Lokalni malarze
Obrazy autorstwa Marii Nocoń z Rozmierzy
Mszalny kielich księdza Pache wraca do Szymiszowa
Dzięki historycznej pasji pana Norberta Waclawczyka, parafia Szymiszów wzbogaciła się o nowy obiekt sakralny. Jest to szklanny kielich do hostii z wygrawerowanym napisem Der Leib Christi Amen (Ciało Chrystusa Amen)Przedmiot ten został odnaleziony na ,,pchlim targu,, w Opolu, gdzie sprzedąjacy podał małą anegdotę co do historii pochodzenia tego kielicha. Otóż miał on być własnością księdza Teodara Pache, który był proboszczem w parafii Schimischow. Kielich ten był podziękowaniem dla księdza Pache za jego zaangżowanie w rozbudowę kościoła parafialnego. Kielich został ufundowany w 1908 roku przez pracowników zakładów Cementowych w Schimischowie, jako podziękowanie za podjęcie inicjatywy rozbudowy kościoła parafialnego. Kielich ten używany był do ostatniej posługi dla chorych i umierających. W 1939 roku po przejściu na emeryturę i przeprowadzeniu się do Strzelec Wielkich, jako osobista rzecz został zabrany. Przed śmiercią, na początku stycznia 1941 roku, kielich przekazany został jednej z sióstr zakonnych Elżbietanek ze Strzelec. Z koleji w latach powojennych przeszedł on w ręce pewnej rodziny ze Strzelc Opolskich, której nazwiska nie ujawniono.
Przed dwoma laty, podobny eksponat , pan Waclawczyk przekazał księdzu Ferdynandowi Wójcikowi, rodzinnej pamiątki. Była to mała kapliczka naścienna, prezent hr. Strachwitza z Izbicka, dla pary nowżeńców Franciszka i Pauliny Waclawczyk z domu Thomala. Widoczna jeszcze z tyłu, osobista dedykacja potwierdza włascicela i darczyńcę. Kapliczka znalazła swoje godne miejsce na ścianie plebanii w Szymiszowie.
Poniżej fotografia kapliczki
Historia lokalnych nazw miejscowych
W naszym codziennym języku stosujemy konkretne określenia które mają szeroki zakres znaczeniowy, gdyż wskazują nie tylko konkretne, pojedyncze zjawiska zwiazane z miejscową historią np. wyraz Wapienniki oznacza nie tylko pojedynczy obiekt produkcyjny ale również budynek mieszkalny czy nawet grupę wielu budynków mieszkalnych razem wziętych. Ich podstawową funkcją jest wyróżnienie, wyodrębnienie nie tylko jednostkowych zjawisk z ogólnego tła otaczającej rzeczywistości. Ich funkcję można nazwać identyfikacją, odróżniającą, bo służy do odróżnienia , a tym samym do identyfikowania jednego miejsca wśród wielu miejsc. Nazwy miejscowe są więc swoistymi znakami językowymi, bez których trudno by nam było orientować się w topografi terenu. Nazwy miejscowe topograficzne istnieją we wszystkich znanych nam językach. Swoją funkcją wypełniają powszechną, uniwersalną potrzebę społeczno-komunikacyjną nazywania obiektów jednostkowych, niepowtarzalnych. Aby w ten sposób wyróżnić i zidentyfikować konkretne miejsce w otaczającym nas świecie. Nazywanane są one toponimami (grec. Topos miejsce ), czyli nazwy wszelkich obiektów przestrzennych i terenowych, zarówno zamieszkałych jak i niezamieszkałych przez człowieka. Nazwy takie w swej treści zawierają bogaty przekaz historyczny, który dla wielu jest jedynie określeniem słownym. Pragniemy przypomnieć mieszkańcom naszych miejscowości o ich istnieniu i poprzez ich popularyzację dąrzymy do zachowaniu ich dla lokalnej kultyry i tradycji.
Przykład : W Szymiszowie istniało pewne miejsce które nazywano Florkowa Górka. Prawie nikt już niewie, dlaczego nazwa taka powstał, a prawdopodobnie jedynie starsi mieszkancy pamiętają gdzie to miejsce się znajdowało.
