Szymiszów

 
( znany, istniejący od 2019 roku projekt herbów dla dzielnic Szymiszowa, z okazji upamiętnienia zbliżającej się rocznicy 800 lecia istnienia tej miejscowości)

Jak niektórzy zdołali zauważyć,  na przeciw plebani został ustawiony kamień pamiątkowy z okazji 800 lecia istnienia miejscowości. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie zaskoczenie dla większości mieszkańców Szymiszowa, szczególnie części osiedla Wapienniki. Wprawdzie jest to osobne sołectwo, jednakże tak ważne historyczne upamiętnienie całej miejscowości powinno mieć swój wydźwięk w życiu całej wspónoty mieszkańców tej wsi.

Tak naprawdę decyzja to została podjęta w gronie jedynie kilku osób, które zadecydowały o tym bez szerszej konsultacji z pozostałymi mieszkańcami.

Jak zostaliśmy poinformowania u podstaw tej niefortunnie podjętej decyzji leży poważny problem braku współpracy obu sołectw. A przecież tak ważna historyczna sprawa  powinna zintegrować całą społeczność do wspólnego działania. W początkowej fazie ustalania tej rocznicy, zaproponowana data 1223 roku została odrzucona przez przedstawicieli rady sołectwa Szymiszów wieś, z powodu tak zwanych niewystarczających podstaw historycznych potwierdzających  wiarygodność tej daty, występującej jednak w kilku  starych istniejacych publikacjach.

Najstarsza z nich to opracowanie Felixa Triesta ,,Topografisches Handbuch von Oberschlesien” wydanie z 1865 roku oraz ,,Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”. T. 1, Warszawa : nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914.  Na podstawie tych źródeł, data ta pojawiła się również w opracowaniach lokalnych badaczy historii a mianowicie w opracowaniu Jadwigi Król ,,Dzieje Parafii Szymiszów” z 1995 roku,  oraz w wydanym własnym nakładem  pierwszym opracowaniu Norberta Wacławczyka ,,Zapomniany Szymiszów i okolice” z 1994 i poprawionym z 1999 roku.

To właśnie jeden z członków Inicjatywy Społecznej Moreantiqua, Pan Norbert Wacawczyk próbował właczyć się do dyskusji, poprzez publikację tematycznego artykułu, wyliczając w nim szereg argumentów przemawiających za uznaniem tej daty jako wystatrczającej w ustaleniu uroczystości obchodów rocznicy 800 lecia własnie w 2023 roku. W odpowiedzi przekazano, że niestety w archiwach śląskich brak jest jakichkolwiek dokumentów które by wskazywały na prawdziwość informacji zamieszczonych w wymienionych powyżej opracowaniach, proponując mu  wykonanie kwerendy w archiwum praskim.  Jak do tej pory nie można było odnależć potwierdzenia  takiej daty także w Pradze.

Pan Waclawczyk publikując na naszym portalu swoje stanowisko w tej sprawie, wskazał na błędne podejście do tego tematu. O dziwo w miesiącu lipcu,  jak Feniks z popiołu odrodziła sie nie tylko ta idee ale również zmaterializowała się   w postaci dużego  głazu z pamiątkową tablicą. Piękna ale jednoczesnie smutna , jakby wstydliwa rocznica ujrzała światło dzienne.

Zapraszamy do dyskusji

 

Szanowni mieszkańcy Szymiszowa

Inicjatywa Społeczna Moreantiqua wzywa wszystkich mieszkańców Szymiszowa, miłośników lokalnej kultury i histori do wzięcia udziału w zbierania głosów pod petycją do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w sprawie wpisania kompleksu mieszkaniowego na Osiedlu Szymiszów Wapienniki do wojewódzkiego rejestru zabtyków.  W zgłoszeni należy podać chęć poparcia wniosku o wpisanie do Wojew ódzkiego Konserwatora  złożonego dnia  16 czerwca 2024 przez Inicjatywę Społeczną Moreantiqua.

Swój głos można przekazać podając swoje dane adresowe na:

e mailem na   info@moreantiqua,com

ale również można poruszać ten temat bezpośrednio z :

Jakub Hendzel   tel. 77 45 24 506 powołująć się na wyżej wymieniony wniosek.

 

 

 

 

 

Zabytek ten składa się z kilkunastu obiektów mieszkalnych,  znanych pod rodzimymi określeniami  : wołpyniki, famlołk, zomek, chałpki.Jeden z ciekawszych zabytków  robotniczego budownictwa mieszkaniowego jest osiedle w Szymiszowie,  nie tylko jedyne tego typu w powiecie strzeleckim. ale niepowtarzalne w skali całego województwa opolskiego, porównywalne z osiedlem  ,,Giszowiec ,, w Katowicach, oczywiscie na mniejszą skalę. Powstało  pod koniec  XIX w. przy istniejących już  wtedy zakładach wapienniczych. Było to pierwsze w pełni zorganizowane osiedle  o zabudowie wielorodzinnej dla pracowników zakładów wapienniczych w naszym powiecie. Powstało na przełomie XIX i XX wieku. Oprócz domów mieszkalnych dla robotników, posiadało także budynki funkcjonalne takie jak willa dyrekcji, wkomponowana na planie  wpuszczonego prostokąta, otoczona domkami jednorodzinnymi,   tak zwanymi ,,chałpkami,,. W skład osiedla wchodziły także: Familołk, dom kierownictwa, wozownia wraz ze strażą ogniową oraz  w południowej części zakładów osiedle Prankel.  Zespól ten, wzorowany na podobnych rozwiązaniach w zaborze pruskim, ma wartość unikatową.

Familołk znany w takiej formie  z podobnych budowli na Górnym Śląsku, dla każdego tam żyjącego mieszkańca to wspaniałe dzieło budowlane, genialne w swej prostocie. Ludzie tam mieszkający mimo braku odpowiedniego standardu odpowiadającego mieszkaniom w ,,bloku,,  są u siebie i doceniają ten stan rzeczy, który trwa już od kilku pokoleń. W Familoku nie ma niewykorzystanej przestrzeni, zbytecznych zdobień, wszystko ma swoje miejsce i funkcjonalność. Oczywiście że nie jest to idealne miejsce do zamieszkania, jeśli by wziąć pod uwagę komfort nowoczesnych mieszkań w mieście. Prawdą jest również że  niektórzy tam zamieszkujący zmuszeni są do pozostania na starych śmieciach. Jednakże to  co ich tam trzyma to nie tylko przymus, to również duch przeszłości, który doskonale służył integracji rodzin mieszkającym tam od pokoleń. Rytuał jaki pozostał tutaj, to spadek po ,,ołmach,, które w wypróbowany sposób nauczone sztuki życia w  ciężkich czasach, stworzyły niezapomniana atmosferę sięgajacą swą genezą ubiegłego wieku. Swojski charakter tego miejsca odchodzi jednak coraz bardziej w zapomnienie wraz z degradacja substancji mieszkaniowej. Integralną częścią tego zespołu architektonicznego jest niewątpliwie druga część osiedla robotniczego, tak zwany Prankel.  Składa się z dwóch części. Zwarta zabudowa znajdująca się przy drodze głównej, składa się  z obiektu z wewnętrznym  dziedzińce, w którym po bokach umieszczono dodatkowe pomieszczenia gospodarcze: chlewiki, kurniki i komórki dla poszczególnych mieszkańców.  Tą część wybudowano w początkach XX wieku, a w latach 20  powstały  dwie  baraki mieszkalne, istniejące do naszych czasów. Przy barace górnej postawiono  piece do wypieku chleba, tzw. „piekarołk”, który służyły do użytku ogólnego. Dzisiaj pomieszczenia to podobnie jak jeden z domów przy głównej drodze wyburzono co spowodowało wielką stratę tej kompozycji architektonicznej. Mimo degradacji tych obiektów w okresie ostatnich 20 lat,  nadal stanowi ważny przykład planowej kompozycji w  zorganizowanej strukturze przestrzennej  Szymiszowa. Osiedle Syzmiszów Wapenniki składa się z kompleksu budynków mieszkalnych głównie zbudowanych z kamienia łamanego oraz częśiowo z czerwonej cegły. Tworzą one zamknięty kompleks mieszkalny złożony z 11 domków dwurodzinnych otaczajacych od strony zachodniej i pólnocnej główny budynek zwany potocznie przez miejscowych ,,zomkiem.

Od strony południowej zamkniety jest tak zwanym Familołkiem. Oprócz wymienionych zabudowań do zespołu tego należą również dwa inne budynki mieszklane we wschodniej i poludniowej części rego kompleksu.

