży że rada miejska zdecydowała o zorganizowaniu również festynu bożonarodzeniowego. Wtedy to po raz pierwszy w Strzelcach Wielkich w miejscu publicznym postawiono drzewko bożenarodzeniowe. Znane u nas jako choinka ( Abies choina, drzewo iglaste z rodziny świerkowatych). Zwyczaj zielonego drzewka w czasie Świąt Bożego Narodzenia swoje początki bierze od praktyk dekorowania mieszkań i domów zielonymi roślinami i świecami w chłodne i ciemne zimowe miesiące. Już starożytni Rzymianie dekorowali swoje domy gałązkami laurowymi na Nowy Rok, a w średniowiecznych Niemczech, w zależności od regionu, stawiano lub wieszano w domu cis, ostrokrzew, jałowiec, jemiołę, ( także w średniowiecznej Polsce) obok bukszpanu, używano jodłę lub świerk. Ale już w 1605 roku w Strasburgu pojawiła się pierwsza choinka Bożonarodzeniowa, udekorowana jabłkami, ale bez świec. Wreszcie, w 1611 roku, pierwsza jodła ozdobiona świecami stanęła na Śląsku, w pałacu księżnej Doroty Sybilli Śląskiej. W XVIII wieku choinki stawały się coraz bardziej powszechne, a w 1708 roku Lieselotte von der Pfalz donosiła o bukszpanie ze świecami. Pierwsza choinka pojawiła się w Berlinie w 1780 roku, a w 1813 roku w Wiedniu i Grazu. Jak wynika z tych historycznych informacji kraina śląska była jednym z prekursorem w rozpowszechnieniu drzewka świerkowego jako ozdoby Świąt Bożego Narodzenia. Strzelce Wielkie, jak podają zapiski lokalnego badacza i historyka, nauczyciela Morawitzkego, * są jedynym miastem na Śląsku, które w zapiskach historycznych miasta wspomina się o publicznie wystawionej choince. (Wypis z zaginionej Kroniki Miasta Strzelce Wielkie) autorstwa Jana Józefa Reichela, skarbnika zamkowego Renardów.

Wracajac do festynu strzeleckiego, momentem kulminacyjnym bożonarodzeniowgo festynu w Strzelcach Wielkich był jednak poczęstunek dla mieszkańców miasta. Były to piernik strzelecki , kołaczyki nadziewane makiem i miodem oraz kreple. Wtedy po raz pierwszy wymieniono nazwę wypieku okrągłych kulkowatych ciasteczek nadziewanych mieszanką mielonych orzechów i suszonych sliwek. Tak narodziła się na ślasku nazwa Krepel, protoplasta dzisiejszego pączka, wykonanego według recepty przywiezionej z Krepellhof zamek Grodztwo, dzisiejsza Kamienna Góra. Przysmak ten przywędrował na Śląska prawdopodobnie z frankoni gdzie znany jest pod nazwą Krapfen. Według legendy odnoszacej się do właśicieli zamku Krepellhof, rodu von Krepel, którzy pochodzili prawdopodobnie z okolic Norymbergi, (Weile Kreppling,) i przybyli na te tereny w ramach wschodniej kolonizacji Śląska w połowie XIII wieku. Zwyczaj dekorowania ponurej zimy zielonymi roślinami, jako nadziei na nowe życie, wraz z zapaleniem świecy, jako nadziei na boskie światło, istniał od zawsze. Witalność zawarta w wiecznie zielonych roślinach była często interpretowana jako uzdrawiającą moc. Ludzie wierzyli, że dekorowanie domów zielenią przyniesie zdrowie. Gałęzie świerku i jodły uważano za symbole życia. Również cis, bukszpan, jemioła i ostrokrzew uważane były za posiadające szczególną moc. Nawet Rzymianie ozdabiali swoje domy gałązkami laurowymi na przełomie roku. Średniowieczne Niemcy, w zależności od regionu, sprowadzały do swoich domów zielone gałęzie wspomnianych roślin.W 1419 roku stowarzyszenie piekarzy z Fryburga Bryzgowijskiego udekorowało choinkę piernikami, jabłkami i orzechami. Według najstarszych zapisów, z 1597 roku tak udekorowane drzewko zostało odnotowane również w kronice cechowej rzemiosła miejskiego w Bremie. Zwyczaj ten był kontynuowany w wielu cechach: Na początku XVII wieku mieszkańcy Strasburga w Alzacji dekorowali swoje domy właśnie takimi choinkami. Już w 1605 roku w Strasburgu znajdowała się podobno choinka udekorowana jabłkami (prekursorami dzisiejszych kolorowych bombek), ale wciąż bez świec.W 1611 roku, księżna Dorota Sybilla Śląska udekorowała pierwszą choinkę świecami W ciągu kolejnych stuleci tradycja choinki nadal się rozprzestrzeniała. W XVIII wieku choinka stała się coraz bardziej powszechna; Na przykład Lieselotte von der Pfalz donosiła o drzewku bukszpanowym ze świecami w 1708 roku., a pierwsza choinka w Berlinie pojawiła się około 1780 roku. Także w Wiedniu i Grazu w 1813 roku. Choinka stała się bardziej powszechna w Austrii dopiero po tym, jak Henrietta von Nassau-Weilburg, żona arcyksięcia Karola, świętowała Boże Narodzenie z choinką udekorowaną świecami w 1816 roku. Szczególnie w XIX wieku, ze względu na duże zapotrzebowanie, rozpoczęto sadzenie drzew świerkowych, Także w Strzelcach Opolskich założono szkółkę świerkową, obok sadzonek sosnowych.. Niesposób pominąć w historii drzewka świątecznego o ozdobach jakie na przestrzeni wieków stosowoano dla upięszania tefo drzewka. Pierwsze ręcznie dmuchane bombki choinkowe powstały również w połowie XIX wieku. W 1882 roku z USA przybył pierwszy sznur lampek. Nawet Kościół katolicki, który przez długi czas sprzeciwiał się temu „bezbożnemu” zwyczajowi, w 1982 roku za sprawą papieża Jana Pawła II urządził w Watykanie choinkę bożonarodzeniową. Oprócz ozdób typowych dla różny regionów świata, istnieje wiele jednolitych standardów dekoracji, od bombek, cekinów i świec, po małe figurki i słodycze. W dawnej Polsce, szczególnie na terenach wiejskich, niejednokrotnie ozdabami choinkowymi były wyroby ze słomy i papieru w postaci gwiazd lub łańsuchów. Coraz częściej przyjmuje się również międzynarodowe pomysły na dekoracje: kolorowe, a czasem wręcz krzykliwe trendy dekoracyjne które znajdują swoich naśladowców, podobnie jak świadomy powrót do klasycznych tradycji dekoracyjnych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie w wielu rodzinach. Dlatego każdy, kto nadal znajdzie cenne, stare, srebrne lub szklane bombki po dziadkach, będzie momentem zachwycenia, w nostalgi dekorowania choinki. Dla wielu udekorowana choinka musi nadal wyglądać tak, jak w dzieciństwie. W końcu Boże Narodzenie to nie tylko wspaniałe przeżycie dla najmłodszych, ale także miłe wspomnienia z dzieciństwa dla wszystkich dorosłych.