Kolonia Szymiszów Osiedle, głowne zaplecze mieszkań robotniczych dla tego kompleksu przemysłowego rozpościera się w obrębie 11 budynków dwu mieszkaniowych z małymi, funkcjonalnymi i wygodnymi izbami. Każdy budyneczek posiadał małe pomieszczenia gospodarcze jak również niewielki ogródek zlokalizowany w wenątrznej przestrzeni tego kompleksu.

Centralnym punktem jak już wspomniano jest budynek byłej Dyrekcji Zakładów Cementowo-Wapienniczych jakie powstały na terenia Szymiszowa pod koniec XIX wieku. Bydynek ten po roku 1945 został przkształcony w wygodne, przestronne mieszkania. Przybudówka od strony południowej stanowiąca dawniej pomieszczenie służbowe dozorcy całego obiektu.

Familołk jako typowa budowla mieszkalna na Śląsku znana szczególnie z górniczych i hutniczych osiedli robotniczych, w miejscowościach gdzie powstawały duże zakłady przemysłowe.

Nazwa Familok ma swój rodowód od niemieckiego określenia Familien-Block czyli blok mieszkalny rodzinny, czyli wielorodzinny.

W przeważającej większości tego typu budynki: były budowane z cegły i były nieotynkowane, stąd ich charakterystyczna barwa – ciemnoczerwona, brunatna. Jednak na terenach gdzie jako materiał budowlanny był dostepny kamień łamany, taki materiał był tam głównie stosowany jako budulec.

Budynki Familołków miały przeważnie dwie lub trzy kondygnacje nieraz z zamieszkanym poddaszem. W większości budynki posiadają dwuspadowe dachy pokryte głównie deskami i papą. Ale również dachówkami, tak zwaną karpiówką. Należy zaznaczyć że w poczatkowym okresie budynki takie pozbawione były kanalizacji a woda była dostępna jedynie na każdej kondygnaci klatki schodowej, gdzie obok kranu zwanego ,, kokotkiem,, istniał zlew ,, ausgus,, pozwalający na odpływ nadmiaru wody. Ubikacje były wspólne umieszczone na kazdym pietrze klatki schodowej, lub znajdowały się na zewnątrz budynku w pobliżu zabudowy gospodarczej zwanej chlewikiem z charakterycznym poddaszem zwanym fiślą. Typowe mieszkanie Familołka miało około 35 m² i składało się z pomieszczenia przeznaczonego na kuchnię i pokoju, czasami też spiżarni częściej zwanej komórką. Życie Codzienna aktywność w takich mieszkaniach koncentrowała się w kuchni. Pokój zwany izbą, pełnił funkcje sypialni oraz pomieszczenia reprezentacyjnego. Mieszkanie było zamieszkiwane przez 6 do 8 osób, zależnie od wielkości rodziny. Familoki miały też jak już wspomniano wspólne ubikacje zwane ,,haźlami” dla mieszkańców jednej klatki schodowej zlokalizowane na półpiętrze wewnątrz budynku, czasem też przybytek ten stawiano na uboczu w obrębie podwórka. Do poszczególnych mieszkań należały indywidualne komórki, pierwotnie wywodzące się z tradycyjnego wiejskiego. chlewika. Pomieszczenia te były wykorzystywane raczej rzadko do trzymania świń, często jednak do chodowli królików, kóż, gęsi, kaczek czy kur. Tam też przechowywano węgiel przeznaczoby do opału włąsnego mieszkania. Na niektórych osiedlach każde mieszkania miało swój kawałek ziemi przeznaczony na domowy ogródek. Tak gospodynie uprawiały warzywa czy kwiaty. Było to również miejsce niedzielnego wypoczynku w tak zawnych ,, laubach” czyli zadaszonych wolno stojących konstrukcjach z ławkami. Lauba wolnostojaca ukształtowała się jako odmiana drewnianego przedsionka osłaniający główne wejście do domu. Nazwa, funkcjonująca na Śląsku, pochodzi od niemieckiego słowa Laube i oznacza altanę lub podcień.

Zdobnictwo zewnętrzne budynków było skromne, a polegało na prostych ozdobnych układach cegieł w fasadach domów, elewacje upiększane były głównie w poziomach przez pasy gzymsów nad kondygnacjami, nad otworami okiennymi czasem można zaobserwować łuki ułożone z wystających poza lico ściany cegieł lub ozdób nietypowych dla urbanistyki robotniczej.

Obecność Familołka na Osiedlu w Szymiszowie odcisnęła się na lokalnej kulturze, w której miejsce i otoczenie familoka było szczególnie cenione i często opisywane w literaturze, w szczególności we wspomnieniach jego mieszkańców. Istnienie familoków przyczyniało się do ukształtowania specyfiki lokalnej kultury wśród społeczności robotniczej w Szymiszowie. Jej rozkwit datuje się na przełom wieków i dalej okresu powojennego lat piędziesiątych i sześdziesiatych XX wieku. Czas powojenny był trudnym czasem nawiązującym standartem życiowym do okresu przedwojennego. Mieszkania robotnicze składało się na ogół z jednego pokoju i kuchni, podczas gdy w mieszkaniach średniozamożnego mieszczaństwa oprócz kuchni były zwykle dwa osobne pokoje – jadalny i sypialny. Różnica w wyposażeniu polegała raczej na ilości i jakości sprzętów, a nie ich typie, choć w mieszkaniach robotników nowoprzybyłych ze wsi często występowały jeszcze meble chłopskie. Takie jak skrzynie na ubranie na których często spano. Szybko jednak były zastępowane meblami typowo mieszczańskimi. Oprócz łóżek, szaf, stołu i krzeseł czy ławy do siedzenia, w miejskim mieszkaniu stawiano przeszklony kredens na naczynia stołowe. Typowum śląskim mebelkiem były tak zwane ,,ryczki”i ,,hockry“ . Jako ozdobę ścian stosowano głównie obrazy i przedmioty o tematyce religijnej, krzyże i naczyńka na wodę święconą które wieszano zazwyczaj przy drzwiach wejściowych. Okna ozdabiane były tak zwanymi gardinkami a na parpaecie obowiązkow stawiano doniczki z kwiatami gdzie typową i ulubioną rosliną ozdobną były muszkatki czyli pelargonie.

Do oświetlenia stosowano lampy naftowe, stawiane na stolikach pod ścianą bądź zawieszane na ścianie, często takie w formie lampy podwieszanej, umieszczano od sufitem. Tuż przed wybuchem I wojny światowej w większych miastach dość popularne stało się także oświetlenie elektryczne. Instalacje elektryczne na osiedlu robotniczym w Szymiszowie zostały wprowadzone w latach 30 XX wieku.

Jednakże pojęcie lokalnej wspólnoty w okresie powojennym zdominowane nową idealogią socjalistyczną spowodowało że życie wspólnoty robotniczej zostało podporządkowane interesom robotniczym, szczególnie jeśli chodzi o sprawy socjalne, oragnizacji zapomógi, deputatów węglowych, kolonii letnich dla dzieci szkolnych, świetlicy zakładowej w organizowaniu wycieczek oraz imprez sportowo rekraacyjnych, z standartowym programem ,,Urlopu pod Gruszą” Wracajac jednak do organizacji życia społecznego na terenie osiedla robotniczego w Szymiszowie pod koniec XIX wieku, a szczególnie Familołka, należy nadmienić że Dyrekcja Zakladów Cementowo -Wapienniczych w Szymiszowie na swój spoosb dbała o rodziny robotnicze. Na parterze Familołka znajdował się sklep kolonialny w którym można było kupić wszystkie artykuły pierwszej potrzeby. Oprócz artykułów spożywczych takich jak mąka, cukier, kasze, sól, pieprz, masło, smalec, kawy zbożowej czy herbaty, kapustę kiszoną czy kwasne ogórki, można było kupić lemoniadę, cukierki owocowe czyli szkloki, bądż kopalnioki. Także w takim sklepie kupowano chleb oraz wędliny. Do stałych artuykułów jakie były w ofercie zaliczano wódkę, tytoń, zapałki, świece czy naftę. Nie zabrakło również gwoździ, narzędzi jak młotek, siekiera, szpadel czy miotły przeważnie brzozowe. W okresie międzywojennym właścicielem sklepy był Fanciszek Gramula. Oprócz wymienionych powyżej rzeczy, można było kupić wiele innych artykułów potrzebnych w życiu codziennym takich jak nici, guziki, papier ołówki, atrament a niekiedy artykuły luksusuwe kakao, czy skórzanne buty. Jako akt socjalneej pomocy dla rodzin robotniczych dyrekcja powołała do życia gospodarstwo rolne Florka, znajdujące się obok osiedla robotniczego na Pranglu, które zaopatrywoało w produkty rolne miejscowy sklep. Były to karofle, warzywa, jajka, mięso , wyroby mleczarskie.

 

Szymiszów jest wsią wyjątkową i niepodobną do innych osad na ziemi strzeleckiej. Od zarania dziejów na terenie tej osady istniały siedliska ludzkie. Ich ślady  drzemią dalej  w czeluściach ziemi zapraszając odkrywców do ich ujawnienia. Jednakże obecna wyjątkowość tej miejścowości wynika ze struktury jej zabudowy oraz rozwoju gospadarczego ostatniego stulecia. Rewolucja przemysłowa jak miala miejsce na Śląsku, stworzyła osadę robotniczo-chłopską z całą jej pięknością i brzydotą. Ostatnie stulecie w historii tej miejsowosci było momentem w którym uzyskała obecny kształt.   To prastara siedziba rycerska której rodowód sięga,  jak głosi legenda do pierwszego jej założyciela niejakiego rycerza Siemiesza. Małe grodzisko znajdowało się prawdopodobnie  obok istniejącej  prastarej osady z eopki żelaza  a może nawet czasów neolitu. Bogate znaleziska archeologiczne pochodzące z Szymiszowa, stawiają tą miejscowośc w czołówce, jesli chodzi o znaleziska artefaktów z przeszłosci ziemi strzeleckiej. Do najważniejszych odkryć należało odkrycie grobu  oraz resztek domostwa, w miejscu zbudowyobecnego  budynku  straży pożarnej OSP Szymiszów. W trakcie prac budowlannych  w 1928 roku, natrafiono na resztki zabudowy ziemiankowej. Wsród różnych przedmiotów  znaleziono między innym fragmenty obuwia oraz innych przedmiotów gospodarstwa domowego. Drugiego odkrycia dokonano w czasie budowy schronu przeciwlotniczego w przypałacowym parku w latach 40 XX wieku. Było to cmentarzysko o pochówku mieszanym, ciałopalne  tak zwane urnowe i  w  narmalmym pochówku zwłok. Ciekawostką jest sposób chowania zmarłych,  a mianowicie w pozycji siedzącej, co sugeruje na bardzo odległe prahistoryczne czasy.  Liczne resztki naczyń glinianych jak też średniowieczny dzbanuszek glinkowy jaki odnaleziono w latach siedemdziesiątych XX wieku podczas czyszczenia przypałacowego stawu, świadczą o intensywnej działaności człowieka na tym terenie.  Dzbanuszek datowany jest na okres przełomu wieku XIII i XIV. Poza tym,  w niedalekiej odległości od  obecnego pałacu, przy drodze wiodącej w kierunku Strzelec, odkryto trzy kurhany prawdopodobnie z okresu germańskiego (celtyckiego ). Takźe licznie znajdowane resztki naczyń gliniannych nad potokiem Suszka,  w części zwaną Piołskami, świadczą o wzmożonej działaności godpodarczej zamieszkałej tutaj ludności. Odnotować należy również znaleziska z okresu rzymskiego, monety oraz wyroby ze szkła, wskazują  na intensywną wymianę handlową z imperium rzymskim, w okresie II i III wieku naszej ery. Przypuszczalne są również resztki stanowiska obronnego w postaci małego grodu, z okresu wczesnego średniowiecza  szacunkowo wiek XI lub XII, który prawdopodobnie znajdował się  pomiędzy dzisiejszym kościołem a gospodarstwem zwanym Holkowe.  Pierwszy z nich wymieniany w dokumentach uposażenia klasztoru w Jemielicy. jako młyn Rosniontow/.   Tak więc siedziba rycerska musiała znajdować się w miejscu dzisiejszego gospodarstwa rolnego, usytułowanego naprzeciw kościoła pod wezwaniem Szymona i Judy Tadeusza.  Najstarsza wzmianka  pisana w dawnych dokumentach, mówiąca o miejscowości Szymiszów, Schimischow, Siemieschow, pochodzi z pierwszej połowy XIII   wieku. Pierwsza wzmianka  o samej miejscowości zawarta jest w dokumencie pisanym  księcia strzeleckiego Bernarda z 1441, w kórym potwierdza nadania rycerskie już z 1223 roku.  Pierwsza potwierdzona wiadomość o właścicielach wioski z imienia dotyczy rycerza  Urlika Schymicza wymienionego w dokumencie  Bolka II wystawionewgo w Opolu dnia  20 kwietnia 1349 roku. Informacja ta jest o tyle ważna, że rycerz o imieniu Urlyk określony jest jako z  Szymicz. Wskazują na to występujące, wydawać by się mogło dwa imienia, Urlyk i Szymicz. Tego typu określenia w kancalarii książęcej są nietpowe i świadczą o tym  że ów Urlyk pochodził  właśnie z dóbr rycerskich zwanych  Szymicz,  Siemisz, Szymisz,  Schimisch. Następnym udokumentowanym właścicielem Szymiszowa była wdowa po rycerzu o nieznanym imieniu która okreslona jest jako Ofka. Dokument ten potwierdza przekazanie część ziemi ze swoich  dóbr rycerskich, niejakiemu  Ottonowi Brzeznawie i jego następcom. Prawdopodobnie rozchodziło się o teren dzisiejszego gospodartstwa rolnego Menclerów, gdyż w starych przekazach mowa jest że nazwa tego gospodarstwa ma swój rodowód od jego pierwszego właściciela Brzeznawy z Bukowca.( nazwa ta używana było do okresu I wojny Światowej. Dokument sprzedarzy tej ziemi pochodził z roku  1439, a wystawiony został  w Strzelcach Wielkich, przez księcia Bernarda strzeleckiego.  Następny dokument archiwalny z 25 maja 1441 roku, wystawiony przez tego samego księcia, nawiązuje ponownie do Offki von Semyschow, w którym wspomina się potwierdzenie wcześniejszych darowizn, bądź sprzedarzy ziemi jakie miało miejsce z roky 1223 roku.  Kolejny dokument w którym wymienia się nazwę wsi i osoby do który prawdopodobnie wieś ta należała,  to  akt z 23 listopada  1444 roku wydany w Strzelcach Wielkich. Książe Bernard  wymienia  z imienia dwóch rycerzy, Michela (Michał) i Jacoscha (Jakosza) z Semischaw. Prawdopodobnie jako świadków jakieś transakcji. Trudno ustalić kto po roku 1444 był następnym właścicielem tych dóbr rycerskich ale przed  datą 1512 roku byli to Zawojscy, którzy posiadali również dobra w Kalinowie i Suchej. Po tym roku dobra te przeszły w ręce rodu Kalinowskich. Po śmierci Mikołaja Kalinowskiego jego majątki (Szymiszów i Suchą) otrzymał Jan Strzela – Chmelik von Obrowetzki. Jego syn i następca Piotr Strzela z małżeństwa z Zuzanną Żyrowską doczekał się tylko córki Ludmiły,  która szymiszowski majątek wniosła w wianie mężowi Janowi Krzydłowskiemu z Krzydłowic. Po przedwczesnej śmierci męża, Ludmiła wyszła ponownie za mąż za Joachima Kochtitzkiego. Od 1642 r. Szymiszów należał do Wilhelma von Warlowskiego, który wybudował istniejącą do dziś rezydencję. W rękach jego potomków posiadłość pozostała do 1722 roku,  kiedy to właścicielką majątku została hrabina Maria Józefa von Waldstein. Następnie w latach 1732-1816 Szymiszów należał do rodziny von Tenczin. Pałac został przebudowany około połowy XVI w., kiedy właścicielem Szymiszowa był Wilhelm von Warlowski. Następnie przeszły dobra te w fręce rodu Tenczyńskich, rodziny znanej jako szlacht sląska polskiego pochodzenia. Tak właściwie siedzibą rodową Tenczyńskich była Paczyna Wielka (Gross Patschin) koło Toszka (Tost). Do XVIII wieku używali nazwiska Paczyński von Tenczin. Według legendy rodowej pochodzili od polskich możnowładców Tęczyńskich z Tęczynka, niedaleko Krakowa. W latach pomiędzy 1732 a 1736, właścicielem majątku był Franz Albert von Tenczin, który kupił 31 lipca 1732 roku tę posiadłość od Marii Josefa i Roberta Taparell von Lagnasco. Franz Albert von Tenczin urodził się w roku 1690, a zmarł 2 maja 1736 roku w Szymiszowie (Schimischow). Miał być żonaty dwukrotnie. Pierwszą jego żoną była baronowa Karolina Eleonora Sedlnicka von Choltic, zmarła 21 grudnia 1715 roku. O drugiej żonie Alberta Tenczina wiemy niewiele, tylko tyle że miała na imię Franciszka. Majątek po śmierci Franza Alberta, przejął jego syn noszący takie samo imię, który zarządzał nim aż do roku 1768. Był żonaty aż trzykrotnie. Pierwszy raz związek małżeński zawarł 14 lutego 1729 roku z hrabiną Karoliną Josefą Sobek von Kornic i Rauthen, która jednak w tajemniczych okolicznościach zmarła 2 maja 1734 roku Drugi raz ożenił się w 1736 r. z Maksymilianą Sobek von Kornic i Rauthen, a trzeci raz zawarł związek małżeński z Karoliną Sobek von Kornic i Rauthen. Jego trzy żony były siostrami. Franz Albert von Tenczin zmarł 14 czerwca 1770 roku. Wśród miejscowej ludności ropowszechniona była legenda śmierci o trzech siostrach Sobek von Kornic i Rauthen, które miały umrzeć w tajemnych okoliczno,ściach a ich postacie w letnią porą krążą nocami po pałacowych komnatach i parku. Dwa lata przed   śmiercią  Franciszek przekazał dobra w ręce Johanna Erdmana von Tenczin, który był dwukrotnie żonaty: z Marią Teresą von Wilczek i Anną von Thun und Hohenstein. W roku 1795 przekazał on cały majątek następcy Johanowi Nepomucenowi von Tenczin, który był właścicielem aż do początku XIX wieku. Jego ojciec Johann Erdman von Tenczin wyjechał do Wiednia, gdzie zmarł w 1803 roku, pochowany został prawdopodobnie w Raciborzu (Ratibor). Johann Nepomucen von Tenczin urodził się w roku 1768, a zmarł na suchoty 19 października 1811 r. i na mim zakończyła się męska linia tego rodu na ziemi strzeleckiej. Jego brat Tadeusz Leonard von Tenczin (1771 – 1807) pozostawił tylko córkę Antoninę, która wyszła za mąż za Fryderyka von Frankenberg von Ludwigsdorf, a zmarła w roku 1877. Johann Nepomucen von Tenczin był ojcem Karoliny von Tenczin, która wyszła za mąż za Johanna von Wasseg. W Szymiszowie założyli folwark w wieku XVIII, który przez lata nazywał się Tenczin. W latach 1816-1831 majątek przeszedł w ręce hrabiego Johana Arz von Wassek. W 1831 r. dobra szymiszowskie nabyła rodzina von Strachwitz, do której należały one do końca drugiej wojny światowej (z wyjątkiem lat 1867-87). W 1921 r. podczas walk w czasie trzeciego powstania śląskiego pałac spłonął, odbudowany został w rok później. Po 1945 r. w pałacu umieszczono szpital przeciwgruźliczy, a w latach 70-tych dom pomocy społecznej. Tę ostatnią rolę budynek spełnia do dziś. W latach 1989-94 budynek poddano kapitalnemu remontowi oraz przebudowie i adaptacji dla potrzeb osób starszych. Ze względu na funkcję możliwości zwiedzania pałacu są bardzo ograniczone. Do zabytkowych obiektów leżących w granicach Szymiszowa zaliczamy, późnorenesansowy kościół parafialny pod wezwaniem św. Szymona i św. Judy Tadeusza. Budowniczym tej światyni była rodzina Krzyidlowskich,  śląskich protestantów. Istnieje jednak przypuszczenie że kosiciół ten powstał w miejsu  lub obok  małej drewniannej świątyni poprzednich włascicieli Szymiszowa, rodu Strzelów. Fakt że domniemane podziemne przejście z kościoła biegnie od starej krypty w kierunku młyna (dzisiaj gospodarstwo rolne), może wskazywać na połaczenie z ówczesną siedzibą rycerską znajdujacą się właśnie w tamtym miejscu. Topografia terenu w obrębie dzisiejszego gospodarstwa  rolnego Mrosów, szczególnie od strony kościoła, (nierówne małe wznisienia przed budynkiem mieszkalnym),  może być miejscem przyszłych archeologicznych odkryć wieży mieszkalnej lub małego grodziska.  Obecnie istniejący, powstały na przełomie wieku XVI i XVII pałac, po drugiej stronie potoku szymiszowskiego, swój kształt zawdzięcza wielokrotnym pzewbudowom.  Ostatnie informacje sięgaja  XVI wieku, kiedy to dobra te przeszły w ręce rodu Krzidlowskich. Jak podają te opisy, nowi właściele nie mogli wprowadzić się do szymiszowskiej siedziby, gdyż ściany starego dworu były w tak złym stanie iż groziły zawaleniem.  Młodzi zamieszkali tymczasowo w  zabudowaniach folwarku w Suchej.  Wynika z tego że w Suchej były jakieś zabudowania które nadawały się do zamieszkania. Uwzgledniając te informacje należy postawić tezę,  że Szymiszów był posiadłoscia rycerską do które należały pobliskie wsie w tym Sucha. Jeżeli więc zabudowania na dobrach szymiszowskich nie nadawały się  pod koniec XVI wieku do zamieszkania, można przyjąć żę istniejące budowle miały co najmniej 200 lat( taki okres wytrzymywały budowle drewnianne).  Wprawdzie nie ma mowy o budowli kamiennej, jednak jest możliwe że istniała tam murowana wieża mieszkalna, w pobliżu której istniały inne zabudowania.W starych aktach dworu opolskiego ksiecia, w pozycji  Schlesische Kuriositeten,  wymienia sie niejakiego Wacława na Suchej,  marszałka na dworze księcia opolskiego. Jednakże w tym przypadku dobra rycerskie w szymiszowie musiały należec do kogoś innego. Czworoboczny pałac z wewnętrznym dziedzińcem oraz otaczający go malowniczy park w którym dokonano pewnych odkryć archeologicznych podczas budowy schronów przeciwlotniczych. W miejscowości Szymiszów można zanotować wiele nazw miejsc które niejednokrotnie zostały zapomniane. Poniżej zebrane informacje których autorami są mieszkańcy Szymiszowa. Szczególne podziękowania dla pana Romana Dethloffa, Gertrudy Gruszka oraz Karola Mutza.