Innym zwyczajem nawiązującym do tradycji Bożego Narodzenia są tak zwane szopki bożonarodzeniowe, na Śląku znane pod nazwą ,,betlejki,,. Forma, a własciwie symbolika szopki bożonarodzeniowej nawiązuje do inscenizacji Rodziny Świętej z Betlejem, jaką po raz pierwszy stworzył św. Franciszek z Asyżu. Miało to miejsce 24 grudnia 1223 roku w Greccio. W samej rzeczy przedstawiaona scenka miała upamietnić budowę kościoła na przpuszczalnym miejscu narodzin Chrystusa Kośiół ten został zbudowany w roku 335, przez cesarza Konstantyna I i jego matkę św. Helenę. Od XVI wieku tradycja szopki bożonarodzeniowej zostaje rozpowszechniona przez jezuitów, rozlewając się na prawie całą chreścijańską Europę. Pierwsza szopka bożonorodzrniowa został ustawiona w klastorze jezuitów w Portugali, wkrótce również w kosiołach Hiszpanii, Włoch i Południowych Niemiec. Początki przedstawienia historii narodzenia Chrystusa, a więc szopki bożonarodzeniowej, według historycznych przekazów, miało miejsce już w pierwszum stuleciu naszej ery, jednak uległa ona zapomnieniu. Od wieku X, scenki narodzenia Chrystusa odgrywano w wielu większych kościołach. Namiastką tej tradycji w Polsce są tak zwane pastorałki, praktykowane do naszych czasów.

Opracował: Norbert Wacławczyk korzystajc z informacji interentowych.

Dialekt śląski a gwary powiatu strzeleckiego

Autor: Norbert Waclawczyk

Pieron, bebok, gizd, utopek, strom, kaj, łona, bejtel,  kucać, łonaczyć, gańba, żymlołk:  to tylko kilka wyrazów wyrózniajacych szlonskoł gołdka.

Po raz pierwszy w Parlamencie Europejskim usłyszano język Śląski jakim posłużył się Europoseł  Łukasz Kohot tak brzmiały jego pierwsze zdania.

We Warszawie godają, że Ślonzoków niy ma, że niy momy prawa być śląskiej godki. A to niy ma gańba być ze mniyjszości, to niy ma gańba godać po ślonsku, co nom łod roków ryczeli we szulach. Je praje na opak – richtig fest gańba to je nie uznować i niy mieć we zocy inkszej kultury i inkszej historyje

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marcel Kolaja zakomunikował „problemy techniczne” ze strony tłumacza odpowiedzialnego za bieżący przekład sesji parlamentu na język angielski i poprosił o powtórzenie „dwóch ostatnich sentencji”. Chwilę później okazało się, iż problemy techniczne wynikały właśnie z uwagi na użycie języka śląskiego, ponieważ tłumacz polsko-angielski nie potrafił przełożyć słów z obcego mu języka. Tym samym jeden z najważniejszych argumentów przeciwników uznania śląszczyzny za pełnoprawny język, mówiący o zbyt wielkim pokrewieństwie językowym śląszczyzny do języka polskiego, został właśnie obalony.

Dialekt śląski – zespół gwar śląskich, którym posługuje się rdzenna ludność Górnego Śląska, Śląska Opolskiego oraz reliktowo część ludności Dolnego Śląska. Na kształtowanie się słownictwa dialektu miały wpływ zapożyczenia z języków: polskiego, niemieckiego, czeskiego. W dialekcie tym przeważa źródłosłów słowiański. Znaczna część wyrażeń bliższa jest raczej językowi staropolskiemu niż współczesnej polszczyźnie
W publikacjach językoznawczych wydanych w Polsce,, ślunsko godka,, uznawana jest za dialekt języka polskiego. Co najmniej 60 tysięcy Ślązaków uważa dialekt śląski za samodzielny język śląski, wobec którego trwają obecnie prace kodyfikacyjne dotyczące pisowni. Język śląski został uwzględniony w normie ISO 639-3, gdzie Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna – ISO przydzieliła mu kod: „SZL”[3].