Tenczinów – dawny folwark gdzie znajdowały się zabudowania gospodarcze  rodu Tenczin. Pracowało tam około 160 osób. Tam też była założona mała szkoła 2 klasowa która powstała około  1700 roku. Górka – miejsce dzisiejszej  zabudowy  terenu obecnej ulicy Ligonia. Prawdopodobnie to tutaj znajdowała się zapomniana osada Grzybowice. Witki – miejsce  obecnie zalesione w dawnych czasach, jeszcze przed pierwszą wojną światową eksploatowane przez wyrobników koszy. Wiklina która tam się rosła w postaci witek dała  poczatek nazwy tego miejsca. Było to ponoć również miejsce wydobywania rudy darniowej. Ameryka -tak nazywano pola należące do dawnych mieszkańców Szymiszowa którzy wyemigrowali do Ameryki na przełomie XIX i XX wieku. Cegielnia – miejsce przy obecnej ulicy Wojska Poilskiego gdzie stoi dom zwany ,, familok,, ( nie mylić z familokiem na Waiennikach) Tom ten zbudowany był z czerwonej cegły , po remoncie w latach 70 XX wieku został otynkowany. Tam to znajdowały się wyrobiska gliny, oraz stawy gdzie również znajdował się mostek z cegły. Budynki– określenie  miejsca gdzie stoją dwa dwupiętrowe domy w których mieszkali pracownicy zatrudnieni w POM Zomek – obiekt wybudowany na przełomie XIX i XX wieku, należący do dyrekcji Cementowni Szymiszów. Był to biurowiec oraz miejsce zamieszkania  dyrektora Heuera owczesnego właściciela zakładów. Chałpki – kompleks  10 małych  jedno kondygnacyjnych, dwuizbowych budynków dla pracowników zakładów cementowo-wapienniczych, założonych na planie prostokąta wokół tak zwangego zomku ( budynku ówczesnej dyrekcji) Familołk – wielorodzinny dwupiętrowy budynek przy ulicy Fabrycznej wkomponowany w plan kompleksu robotniczego na Wapiennikach. Wapienniki – zwane pod nazwą Osiedle Szymiszów dzielnica robotnicza Szymiszowa należąca do kompleksu dawnej fabryki cementu. Prochownia – miejsce na terenie ówczesnego drugiego kamieniołomu eksploatowanego dla potrzeb fabryki cementu i zakładów produkcji wapna. Znajdowała się około 500 metrów od pozostałości mostu nad torami kolejowymi. Prochownia była niewielką podziemną piwnicą umiejscowioną w zboczy wzniesienia, na terenie kamieniołomu. Nazwa wzięła się od  przechowywanego tam prochu strzelniczego, który stosowany był do odstrzałów w tamtejszym kamieniołomie. Cymynciołk –  dawniejszy pierwszy kamieniołom wydobywania kamienia wapiennego służącego do wyrobu cementu. Miejsce to znajdowało się około 10 metrów od budynku zwanego Familołkiem. Zostało zasypane w latach 70 XX wieku odpadami ze sortowni kamienia. Francowe pole – określenie dla kawałka ziemi znajdującego się po prawej stronie w lesie, około  1 km od przejazdu kolejowego w kierunku Kalinowa za niewysokim wałem ziemnym. Nazwa zaporzyczona została od imienia właściciela tego pola Franciszka Waclawczyka, które miało zostać przeznaczone na plac budowy. Prankel – jedna z dzielnic Szymiszowa założona na przełomie XIX-XX wieku jako miejsce zamieszkania pracowników tamtejszych zakładów cementowo-wapienniczych. Nazwa pochodzi od nazwiska współwłaściela tych zakładów pieców kręgowych Prankla.  Dzieki jego inicjatywie powstało małe osiedle złożone z dwuch baraków mieszkalnych, oraz dwóch jednopietrowych budynków z przybudówkami. W pobliżu tego osiedla stały zabudowania tak zwanego gospodarstwa Florka. Florkowa Górka – nazwa topograficzna która swoją  genezę wywodzi od nazwiska właściciela ( użytkownika) gruntów w Szymiszowie Pranklu,  niejakiego Florka. O miejscu tym mówiono również Florkowe.  Florkowa Gorka znajdowała się na areale dzisiejszego składu węgla,  części miejscowości Szymiszów Wieś znanego jako Prankel, tuż  przy torach kolejowych.  Częściowo górka ta została usunięta w latach 70 XX wieku, w zwiazku z budową hali produkcyjnej mieszalni pasz której właścicielem był GS Szymiszó. Nazwa ta związana jest z gospodarstwem rolnym którego zarządcą był wspomniany Florek, pracownik Cementowni Szymiszów. Gospodarstwo to powstało na przełomie wieku XIX i XX. Było ono częścią kompleksu przemysłowego, zakładów cementowo-wapienniczych w Szymiszowie. Rola tego gospodarstwa była ścisle związana z  polityką społeczną ówczesnego właściciela jakim była spółka akcyjna Oberschlesische Zementgeselschaft in Schimischow. Gospodarstwo to dostarczało produktów rolnych dla ówczesnego dyrektora  zakładu jak również dla robotników pracujacych w tym zakładzie. Bratówka –  miesce w szymiszowskim lesie od Prankla w kierunku Kalinowa na pewnym wzniesieniu. Z nazwą tą związana jest pewna legenda mówiąca o nieszczęśliwym wypadku na polowaniu. W lesie tym zginął jeden z dwóch braci którzy polowali na jelenie. Przez przypadek brat zastrzelił z łuku brata. Menclerowe – gospodarstwo rolne należące od kilku pokoleń do rodziny Mencler. Znajduje się ono obok tak zwanego Bukowca. Bukowiec – miejsce to właściwie kojaryzło się z gospodarstwem Menclerów. Jednakże w rzeczywistości jest to remizka oddalona od myłna wodnego w kierunku Szymiszowa. Remizka ta jest pozostałością po pierwszej osadzie zwanej Bukowiec która istniała w tym miejscu do początków XVIII wieku. Kliczowa Góra– inaczej Kliczaberg lub Steibruch albo Hexenberg. Te trzy nazwy posiadają swoją własną historię. Kliczowa Góra, nazwa zaporzyczona została od nazwiska jednego z mieszkańców Szymiszowa niejakiego Kliczy.  Górka była nieużytkiem na które dokonywanao wypasu kóż. Pan Klicza przebywał na tej górce od wiosny do poźnej jesieni pilnując swoich kóz których miał kilkanascie. Do dzisiaj nie jest znane fakty czy nieużytek ten był własnością rodziny Klicza która zasiedziała była w Szymiszowie od wielu pokoleń. Najstarsze określenie Hexenberg pojawia się jeszcze w latach 20- tych XX wieku, w przekazach ustnych miejsowej ludności. Wspominał o tej nazwie pan Piętka ówczesny ogrodnik hrabiów Strahwitzów. Nazwa ta powiązana była z  opowiadaniem że na tym wzniesieniu mieszkały czarownice,  które wykradały niegrzeczne małe dzieci. Musiały one zbierać wszystkie kwiatki porastające to wzgórze, a jesli został tam chociażby jeden kwiatek, czarownice wsadzały niesforne dziecko do głębokiego dołu na szczycie górki do którego następnie wrzucały wszelkiego rodzaju owady. Mrówki, chrząszcze, karaluch, drzdzownice i  inne robactwo. Steinbruch – nazwa określająca to wzgorze, znane dzisiaj jako Kliczaberg wystepowała na mapach z połowy XIX  wieku. Świadczy to o istnieniu w tym miejscu  kamieniołomu z którego wydobywano kamień budowlannym. Można przypuszczać iż kamieniołom ten służył okolicznycm mieszkańcom jako źródło taniego budulca. Zapocie – w Szymiszowie wsi określenie to zastosowane zostało do pól  znajdujących się za płotem gospodarstw wiejskich,   znajdujących się od strony lasu. Dzisiaj Zapłocie jest zabudowane  nowymi domami powstałymi w latach 60 i 70 tych XX wieku. Piołski – część obszaru wsi Szymiszów w kierunku pólnocnym od kościoła. Nazwa prawdopodobnie została zaporzyczona od  charakteru topografi miejsca gdzie zostały wybudowane pierwsze domy lub gospodarstwa. Był to teren piaszczysty i nieurodzajny. Przypuszcza się że powstanie tej części wioski  było efektem osiedlenia tam robotników rolnych pracujących w tamtejszym  majątku. Stara poczta – określenie dlas budynku znajdującego się na ulicy Kościelnej po prawej stronie w kierunku kościoła. W budynku tym znajdowała się urząd pocztowy w okresie międzywojennym. Kuźnia – budynek znajdujący się nad potokiem przy mostku w kierunku Piołsków. Była tam kuźnia wiejska jeszcze w okresie po pierwszej wojnie światowej. Pod lasem – określenie dla domów wybudowanych w latch 60 XX wieku pod lasem w kierunku Kliczowej Góry. Rosenbana – miejsce w lesie  po prawej stronie w kierunku zachodnim od drogi z Szymiszowa  do Rożniątowa. Geneza tej nazwy nie jest do końca znana. Istnieje przypuszczenie związku z pewnym wydarzeniem z XVII wieku jakie miłało mieć miejsce w rodzinie ówczesnego właściela majątku hrabiego Krzydlowskiego.  Krzydlowski miał wysadzić obie strony leśnej drogi różami, jako prezentu dla swojej małzonki Ludmiły. Jako że bardzo ją kochał a jednoczesnie był o nią zazdrosny nie pozwalał jej korzystać z innych dróg jak droga parkowa i lesna. Jego zazdrość była chorobliwa i z tego powdu zmarł. W legendzie tej mowa jest że popełnił  samobójstwo, wieszając się na tej właśnie leśnej drodze. Tak że jego duch straszy niekiedy w pobliskim lesie. Pierwszy przybytek szkolny znajdowała się przy dworze już w poczatkach XVIII wieku. Udzielano tam w zimowe wieczory nauki religii. Pierwszy budynek szkolny z prawdziwego zdarzenia powstał na dzisiejszej ulicy koscielnej jako jednoizbowa szkoła w 1803 roku jako inicjatywa własciciela wsi Jochana Nepomucena von Tenczin patrona tutejszego kościoła oraz Komitetu Szkolnego w które skład wchodzili właściel dominium z Rozniontau, którgo właścicielem  był klasztor w Jemielnic, habia Tenczin, Sołectwo Schimischow, Sołectwo Rosniontau. Nauczaniem i przuczaniem dzieci wiejskich, a szczególnie robotników majątku zajmowano się już w latach 30, XVIII wieku, z inicjatywy hrabiny Mari Józefy von Waldstein. W roku 1889 na osiedlu robotniczym Kolonia , postanowiono wybudować druga szkołe z powodu zwiekszenia się ilości dzieci pracowników zakładów cementowych. Był to jeden z budynków tak zwanych chałpką obok budynku dyrekcji. Przełom wieku XIX i XX wymusił na lokalnych władzach konieczność wybudowania wiekszej szkoły, która posiadała 4 klasy naucznaia. Wybór padł na areał znajdujący się na końcu wsi przy drodze do osiedla robotniczego Kolonia.

Pałac został przebudowany około połowy XVI w., kiedy właścicielem Szymiszowa był Wilhelm von Warlowski. W 1831 roku posiadłość został zakupiona przez rodzinę Strachwitz, której własnością pozostała do 1945 roku. Pałac został rozbudowany w 1912 roku i spalony niedługo później, podczas Powstania Śląskiego w 1921 roku. Ze zniszczeń odbudowany w 1922 roku. Odremontowany, po II wojnie światowej pełnił funkcję szpitala, a od lat siedemdziesiątych XX w. mieści się w nim Dom Pomocy Społecznej. Przylegający do pałacu park powstał przy częściowym wykorzystaniu wcześniejszego, XVIII-wiecznego założenia ogrodowego. W poł. XIX w. założono park krajobrazowy o swobodnej kompozycji, na przełomie XIX i XX w. przekształcony w park o charakterze leśnym. Rozległe zabudowania szymiszowskiego folwarku powstawały w dwóch etapach. Wpisany do rejestru spichlerz jest pozostałością starszej zabudowy, pochodzącej z połowy XIX w., skupionej wokół mniejszego podwórza folwarcznego w pobliżu pałacu. Istniejący do dziś folwark, położony na zachód od pałacu, powstał na początku XIX w.ieku przebudowany ponownie (ok. 1912 r.). Wczesnobarokowy pałac z elementami późnorenesansowymi wzniesiony około połowy XVII w. Zabytek wielokrotnie przebudowywany, w znacznym stopniu pozbawiony cech stylowych. Budynek murowany z kamienia i cegły, potynkowany, dwukondygnacjowy, z drugim piętrem w mansardzie, częściowo podpiwniczony na sklepionych piwnicach. Składa się z czterech prostokątnych, jednotraktowych skrzydeł wzniesionych wokół wewnętrznego dziedzińca. Pierwotnie od strony dziedzińca biegły krużganki, zamurowane prawdopodobnie w XVIII w. Fasada (elewacja zachodnia) dwunastoosiowa z niesymetrycznie umieszczonym tarasem na arkadowych filarach. W skrzydle zachodnim trójdzielna sień, obok której dwubiegowa klatka schodowa. W skrzydle północnym sień przejazdowa. Wygląd elewacji uproszczony, z dekoracją w postaci obramień okiennych i boniowaniem naroży. Na skutek licznych przebudów układ osi w zewnętrznych elewacjach jest nieregularny. Pomieszczenia nakryte sklepieniami kolebkowymi, kolebkowymi z lunetami i kolebkowo-krzyżowymi oraz stropami. W jednym z salonów przetrwał sufit z dekoracją sztukatorską. Zespół pałacowo-parkowo-folwarczny znajduje się przy południowym skraju miejscowości. Pałac murowany jest z kamienia i cegły, na rzucie czworoboku, z wewnętrznym dziedzińcem. Jest podpiwniczony, dwukondygnacyjny, kryty dachem mansardowym, z lukarnami doświetlającymi użytkowe poddasze. Elewacja frontowa jedenastoosiowa, zwrócona w kierunku zachodnim. Przy jej południowej części znajduje się wsparty na filarach taras, pod którym kryje się główne wejście oraz kartusz herbowy z XVIII wieku. Pozostałe elewacje (południowa – 13 osiowa, wschodnia i północna – 10 osiowe) są gładko tynkowane, z pionowym boniowaniem w narożnikach. Prostokątne okna i blendy różnej wielkości obramione są stiukowymi, profilowanymi opaskami. W przyziemiu czworobocznego dziedzińca widoczne są półkoliste arkady krużganka, zachowanego przy wschodnim skrzydle. Układ wnętrz jest jednotraktowy, z korytarzem po stronie dziedzińca. Część pomieszczeń przyziemia przekryta jest sklepieniami kolebkowymi, kolebkowymi z lunetami i kolebkowo-krzyżowymi, nad pozostałymi – sufity, w salonie ze stiukowymi dekoracjami, pozostałe – płaskie. Za głównym wejściem znajduje się obszerna, trójdzielna sień, przy niej – kaplica oraz klatka schodowa prowadząca do sali balowej. Spichlerz folwarczny usytuowany jest kalenicowo do drogi, w pobliżu północno – zachodniego narożnika pałacu. Murowany z kamienia i otynkowany, wzniesiony został na planie wydłużonego prostokąta i nakryty dachem dwuspadowym. Dwukondygnacyjny, z wysokim użytkowym poddaszem doświetlonym od strony ulicy parami wąskich okienek umieszczonych pod okapem. Pozostałe otwory okienne niewielkie, w kształcie zbliżonym do kwadratu. Zachodnia elewacja szczytowa o nieregularnym układzie, z wtórnie wykutym dużym otworem załadunkowym, wschodnia – częściowo przesłonięta współczesną przybudówką. Boczne elewacje pięcioosiowe. Jednoprzestrzenne wnętrze nakryte jest drewnianym stropem. Oba budynki znajdują się na terenie otoczonego murem założenia parkowego, na którego teren prowadzą dwie bramy – północna i południowa, tzw. „ brama smutku”. Określenie to,  powstało jak podaje lokalna legenda, w związku z przypadkami smierci jakie miały miejsce w rodzinie hrabiów Strachwitz w odstępie kilku zaledwie dni. W dniu 10 maja 1936 roku po nieudanej operacji wyrostka robaczkowego w Strzeleckim szpitalu zmarła hrabianka Aghata von Strachwitz. Zaledwie 13 dni po jej sierci zmarł w wieku 68 lat na atak serca, stary schorowany hrabia  Alfred von Strachwitz. Od tego czasu na bramie wjazdowej od strony Rożniatowa zawieszono żelazny łańcuch a bramę pomalowano  na czarno. Przez północno – wschodnią część parku przepływa Potok Rożniątowski zwany również Suszką, pośrodku znajduje się staw, którego lokalizacja ulegała kilkakrotnie przebudowie. Piękny, niestety zaniedbany  około 8,5 hektarowy obszar parku może poszczycić się występowaniem chronionych gatunków drzew i zwierząt (np. storczyk listera jajowata, traszka grzebieniasta), egzotyczna surmia zwyczajna, buki, dęby i wiele innych drzew i krzewów. Opracował Norbert Waclawczyk na podstawie pracy Ewy Kalbarczyk-Klak, NID, OT w Opolu, 18.11.2015 r.