źródła -Wikipedia

Pragniemy przedstawić państwu różnorodność zasobu słowotwórczego lokalnej gwary strzeleckiej w aspekcie ogólnej gwary śląskiej. W leksyce śląskiej zachowała się spora liczba głębokich archaizmów które swoje korzenie wywodzą z całą pewnością z  początków wczesnego średniowiecza. Poprzez stulecia nawarstwiały się charakterystyczne napływy bohemizmu i kolejne warstwy germanizmu. Od momentu coraz silniejszego wpływu odziaływania literackiej polszczyzny, oraz wprowadzenia języka polskiego po 1945, jako języka urzędowego na terenach Śląska, nastąpiły szybkie i istotne zmiany w słownictwie gwary śląskiej. Do zasobu lamusa zaczęły przechodzić starsze warstwy słownictwa, powodując zanikanie bohemizmów i germanizmów. Jednoznacznie można zauważyć że zubożyło to w pewnym stopniu obecnie stosowane słownictwo gwary śląskiej. Problematyka ta odnosi się zarówno do ogólnych zagadnień związanych z badaniami   gwary na Śląsku,  jak również do lokalnych różnorodności słowotwórczych,  niejednokrotnie  w obrębie jednego powiatu. Z wiadomych przyczyn temat ten obejmuje przedewszystkim Górny Śląsk, oraz większą część powiatów wojewódzctwa opolskiego. źródło – Słownik Gwar Śląskich

Wprawdzie Instytut Śląski pod redakcją naukową Bogusława Wyzderki wydał kilka tomów ,,Słownika Gwar Ślaskich,,  to jednak powiat strzelecki reprezentowany jest jedynie przez miejscowość Żędowice, co w istotny sposób pomija różnorodności występujące na naszym terenie. Uważamy że pomijanie miejscowości naszego powiatu w tych badaniach uszczupli  wiedzę na temat różnic leksymów stosowanych w poszczególnych miejscowościach. istotną częścią gwary śląskiej są zaporzyczenia które przez autorów wspomnianego opracowania nie zawsze uważane są jako częśc gwary sląskiej.

Odrzucanie leksymów zapożyczonych szczególnie tych niemieckich, tłumaczy się faktem pochodzenia takiego określenia od jednego informatora, bez poszukiwań i potwierdzenia innych źródeł  poświadczajacych stosowanie takich słow w przestrzeni  publicznej. Innym argumentem na odrzucenie takich leksymów jest stwierdzenie że niektóre  wyrazy oznaczają pojęcia nie należące do sfery kultury ludowej,  lub  takie które były weryfikowane bez potwierdzenie jego obecności w dawnej gwarze. Można zadać sobie pytanie czy rzeczywiście dołożono wszelkich starań aby weryfikacje takie były wiarygodne. Naszym  zdaniem jeżeli badania te ograniczone zostały jedynie do 63 śląskich miejscowości,  nie powinno być mowy o odrzuceniu takich leksymów.

Nasza działaność nie ma ambicji stworzenia opracowania naukowego, gdyż zespół nasz  w wiekszości nie posiada wykształcenia filologicznego. Jednakże chęć zachowania w pamięci i przekazania  następnym pokoleniom pewnych różnic gwarowych, niejednokrotnie  w obrębie sąsiadujacych ze sobą miejscowości, skłania nas do zajęcia się tym tematem.

W pierwszej kolejności pragniemy podkreślić, że odnotowujemy znaczące różnice stosowania gwary strzeleckiej w różnych rejonach tego  powiatu.  Z jednej strony, zmiany te spowodowane są stosowaniem poprawnego języka polskiego w życiu codziennym, przez już trzecie pokolenie powojenne. Z drugiej strony, w różnych miejscowościach odmiany takie są wciąż żywe.  Do szczególnie interesujących obszarów zaliczamy takie miejscowości  jak: Spórok, Borycz, czy Staniszce.  W obiegu funkcjonuje pewne zdanie, które jest charakterystycznym potwierdzeniem takich różnic.  Zdanie to brzmi ,, Na Borycy krowa rycy a w Sporoku za pu roku,,

Gwara śląska

Prosimy o przesyłanie przykładów odmienności słownictwa lokalnej gwary  ślaskiej występującej na ziemi strzeleckie i ich znaczeniu:

Brusić – Takze w jezyku czeskim oznacza ostrzyc.

Chachor – osoba  nadużywajaca alkoholu, osoba która robi kłopoty

Strom – slowo pochodzenie czeskiego oznacza drzewo.

Kaj – po slasku oznacza gdzie.

Poltek –  chrzestny

Starka – lub olma,  oznacza babcia.

Przołć – inaczej kochać.

Modry – określenie  barwy niebieskiej, pochodzenia czeskiego.

Pyrlik – (żarg., perlik, daw. kijania, pucka) – młotek górniczy o łukowatym kształcie i obustronnie gładkich, tępych obuchach, mniejszy od posułta. Służył do pobijania żelazka. Razem z żelazkiem stanowi herb górniczy.