Najstarsze wiadomości pisane dotyczące ziemi opolskiej pochodzą z zapisków Geografa Bawarskiego z IX wieku. Do roku 1970 w wyniku prac archeologicznych, na terenie ziemi strzeleckiej dokonano odkrycia około 100 stanowisk (osady, grodziska, , cmentarzyska płaskie i kuhanowe, skarby w postaci monet oraz pojedyncze znaleziska) Po tym roku,  dokonano pojedynczych znalezisk monet, naczyń glinianych, szklannych oraz części  uzbrojenia.
Poniżej podajemy nazwy miejscowości, w obrębie ziemi strzeleckiej, na których terenie dokonano takich własnie odkryć.
Balcarzowice, Czarnocin, Grodzisko, Izbicko, Jemielnica, Kielcza, Ligota Dolna, Osiek, Płunica Wielka, Rozmierz, Rozmierka, Rożniątów, Ujazd, Siedlce, Sucha, Suche Łany, Strzelce opolskie, Szymiszów, Wysoka, Zalesie Śląskie, Zawdzkie.

Znaleziska z okresu przedchreścijańskiego na ziemi strzeleckiej nawiązują z pewnością do ludów zamieszkujących naszą ziemie w okresie wczesnego brązu i żelaza. Ale znane są również znaleziska z eopki kamienia. Można zadać sobie pytanie,  kim byli owi ludzie i dlaczego ich siedliska zlokalizowane zostały w pobliżu strumieni i ciekow wodnych. I tak przykladowo,  pomiędzy Szymiszowem a  Rozniątowem, ale z pewnością również na terenie dzisiejszej zabudowy tych miejscowosci znajdowaly sie takie siedliska. Należy przypuszczac że to niepowtarzalnośc topografii terenu sprawiła że tu a nie gdzie indziej zakladano pierwsze prastare siedliska. Już od pradziejów ludzie osiedlali się glównie nad brzegami wielkich i małych rzeka oraz przeróznych zbiorników wodnych. To woda i las były żywiołami dawnych ludzi którzy korzystali z dobrodziejstwa natury osiedlając się na takich terenach. Szczególnym walorem okolic Rożniatowa i Szymiszówa jest z pewnością strumień wodny przepływajacy przez te miejscowości. Jego tajemniczośc oraz niezwykłye usytuowanie jako cieku wodnego sprawiło że był magicznym czynnikiem determinujacym życie tutejszych mieszkańców. Zarówno rożniątowskie źródło oraz znikajacy w czelusci ziemi za Szymiszówem ciek wodny oraz blskośc rożniątowskiego wzgóra, wszystko to sprawiało że teren ten był przez tysiace lat miejscem zamieszkania.