Gizd –  oznacza łobuza, jednak to tylko jedno z bardzo wielu pojęć zarezerwowanych dla mężczyzny, który robi coś nie tak, jak trzeba, lekkoduch

Kopla – górka na łace gdzie pasa się konie

Miglanc – czyli inaczej kombinator który miga się od odpowiedzialności i pracy

Bajtel – małe dziecko

Kusik – pocałunek

Libsta – narzeczona

Lomp – niechlujnie ubrany męższczyzna

Sowiżdżoł – ktoś kto cechowała się lekkomyślnością

Farołsz – ksiądz

Wodzionka – zupa na wodzie z chleba, czosnku i odrobiną tłuszczu

Szaket – marynarka

Galołty – spodnie

Bonzlołk – gliniany garnek na kieszenie ogórków lub kapusty ( nazwa wywodzi się z miejscowości Bunzlau

Klajd – sukienka

Zołpaska – fartuch chroniacyc dolna część ubrania przed zabrudzeniem

Lejbik – specjalny pas noszany dawniej przez kobiety do podczymywania pończoch

Zopłocie – tersn we wsi poza zabudowaniami odgrodzony od gospodarstwa płotem

Bonbon – cukierek

Kreple – pączki

Zymlołk – bułcznaka, slaski wyrób z wywaru miesnego i świńskiej jrei z bułką, w formie kiełbasy jak krupniok

Fyfrok –  ktoś ze skłonnościami do brudzenia samego siebie

Niezdara – żartobliwe obraźliwe słowo na kogoś kto nam zawalił jakąś sprawę lub ktoś kto nie potrwafi czegoś zrobić.

Ciućma –  ktoś kto jest nierozgarnięty

Pieron – także słowo żartobliwie o kimś kto ma cechy kogoś kto jest kimś  wyjatkowym i nie zawsze działający z oczekiwaniami innych.Także określenie stosowane z innymi  negatywnymi przymiotnikami, na przykład :Pieroński gizd, pierońskoł niezdara

 

 

Wyrazem który w gwarze  strzeleckiej jest mniej znanym określeniem, jest słowo bebołk lub bebok. Wyraz ten stosowany był i jest, szczególnie na terenach Śląska Opolskiego i Górnego Śląska. Oznacza on straszydło, coś co ze wzgledu na swój wygląd powinno budzić lęk u małych dzieci.

Cechy dialektu śląskiego

Samogłoski
1. Samogłoska á pochylone ma (na zachodnim Górnym Śląsku) wymowę dwugłoskową o lub å. (dyftongizację spotyka się też w dialekcie wielkopolskim)
np. słowo trawa – trowa  ale również trołwa
2. Samogłoski o i ó mają również wymowę dwugłoskową, są wymawiane jako o lub ó, zwłaszcza w nagłosie
np. sól – sol , ojciec  łojciec ,ociec
3. Samogłoska é ścieśnione wymawia się jako y po spółgłoskach twardych i miękkich (podobnie jest w gwarze podhalańskiej), ale niekiedy jako głoska pośrednia między e a y
np. brzeg –  brzyg (brzek), śnieg –śniyg,  śniyk
4. Ogólnopolskie samogłoska ą (nosowe o) jest wymawiana:
4.1 jako ón, óm, óń przed spółgłoskami (przed szczelinowymi ewentualnie ó nosowe) również wybrzmienie   łon
np. rómbać (rąbać), sómsiod, sonsiołd, (sąsiad), Szlónzk (Śląsk), bałamóńcić, bamoncić – (bałamucić), szlonsołk -ślązak
4.2 jako óm na końcu wyrazu (ewentualnie ó nosowe)
np. sóm (są), som( sam,) rynkóm (ręką)
5. Ogólnopolska samogłoska nosowa ę jest wymawiana:
5.1 przed spółgłoskami jako ym, yn, yŋ, yń(przed szczelinowymi ewentualnie y nosowe)
np. gymba (gęba), gynsty lub gansty (gęsty), tyndy (tędy), keryndy (którędy), ryŋka (ręka), gymba, gamba (gęba), jynzyk (język), piynta (pięta), dziyŋki (dzięki), piyńć (pięć)
W szczególności tego typu wymowa jest charakterystyczna dla zachodniej części Górnego Śląska (Opolskie, Kozielskie, Prudnickie, Strzeleckie)
5.2 na końcu wyrazu jako a lub e bez rezonansu nosowego bądź ym
np. ida/idam (idę), robia, robiam (robię), sie (się), jegłe/jegłym/jegła (igłę)
6. Przed spółgłoskami nosowymi zamiast o (również z a pochylonego) jest ó, a zamiast e – y
np. wróna (wrona), pón (pan), ziymia (ziemia)
7. Przed ł zamiast i jest y lub ó
np. piyła, pioła (piła), zabiył/zabiół (zabił)
Spółgłoski i grupy głosek
8. Ogólnopolskie połączenie rzy wymawia się rzi
np. grziwa (grzywa), żić (żyć) inne znaczenie słowa żić – dupa
9. Spółgłoska ł, jeżeli kończy śródwyrazową grupę spółgłoskową, bardzo często jest zredukowana
np. dugi (długi), gowa (głowa), tusty (tłusty)
10. W grupach kie, gie zanika miękkość i pozostaje ke, ky, ge, gy
np. kedy (kiedy), bokym (bokiem), duge (długie), Bogym (Bogiem)
Fleksja Edytuj
Czasowniki Edytuj
11. Odmiana czasowników
Przy odmianie czasowników występuje słówko żeś, które jest odmieniane w czasie przeszłym i teraźniejszym (tylko dla czasownika być) przez osoby, natomiast nie jest odmieniany w tych czasach przez osoby sam czasownik i występuje on w postaciach jak dla 3. os. l.p. lub l.m. Dla 1. os. l.p. słówko żeś, żejś, przyjmuje formę żech, dla 2. os. l.p. przyjmuje formę żejś, w 1.os. l.m. słówko żeś nie występuje, natomiast zamiast niego pojawia się zaimek osobowy my, dla 2. os. l.m. słówko żeś przyjmuje formę żeście. Słówko to pochodzi z połączenia partykuły że ze zredukowanymi formami czasownika być i odpowiada niepoprawnym według normy języka polskiego formom typu ale żem się najadł ( ale żech sie najołd ) Końcówka -ch w 1. os. l.p. pochodzi z aorystu, ale forma nie przypomina serbsko-chorwackiego.