Odkrycie archeologiczne z 1818 roku dotyczace urn ciałopalnych grobów, według publikacji Dr. Kruse.
Pierwsze opisane, poważne odkrycie archeologiczne w okolicy Szymiszowa i Rozniątowa zdarzyło się w jesieni 1818 roku. Dawny własciciel majatku Rozniątowskiego Justitz Rat von Elsner, Justitarius Schneider z Szymiszowa oraz Rentmeister Thile na swoich polach odkryli miejsce pochówku z okresu przedchrześcijańskiego. W skład odnalezionych stanowisk wchodziły głównie urny ciałopalnego pochówku. Pierwsze znalezisko zlokalizowano na równinie pomiędzy Szymiszowem a Strzellcami Wielkimi. Dugie odkrycie miało miejsce na południe od Rożniątowa w kierunku na wieś Dolna. Oba znaleziska charakteryzują  się stanowiskami pochówku ciałopalnego w postaci urn odnalezionych w całości jak i w postaci odłamków skorup. Różnorodność materiałów z jakich wykonano naczynia była zaskakująca. Częściowo były one opatrzone różnymi znakami i prostymi wzorami. Niektóre wykonane były z mlecznego szkła inne z gliny pokrytej glazura. Inne znowu wykonane były z szaro-żółtej masy gliniannej ozdobione wokoło wzorem małych skośnych krzyżyków. Podobne ornamenty odnajdywano już na cegłach pochodzących z okresu rzymskiego. Częśc pokryta została róznymi kolorowymi farbami od brązowej poprzez szarą do czerwonej włącznie. Pewna część naczyń była barwy biało-wapiennej jak fajans bez glazury, inne znowu podchodziły pod kolor błyszcząco zielony jako barwa podstawowa a ozdobione róznymi ciemnymi i białymi wzorami. Obok całych i odłamków naczyń glinianych i glinopodobnych, znaleziono również wiele kawałków wykonanych ze szkła. Jednak ich struktura i rodzaj odbiegały od znanych nam dzaisiaj wyrobów szklannych. Można przypuszczac że większość z tych szklannych odłamków należy zaliczyc do naczyń unowych. Oprócz ceramiki i szkalnnych odłamków na stanowiskach tych odnaleziono również przedmioty metalowe w postaci żelaznych spic oszczepów, żelazne groty, noże, gwożdzie z niewiadomego metalu. Może rozchodzi się zarówno o żelazo jak i brąz. Znalezisko w całości zostało przekazane do musem wrocławskiego.

Tajemica skaru w szymiszowskim lesie

W 1740 r. Fryderyk II, król pruski, zapragnął zdobyć bogatą prowincję należącą do sąsiedniej Austrii. Była to jedna z jego pierwszych decyzji po wstąpieniu na tron. Wykorzystał okres wewnętrznych sporów i 16 grudnia wkroczył na Śląsk. Zajął go błyskawicznie – w okresie 2 miesięcy. Panująca w Austrii Maria Teresa zajęta była wojną o sukcesję i zmuszona została do zawarcia pokoju we Wrocławiu w 1742 r.
Cesarstwo Austriackie wkrótce zapragnęło jednak odzyskać utracone podczas poprzedniej wojny ziemie. Na teren Górnego Śląska wyruszyły oddziały węgierskie, które miały przy współudziale miejscowej ludności zająć najważniejsze miasta.
Powstanie
Mało znany incydent z czasów II wojny śląskiej nazywany jest „insurekcją węgierską”. Nie było to jednak powstanie, jakie znamy z kart najnowszej historii. Była to raczej akcja miejscowej ludności, która aktywnie wspierała wojska austriackie. Cieszący się przez wieki dużą autonomią Ślązacy dostali się nagle pod twarde panowanie Prus, które szybko znienawidzili. Wszelkimi sposobami wspierali więc Austriaków, dostarczając im zaopatrzenia, pomagając ich szpiegom i otwierając bramy miast.
Nazwa wzięła się od rzuconych tutaj oddziałów węgierskich i wynikła prawdopodobnie z niechęci określenia insurekcji „śląską” czy wręcz „polską”.
Duże garnizony pruskie zajmowały takie miasta jak Opole, Racibórz i Koźle. Zagrażało im ogromne niebezpieczeństwo odcięcia przez Węgrów połączeń komunikacyjnych między tymi ośrodkami, odizolowania i w konsekwencji i przejęcia inicjatywy przez oddziały wroga. Hans von Winterfeld, jeden z najsłynniejszych pruskich generałów, dowodził garnizonem raciborskim. By zneutralizować niebezpieczeństwo ze strony Węgrów, opuścił miasto i wyruszył w stronę Koźla, żeby zorientować się w pozycjach przeciwnika i jego zamiarach. Decyzja ta nie okazała się najszczęśliwsza.
Oddziały węgierskie podlegające armii austriackiej błyskawicznie zajęły m.in. Gliwice, Koźle i Strzelce Wielkie. Z późniejszych raportów wynikało, że była to dobrze zorganizowana akcja, przy której współpracowali sami mieszkańcy, niechętni pruskiemu okupantowi. Duży udział w tym sukcesie mieli austriaccy szpiedzy, aktywnie działający na Górnym Śląsku.
Węgierska obrona
W nocy z 10 na 11 kwietnia 1745 r. oddziały von Winterfelda zgromadzone pod Koźlem przekroczyły Odrę i skierowały się w kierunku Ujazdu. Ich plan zakładał wysłanie jednego batalionu w kierunku Strzelec, by odzyskać miasto. Przeszkodziła jednak pogoda padający od wielu dni deszcz spowodował zalanie dróg uniemożliwiające marsz w tym kierunku.
Jednocześnie z Opola wyruszyły 3 szwadrony huzarów i jeden batalion grenadierów dowodzonych przez majora von Herzberga. Ich celem również były Strzelce. Podstawowym warunkiem powodzenia pruskiej akcji było utrzymanie komunikacji i skoordynowanie ataku.
Huzarzy dowodzeni przez hrabiego Hyacintha von Malachowskiego skierowali w tym czasie na Ujazd. W Sławięcicach natknęli się na wrogi oddział zwiadowczy, który został po krótkiej potyczce rozbity. Węgrzy dowiedziawszy się  o nadciągających oddziałach pruskich czym prędzej opuścili Ujazd. Udało im się wycofać, choć przy sporych stratach. W niewolę pruską dostało się 111 żołnierzy i 3 węgierskich oficerów.
Pod Strzelcami sytuacja miała się jednak inaczej. Okopało się tutaj silne ugrupowanie węgierskie dysponujące armatami.  Węgrzy nie zamierzali się wycofywać i stawiło czoła nadciągającym z Opola oddziałom majora von Herzberg. Zanim doszło do starcia oddział maszerujący z Opola musiał przebić się przez Węgrów pod Nakłem. Zaatakowani Prusacy uformowali prostokąt i cały czas się ostrzeliwując, maszerowali w kierunku Strzelec. Zewnętrzną warstwę ruchomej fortyfikacji stanowili grenadierzy, zaś wewnątrz poruszało się 300 chronionych huzarów.
Do bitwy pod Strzelcami doszło 11 kwietnia, kiedy oddziały von Herzberga dotarły niemal do samego miasta. Węgrzy zaatakowali tutaj ze zdwojoną siłą,  na Prusaków spadł grad pocisków armatnich. Kilkanaście armat ustawiono na przedpolach Strzelec  przy trakcie opolskim , kilka na wzniesieniu pod Rożniątowem. Zapewne skończyłoby się to dla nich całkowitą klęską, gdyby nie huzarzy Małachowskiego.
Odgłos kanonady dotarł do nich mimo znacznej odległości od bitwy. Szybkie, konne oddziały skierowały się w tym kierunku i 1,5 kilometra na północny-zachód od Strzelec natknęli się na bitwę już niemal przegraną przez Prusaków. Atakiem  oskrzydlajacym, podzieleni na dwa oddziały huzarzy Malachowskiego zdobyli z marszu armaty na rozniątowski wzgórku. Szybki zaskakujący atak  załamał węgierską obronę, a szarża huzarów z Opola na prawe skrzydło rozcięła oddziały obrońców na dwoje. Zostali pokonani.
Część Węgrów próbowało wycofać się do miasta, co było fatalną decyzją. Natrafili na otaczające Strzelce leśne bagniska, które pochłonęły ponad 100 żołnierzy. To niemal tylu, ile zginęło w samej potyczce – 120 zabitych. Do niewoli dostało się ponadto 250 Węgrów i dwóch wyższych oficerów.
Po stronie pruskiej ofiary były rpównież liczne. Ranny został m.in. pułkownik Hyacinth von Malachowski, dowódca huzarów. Jego rany okazały się na tyle  poważne, że zmarł kilka dni później – 17 kwietnia. Istnieje kilka wersji związanych z rannym pułkowqnikiem Malachowskim Został odpowiednio uhonorowany. W Berlinie do 1945 r. na jednej z kolumn znajdowała się złota inskrypcja: „Gross Strehlitz 1745 Oberst Hyacinth von Malachowski Husaren Regiment Malachowski”.
Zakopane złoto
Mała grupka pokonanych żołnierzy próbowała ukryć się w lasach. Większość szybko wyłapano, lecz dwóch szeregowców i jeden oficer pozostali nieuchwytni, mimo trwających 2 dni poszukiwań. Potem znaleziono w okolicach szymiszowskiego zamku zwłoki oficera i jednego żołnierza. Nie wiadomo, czy zginęli od ran, czy zostali zabici przez towarzysza broni, który miał do tego wyraźny powód. Cała grupa zbiegła bowiem z kasą pułku, zawierającą zaległy żołd. Suma musiała być spora. Kasa mogła zawierać złoto i srebro. Być może, dzięki temu majątkowi, Węgrowi udało się uciec, lecz pewne odkrycie każe sądzić co innego.
W 1909 r. podczas przebudowy szymiszowskiego kościoła jeden z robotników znalazł na wieży lipową deskę. Wyryto na niej szkic terenu – prawdopodobnie okolic zamku. Znajdowały się na niej niezrozumiałe napisy. Jak się później okazało, były one w języku węgierskim i oznaczały „skarb-pieniądze”. Obok strzałki wskazującej na drzewo, narysowano sylwetkę zwierzęcia, prawdopodobnie lisa. Kasa wojska mogła być więc zakopana w lisiej norze. Obok data – 11 IV 1745. Sama deska nie zachowała się do naszych czasów, lecz szkic przerysował i zachował jeden z mieszkańców miejscowości.
Czy węgierski skarb nadal spoczywa zakopany gdzieś w Szymiszowie? To raczej wątpliwe. Od opisywanych wypadków minęło ponad 250 lat. Na terenie wsi przybyło domów i najprawdopodobniej przy budowie któregoś z nich odkryto niespodziewany prezent z przeszłości. Przy takim znalezisku raczej nikt by się nim nie pochwalił, tylko odpowiednio go wykorzystał.
Szkic, jaki mamy do dyspozycji, jest bardzo niedokładny. Nie zamieścimy go jednak ze względu na dobro mieszkańców. Nie chcielibyśmy usłyszeć, że ktoś rozkopuje nocą ogródki i lasy w poszukiwaniu skarbu. Jeżeli skarb zostanie kiedyś odkryty, powinien trafić do lokalnego muzeum, które miejmy nadzieję w końcu powstanie.
Piotr Smykała, Romuald Kubik
W pracy nad artykułem w dużej mierze opieraliśmy się na prywatnej publikacji „Zapomniany Szymiszów” autorstwa Norberta Wacławczyka.