* wykorzstano materiay opublikowane w internecie

Kiedy obojętność do małej ojczyzny zamienia się w obojetność do bliskich. I odwrotnie.

 

Społeczność lokalna odgrywa kluczową rolę w pielęgnowaniu tradycji poprzez organizowanie wydarzeń, warsztatów i festiwali, które przekazują wiedzę i wartości przyszłym pokoleniom, budując tym samym tożsamość kulturową i wzmacniając poczucie przynależności. Włączenie osób z różnych grup wiekowych i społecznych w te działania tworzy silniejsze więzi międzyludzkie i zapewnia trwałość tradycji w nowoczesnym społeczeństwie. Tradycja lokalnej społeczności odnosi się do grupy ludzi, którzy wchodzą ze sobą w interakcje i mieszkają w tym samym miejscu . Słowo to jest często używane w odniesieniu do grupy zorganizowanej wokół wspólnych wartości i charakteryzującej się spójnością społeczną.Cechy te mogą odnosić się również do zaangażowanych jednostek. Współpraca w środowisku wiejskim na rzecz wspólnoty to historycznie zakorzeniony zwyczaj wzajemnej pomocy przy pracach polowych, obróbce surowców i działaniach budowlanych, realizowany nieodpłatnie w zamian za poczęstunek i świadczenie usług w przyszłości. Współcześnie przybiera formę partnerstw lokalnych, stowarzyszeń, inicjatyw skupionych na rozwoju obszarów wiejskich, tworząc przestrzeń do wspólnego rozwiązywania problemów i realizacji celów, co prowadzi do wzmocnienia społeczności i poprawy jakości życia.Brak współpracy między dwoma sołectwami, które nie mają osobowości prawnej, jest problemem, który mieszkańcy i władze gminy powinni rozwiązać, inicjując dialog, wskazując na negatywne konsekwencje i analizując wspólne interesy. Działania naprawcze mogą obejmować organizację wspólnych zebrań wiejskich, wspólne projekty, mediację lub zaangażowanie rady gminy do rozwiązania problemu.

Przyczyny braku współpracy. Konkurencja o zasoby:
Sołectwa mogą rywalizować o środki finansowe, uwagę władz gminy lub uwagę mieszkańców, co prowadzi do napięć. Różnice w interesach:
Mogą istnieć sprzeczne interesy dotyczące np. inwestycji, infrastruktury lub planów rozwoju, które utrudniają współpracę. Słabe relacje osobiste:

Nieporozumienia między sołtysami, członkami rad sołeckich lub mieszkańcami mogą prowadzić do braku zaufania i utrudniać współpracę. Brak komunikacji: Nieskuteczna komunikacja między sołectwami lub między sołectwami a urzędem gminy może skutkować brakiem zrozumienia i chęci współpracy. Sposoby rozwiązania problemu Inicjowanie dialogu: Zorganizuj spotkanie przedstawicieli obu sołectw, aby wspólnie omówić problemy i szukać rozwiązań. Wspólne projekty: Zaproponuj realizację wspólnych zadań, które przyniosą korzyści obu sołectwom, na przykład: wspólna organizacja festynu, poprawa lokalnej infrastruktury, czy akcje charytatywne.  Pośrednictwo rady gminy: Zwróć się do rady gminy, która może pełnić rolę mediatora lub pomóc w znalezieniu rozwiązania, np. poprzez organizację wspólnych spotkań lub wsparcie finansowe dla wspólnych inicjatyw. Analiza wspólnych interesów: Przedstaw sołectwom korzyści płynące ze współpracy i ich wpływ na lepsze funkcjonowanie całej społeczności.  Edukacja i budowanie świadomości: Organizuj wspólne zebrania wiejskie, aby mieszkańcy mogli dzielić się swoimi problemami i pomysłami, co może wzmocnić poczucie wspólnoty. 

Pamietajmy że obojętność do otoczenia to stan charakteryzujący się brakiem zainteresowania, motywacji i emocjonalnej reakcji na świat zewnętrzny. Skutkiem obojętności może być nietolerancja do otoczenia. Nietolerancja to brak akceptacji, poszanowania dla cudzych poglądów, przekonań lub praktyk, które różnią się od własnych, prowadzący do odrzucenia tych odmienności. Tradycja w społeczności to zbiór przekazywanych z pokolenia na pokolenie wierzeń, zwyczajów, wartości i zachowań, które mają znaczenie dla tożsamości kulturowej grupy i poczucia przynależności. Wspólne kultywowanie tradycji umacnia więzi społeczne, buduje poczucie ciągłości historycznej, a także dostarcza inspiracji i poczucia stabilności w zmiennym świecie. Tradycja jest nośnikiem wiedzy i doświadczeń z przeszłości, które są przekazywane młodszym pokoleniom. Kształtowanie tożsamości: Poprzez uczestnictwo w zwyczajach i obrzędach, członkowie społeczności uczą się wartości i wzmacniają poczucie przynależności do grupy, swojego regionu lub narodu. Spójność i integracja: Wspólne przeżywanie świąt, rytuałów czy obrzędów pozwala na budowanie i umacnianie więzi między ludźmi, tworząc poczucie wspólnoty. Dostarczanie sensu i inspiracji: Tradycje mogą być źródłem poczucia stabilności, inspiracji do działania, a także odzwierciedlać piękno i unikalność kultury danej społeczności. Dostosowanie do teraźniejszości: Choć bazuje na przeszłości, tradycja nie jest niezmienna; podlega ewolucji i przekształceniom, by mogła pozostać żywa i istotna dla współczesnego społeczeństwa. Zan

Wielkanoc

,,Truda joł ci gołdom iże ta motyka Marika, moł nieposkludzane we izbie, pewnikym skludzoł jyno łod Wielkego Piontku,, Tak rozmawiały ze sobą mieszkanki jednej z podstrzelckich wsi. Jak wynika z tego dialogu porządki przed świętami Wielkanocnymi na opolszczyźnie były najważniejszym obowiązkiem każdej gospodyni domowej. Ziemia opolska jest jednym z nielicznych terenów gdzie zachowały się tradycyjne obyczaje śląskie, pielęgnowane pieczołowicie z pokolenia na pokolenie. Wielkanoc jest szczególnym czasem. W Wielki Czwartek przystępowano do porządków w obejściu i domu. Niewiasty wraz z dziewczętami zajmowały się sprzątaniem pomieszczeń mieszkalnych, ojcowie i młodzieńcy obejściem gospodarczym, ogródkiem i ulicą przed brama wjazdowa do domu. W niektórych wsiach młodsze dzieci, szczególnie chłopcy, zbierając liście i różne inne pozostałości wkładali je do metalowych puszek, które specjalnie przygotowywano na tą okazję. Puszki dziurawiono, tak aby był dobry dopływ powietrza, mocując do nich długi drut. Następnie zapalali zgromadzone wewnątrz liście i inne odpady, kręcili nimi jak kadzidłem. Wydobywający się z puszek ogień i dym, był podtrzymywany ciągłym ruchem wachadłowym. Sprawiało to wiele radości dzieciomm ale również dużo troski rodzicom. Obowiązkiem starszych dzieci było sprzątanie chodników i ulicy, części należacej do posesji. Tradycyjnie do dzisiaj w tych pracach stosuje się miotłę zrobioną z gałązek brzozowych. Kobiet myły okna, szorowały podłogi i posadzki, stroiły obejscie pierwszymi kwiatami. W gospodarstwie oprawiano gadzinę i bydło, czyszczono kurniki i klatki dla królików, nawet psia buda była doprowadzana do porządku. Obchodzenie tych świąt ma również inne ciekawe oblicze, dotyczące zwyczajów i obrzędów. Zaliczamy do nich ,,całowanie Ponboczka,, Niedziela Palmowa, robienie kroszonek, szukanie zajączka, turlanie kroszonek, sikanie dziewczyn i kobiet perfumami jako forma chodzenie po kroszonki, czy lany poniedziałek i inne. Wielka Sobota była zawsze szczególnym dniem dla małych dzieci. Wten to właśnie dzień, zazwyczaj matki, szły ze swoimi najmłodszymi pociechami do kościoła ,, pocałować pomboczka,, Przed głównym ołtarzem który był sasłonięty czarnym bądź fioletowym materiałem, ustawiony był wielki, leżący krzyż z przybitym na nim Jezusem Chrystusem. Przed pójściem do kościoła, w domu przygotowywano koszyczek z jedzeniem przeznaczonym do poświęcenia. Koszyczek niesiony był zazwyczaj przez dzieci dopiero w samycm kościele. W kolejce wiernych czekało się cierpliwie na moment podejścia do Bożego Grobu, klękając przy krzyżu, całowało się figurę Chrystusa. W takcie tego symbolicznego całowania ran Chrystusa, matka przytrzymywał przez ten czas koszyczek ze święconką. Poźnie przechodziło sie wokół ołtarza wrzucając do skarbonki monety. Po tej ceremoni wychodząc z kościoła przypominało się dzieciom by zobaczyły, czy aby coś ,,ponboczek,, nie włożył do koszyczka za ich dobre zachowanie w kościele. Był to piekny moment, gdyż zawsze odnajdywało się jakieś słodycze schowane pośród święconki, nakrytej białą chusteczką. Jak dostawały się te rzeczy do środka, nikt nie mógł zgadnąć, dla dzieci był to cud, magiczna sprawa. Niedziela to nastepny dzień kiedy rozgrywały się oczekiwane od dawna poszukiwania zajączka. Na wsi , zajączka szukano zazwyczaj wogródku lub na podwórku. Odnajdywało się rózne ślady swiadczace o jego obecności. Były to wspaniałe chwile otoczone napieciem i dramaturgią szukania zajączka. W mieście zazwyczaj jeden z rodziców wysypywał na podłogę, trochę wczesniej przygotowanego siana, tworząc ślad po którym dzieci szukały swoich podarunków. W dawnych czasach były to cukrowe zajączki i baranki oraz kolorowe jajka, cukierki lub czekolada. Ale już nastepnego dnia na dzieci czekały nowe niespodzianki. Lany poniedziałek.Jednakże dzień wczesniej a więc w niedzielę, wykonywano ,, opolskie kroszonki,, Były one w zasadzie przygotowane dla odwiedzających w poniedziałkowy poranek gromady chłopaków. Do dobrego tonu należało zachować się wzorowo. Do tak zwanego kulturalnego ,,sikania,, stosowano perfumy albo wodę kolońska zmieszana z wodą. Im intensywniejszy był zapach tym większe były szanse na otrzymanie najładniejszej kroszonki. Oczywiście na pierwszym miejscu ,,sikano,, gospodynie, które wytrawnie i bez ogródek oceniały zapachy stosowane przez ,, kawalerów,, Następnie przystępowano do ,,sikani,,a dziewcząt. Niejednokrotnie dochodziło wtedy do wzajemnego polewania się woda. Rozpoczynali chłopcy, jednakże jeżeli kawalerowie nie byli zbyt mile widziani, akcję tą jako pierwsze rozpoczynały dziewczyny. W samej rzeczy otrzymywano za te ,,usługi,, odpowiednią nagrodę w postaci kroszonek różnej barwy i wzoru. Sympatia do kawalerów wyrażana była barwą czerwona, brązową, zieloną lub ciemno granatową. Dla mniej ulubionych czy sympatycznych kawalerów dawano kroszonki barwy żółtej. Zazwyczaj to właśnie te żółte stosowane jako broń w zawodach stukania jajek. Te najładniejsze były starannie zabezpieczane po kieszeniach, aby zaprezentować je w domu, przeznaczając je do kolekcji najpiękniejszych okazów wielkanocnych zdobyczy. Tymi gorszymi lub mniej ozdobnymi stukano się bez liku. Prowadzono zakłady, o to która kroszonka jest mocniejsza. Stukano się czubkami jajek próbując dokonać zniszczenia jajka przeciwnika. Zawyczaj zakładano się o najładniesze z posiadanych okazów.