 

Jubileusz X lecia wystawy szopek Biżonarodzeniowych w Szymiszowie

Nie jest zykłą oczywistością,  aby konkretne działania społeczne mogły trwać nieprzerwanie przez 10 lat, tworzące piękną lokalną tradycję. Są jednak wyjątki od takiej reguły. Na przykład, tradycja Wystaw Szopek Bożonarodzeniowych jaka utrwaliła się w Szymiszowie Osiedle Wapienniki. Trzeba  wielkiej determinacji i umiłowania pracy społecznej, aby wytrwale kontyanuować takie działania bez przerwy przez dziesiątki lat. To dzięki inicjatorowi tego przedsięwzięcia, Panu Romanowi Dethloff, piękna wystawa szopek może być corocznie podziwiana przez mieszkańców Szymiszowa i okolicznych miejscowości.

W tym roku, wystawie tej towarzyszy wiele innych  imprez podkreślających jubileuszowy charakter tego wydarzenia.  Coroczna wystawa szopek wpisała się w tardycyjny kalendarz kulturalny nie tylko samego Szymiszowa, ale całego powiatu strzelceckiego. W tym miejscu należy podziękować Pan Romanowi,  że mimo wielu innych zajęć zawodowych i społęcznych, odnajduje czas aby troszczyć się sprawami organizacji, gromadzenia, zabezpieczenia i naprawy objektów prezentowanych na tej wystawie. Dlatego też pragniemy zarekomendować Pana Romana Dethloff do miana człowieka roku 2021 w powiecie strzeleckim, którego kandydaturę  proponujemy zgłosić  do kapituły Nagrody ,, Laur Ziemi Strzeleckiej,,

Krótka charakterystyka tej nietuzinkowej postaci. Roman Dethlof jest aktywny na niwie regionalnej kultury od wielu lat, a konkretne są jego poczynania w życiu publicznym i kulturalnym Szymiszowa.  Mimo tego nie doceniono jego osoby w corocznym wyborze do ,, Lauru Ziemi Strzeleckiej,,  Energicznie walczył o należne miejsce placówek kulturalnych i inicjatyw społecznych w nowej rzeczywistości społecznej ostatnich 20 lat. Jego aktywność została zauważona w  na wielu płaszczyznach działanośc i społeczne j.  Dzięki jego inicjatywie rozpoczęto w Szymiszowie organizację cyklicznych   wystaw szopek Bożonarodzeniowych. Współainicjował społeczny ruch na rzecz franciszkańskiego zakonu świeckiego gdzie  ponad osiem lat przewodził  w Suchej . Ta cenna inicjatywa zaowocowała wieloma spotkaniami i imprezami związanymi z działalnością ruchu katolickiego. Jego bezinteresowana działalność społeczna  w zakresie  opieki nad przydrożnymi kapliczkami i krzyżami, które pieczołowicie nieodpłatnie restauruje,  uratowała od zniszczenia  wiele obiektów sakralnych. Wykonał wiele rzeźb i obrazów o tematyce religijnej.   Organizator lokalnych wystaw , zbieracz artefaktów historycznych związanych z Szymiszowem i okolicznymi miejscowościami. Jego wiedza historyczna na tematy związane z powiatem strzeleckim została wykorzystana w wielu opracowanioach i publikacjach badaczy historii ziemi strzeleckiej.  Zna tajemnice wielu wydarzeń jakie miały miejsce nie tyko w Szymiszowie ale również w innych miejscowościach ziemi strzeleckiej. Jest również członkiem Polskiej Wspólnoty Heraldycznej zajmujacej się fundacją herbów mieszczańskich, jako nowej tradycji rodzinnej w Polsce. Herby te rejestrowane sa w herbarzu Polskiej Rol Herbowej www.novaheroldia.net Roman Dethloff – nasz lokalny twórca ludowy- malarz, rzeźbiarz, urodził się 03. 04.1962 w Strzelcach Op. Ukończył szkołę podstawową w Suchej, później uczęszczał do Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Strzelcach Op. którą ukończył egzaminem na mistrza malarza. Niedawno  obchodził piękny jubileusz 40-lecia twórczości ludowej. Od roku 1977 z pasją rzeźbi, maluje oraz odnawia przydrożne kapliczki, krzyże, pomniki i figury sakralne. Aktywnie włącza się w ratowanie zabytków naszego regionu oraz zbiera dla przyszłych pokoleń materiały, dokumenty, stare fotografie, legendy i opowiadania o zwyczajach związanych z naszą lokalną historią. Jest członkiem Polskiej Roli Heraldycznej „Nova Heraldia” z siedzibą w Jeleniej Górze. Społecznie angażuje się w życie naszej miejscowości, wspomaga działania rady sołeckiej Szymiszowa – Osiedle oraz rady parafialnej przy kościele pw. Ducha Świętego w Szymiszowie. Człowiek o wielu talentach, wielkim sercu, na którego kreatywność i pomoc zawsze można liczyć. Pan Roman Dethloff większość swojego życia poświęcił działalności artystycznej społeczności lokalnej, na ogół wiejskiej. Strzelczanin z urodzenia. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów naszej „małej ojczyzny”. Laureat licznych nagród. Brał udział w licznych wystawach zorganizowanych m.in. we Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach, Strzeleckim Ośrodku Kultury, Tułowickim Domu Kultury, Powiatowym Centrum Kultury w Strzelcach Opolskich czy Parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich. Był pomysłodawcą oraz jest współorganizatorem kolejnych edycji Wystawy Szopek Bożonarodzeniowych oraz Ozdób Świątecznych, mających miejsce w miejscowości Szymiszów w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Brał udział w konkursie na herb Powiatu Strzeleckiego. Twórca projektu herbu i loga dla sołectwa Szymiszów Osiedle.   Prosimy wszystkich mieszkańców o poparcie tej kandydatury głosując własnie na Romana Dethloff.