Zebrana poezja o Rozniątowskiej Górce

Wojska św. Jadwigi

Tam w ciemnej czeluści podziemnego świata,

Pod rożniątowską górką śpią czarne mary.

W szeregu czekając , brat obok brata,

W ręku miecze, tarcze rozwinięte sztandary.

Dzwonów trwogi i wołanie ludu w potrzebie.

Nasłuchują hufce, w gotowości stojąc.

Boskich wypatrują znaków na ziemi i na niebie.

Przekuwają żeleźce , na nowo się zbrojąc

Co noc letnią porą, kiedy północ uderzy

Wydając szczęk oręża, na rumach i w zbroi

Trzynaście  czarnych postaci w milczeniu bieży

Do apelu  na wzgórzu hufiec mężny stoi.

Aż czas dojrzeje, kiedy lud w potrzebie

 Do Jadwigi pani modły swe skieruje

Wysłucha nas Jadwig tam w górze tam w niebie

Opiekę  swą odwieczną nam ofiaruje.

Pietka Jan, Szymiszów maj 1964 roku

Bergruine

Bergruine zeigt der Sternen

ans  Rosniontau stille Quelle

Liegt das Lager in nicht  weite Ferne

weil  hl. Hedwig hütet die Stelle.

Hast dich uns zu eigen gegeben

weil die Sagen die Selle bestimmt

und in Tiefsten Bergen Lebens

eine Arme Gestalt annimmt

Du kommst zu uns ans lodernde Feuer

Auf das Bergruine  bei graue Nacht

Schirm die Fahne die Heimat und Treue

Komm und mit uns halte die Wacht.

Höre Hedwig was Schlesier Sagen

Heimat  weint,  das Volk dich ruf

Heb das Schwert wie in alten Tagen

Schickt deine Ritter mit eiserner Huf

Hütte uns von Not und  Versagen

die  jeder Lebensregung knickt

Durch fremde dumpfes Unbehagen

Was unsere Väter Erbe erstickt.

Rette,  sonst müssen wir  auswandern

verlassen gelobte Heimatland

Und weise Fahne  in Rosniantau aushangen

Das wäre im Herzen ein tödliches Brand.

Sonst  sterbe dein Volk was treue geloben

Und wird nicht mehr schlesisch die Heimat mein,

obwohl wir  dein Bild nach oben  gehoben

wird Schlesien nicht mehr mein Heimat sein.

Rosniontau 1921

Unbekante Autor aus Rosniontau o/s Ze zbiorów Karola Mutza

Mroczna Górka

Tam w ciemnej czeluści podziemnego świata,

Pod roźniątowską górką śpią czarne mary.

W szeregu czekając , brat obok brata,

W ręku miecze, tarcze rozwinięte sztandary.

Dzwonów trwogi i wołanie ludu w potrzebie.

Nasłuchują hufce, w gotowości stojąc.

Boskich wypatrują znaków na ziemi i na niebie.

Raz po raz miecze przekuwają, na nowo się zbrojąc

Co noc letnią porą, kiedy północ uderzy

Wydając szczęk oręża, na rumach i w zbroi

Trzynastu czarnych postaci w milczeniu bieży

Do apelu  na wzgórzu hufiec mężny stoi.

Tajemnicze wzgórze

Wczesna jesień wśród pól i lasów

Pośród pagórków wąwozów i krętych  krasów

Głęboka cisza pogodnego poranka, dalekie

Dalekie pachnienie żniwnego wianka

Niesie z zapachem barwy pięknej jesieni

Niebo czyste  pośród nieruchomych cieni

Kasztanowej  alei co od pałacu wiedzie

Trochę pod górkę, zaraz w dół już zjedzie

A tam  z lewa barwna oaza na wzniesieniu

Co na przedpolu zbocza w przezroczystym cieniu

Promień słońca skrada się w zielonym prześwicie

Budząc krople rosy na liściach o świcie

Gdzieniegdzie ruiny jakiejś migają obrazy

Pośród gałęzi  i liści odsłaniając  skazy

Zmarszczki czasu od słońca śniade

Kamienie wyblakłe, smutne i blade

Ćwierkot wróbli odgłos  z górki niesie

Opowieści o wisielcu i starym biesie

Zakopanych skarbach i skrzatach

Rozpuszczone wśród ludu zamieszkałe w chatach

Jak dobry duch co sił dodaje

Niech w naszej pamięci na wieki się ostaje.

Autorka Iwanecka Isabela

wiersz na konkurs literacki organizowany przez Miejsko Gminy Zarząd ZMW

w Strzelcach Opolskich

 Płaczący rożniatowski wzgórek

W deszczowy poranek płaczące chmury,

Pośrodku  samotne zranione mury,

zieloną wyspę pokryły łzami,

wyłomem okien jak oczodołami,

Zbielałe  kamienie  ciskają spojrzenia,

by nie zapomnieć  przeszłości istnienia.

Smętnej żałości, niemymi ustami,

zaklętej  w tej górce, zamkniętej bajkami.

Wiatr  niesie cichą skargę żałosną,

zmienioną o świcie w  nowinę radosną,

która nocami bruzd śwerzych schodzi polami,

i się ukrywa pod domostw  strzechami.

O dawnych pradziejach  spowitych w słowa,

legendy i baśnie,  zaklęte  w nich chowa.

W przepiękne  szaty jak lśniące farby,

bo  ziemi to naszej  tajemne  skarby.

W deszczową noc, samotna wieża.

Niepokój sprawuje wśród ptactwa i zwierza.

Ożywa nagle, otwiera podwoje,

to kopyt stukot,  to błyszczące zbroje.

Zmieszane z szumem przeróżnych hałasów,

zawodzą i jęczą, jak z dawnych czasów.

Podobni z oddala do wielkich czarnych ptaków,

w szyku bojowym pośród wielu znaków.

stają w szeregu  Jadwigi rycerze.

Obrońcy tej ziemi  w Chrystusa wierze

II.

Lub  na skraju pola z  bladym  obliczem,

z błędnym ognikiem lub pokutnym zniczem

Postać wisielca w łachmanie straszliwym.

Co od wieków bez ciała z duchem nieżywym,

błądzi po wzgórzu, o modlitwę  prosi.

Jękiem żałosnym w głuchą noc się zanosi.

Stracony morderca, co na duszy ranny.

Człeka pokutnego,  pustelnika z Anny,

ranę śmiertelna zadał podczas sporu.

Za swe uczynki pozostał   ludzką zmorą.

 III

To znów okropny  pysk, co zieje ogniem i pluje błyskawice.

Pies strażnik, który bestii straszne posiada oblicze.

Co w głębi ziemi skarb wielki  pilnuje złoty,

srebrne monety, drogie kamienie,  bogate przedmioty.

 IV

Lub wodnik mały, co źródło i rzeczkę zamieszkuje.

Pojawi się nagle, głośno baraszkuje.

Niekiedy namawia słodziutkim wyrazem,

bądź za przechodniem rzuci małym głazem.

Napsoci wokoło, lecz rzadko zaś ubliży.

Czasem rzuci dukata w potrzebie się uniży.

Ale zawsze dobrym duszkiem w pamięci zostaje.

Bogatym zabiera a biednym rozdaje.

 V

Innym znowu  razem, biała dama przemyka.

Poprzez pola jak duch, miedzy drzewa przenika.

Nad wodą rzeczki unosząc się jak mgła,

Płynie i płynie a nie jak by szła.

Na  szymiszowskim cmentarzu  zawodzi nocą.

Płacze i jęczy,  walczy z jakąś mocą.

Pojawia się i znika, ukazuje twarz cudną.

Zaprasza do siebie na stronę odludną.

Bezgłośnie wśród grobów nawołuje cichym głosem,

Odrzuciwszy  biały welon,  wabi pięknym włosem.

To znowu cudne lico przechodzień widzieć może,

By nagle siać popłoch roznosić straszną zgrozę.

Potem znika nagle przed nadejsciem promienia.

W porannego ptaka się nagle przemienia.

Jak mgła gęsta,  co ze słońcem zanika.

Tak jak wampir nocny co światła unika.

 VI

Ta płacząca górka, woła tu włodarzy.

Prosi ich, błaga   o ratunku marzy.

A  św. Florian i św. Jadwiga,

tę nadzieję parafian jak sztandar dźwiga.

O błogosławieństwo prosi, swoich duszpasterzy

Z modlitwą pokorną do kościoła bieży.

To wszystko dla ciebie, przechodniu miły,

Aby tradycji tej ziemi nie złożyć do mogiły.

Szymiszów , Gościniec u Króla   napisano czerwiec 2012 autor   Norbert Waclawczyk

Zebrał Norbert Wacłąwczyk

Inicjatywa Społeczna Moreantiqua

 

Projekt QR

Szymiszów

Inicjatywa Społeczna Moreantiqua  zaprasza,  szczególnie młodzież, do współpracy w tworzeniu multimedialnego projektu popularyzacji naszej miejscowości. Celem tej inicjatywy jest stworzenie nowoczesnego narzędzia przekazu informacji dla szerokiej publiczności poprzez zastosowanie nowej technogii, którą może wykarzytać każda osoba posługująca się smartfonem.

Umieszczone  na  różnych obiektach kody QR,  będą miały za zadanie ułatwienie  zainteresowanym, szerokiego dostępu  do ciekawych historii dotyczących przeszłości naszej miejscowości.