Florkowa Górka – nazwa topograficzna która swoją genezę wywodzi od nazwiska właściciela ( użytkownika) gruntów w Szymiszowie Pranklu, niejakiego Florka. O miejscu tym mówiono również Florkowe. Florkowa Gorka znajdowała się na areale dzisiejszego składu węgla, części miejscowości Szymiszów Wieś znanego jako Prankel, tuż przy torach kolejowych. Częściowo górka ta została usunięta w latach 70 XX wieku, w zwiazku z budową hali produkcyjnej mieszalni pasz której właścicielem był GS Szymiszó. Nazwa ta związana jest z gospodarstwem rolnym którego zarządcą był wspomniany Florek, pracownik Cementowni Szymiszów. Gospodarstwo to powstało na przełomie wieku XIX i XX. Było ono częścią kompleksu przemysłowego, zakładów cementowo-wapienniczych w Szymiszowie. Rola tego gospodarstwa była ścisle związana z polityką społeczną ówczesnego właściciela jakim była spółka akcyjna Oberschlesische Zementgeselschaft in Schimischow. Gospodarstwo to dostarczało produktów rolnych dla ówczesnego dyrektora zakładu jak również dla robotników pracujacych w tym zakładzie.
Przykład. Parzęć. W Suchej jedną z tradycyjnych nazw stosowanych do dzisiaj jest określenie terenu skwerku, obok Remizy Straży Pożarnej OSP Sucha, mianem ,,Parzęć,, Według S.Suchackiej, autorki opracowania ,,Słownik entymologiczny nazw gegraficznych śląska,, słowo to prawdopodobnie powinno zostać zapisane jako pażęć co oznacza trawę, murawę,łączkę. W SGPIII porównanie słowa parzęć w odniesieniu do okreslenia zieleniny w tym przypadku szczypiorku. Wychodząc z założenia że obszar leżący w pobliżu zabudowań dawnego majatku mógł być wykorzystywany do uprawy warzyw, jest rzecza prawdopodobny że uprawiano tam głównie szczypiorek.
Przepisy kulinarne ziemi strzeleckiej
Prezenzujemy lokalne przepisy kulinarne śląska
Gańś po strzelecku
Gansia nołlepi smakujom na gody. Nołlepsze mjynso je łod gynsiow pod koniec listopada i na poczontku grudnia. Wtedy som łone nie za tuste i majom dobre mjynso. Gansia nołlepi przeczimać po zabiciu bez dwa dni we maronowanyj zalywie. Zalywa jez ze wody. czosku, pieprzu, soli, sztyrech wielaknych suszonych pflaumow. Ale nołpierw rozgnołtomy czosnek ze pflałmoma, pieprzym i solom. Dołwomy trocham przewarzonyj wody.Takom ciapkom naciyromy gansia dryny i po wiyrchu. Potym dołwomy reszta do solonyj wody i zalywomy tym gansia. Na spodek kładymy liscie łod winogronow. Mogymy dodać sztyry małe szyszki modrzewiowe To zostołwiomy na dwa dni we zimnym coby naciongło. Jak gansia nie je całoł we marynacie muszymy jom łobrołcać co połra godzin. Po tym wsołdzomy jom do brytfanki i pieczymy bez dwie godziny przi 180 stopniach. Muszymy jom doglondać coby sie nie przyipołloła. Podlywomy jom wodom i tym sokym co ze niej poszczoł. Gansia u nołs na slonsku dołwoł sie ze slonskymi kloskoma i swiatłom kapustom. Kolski polywomy sołsom co nom została we brytfannie.
Karbinadla po strzelecku
W samych Strzelcach i okolicznych wsiach zany jest przepis na kotlety mielone, które w tym rejonie nazywane są karbinadla.
Ze Strzelec Opolskich pochodzi przedwojenny przepis na karbinadla strzelecka, który został przekazany przez panią Gertrudą Pasdzior.
Składniki: 1 kg mięsa mielonego (wieprzowo-wołowego), czerstwa bułka uprzedno namoczona w wodzie, dwa jajka, jedna duża cebula, posiekana natka pietruszki, sól, pieprz, oraz przyprawa Magi, tarta bułka , pogniecione cztery duże orzechy włoskie i tłuszcz do smażenia.
Mięso wymieszać z namoczoną bułką i surowym jajkiem, posiekaną natka pietruszki, drobno posiekaną cebulą oraz z ubitymi w moździeżu orzechami włoskimi. Doprawić do smaku solą,pieprzem. Dobrze wyrobić na jednolitą masę. Z masy mięsnej ,, kulać,, karbinadle które kładziemy na dessce przyciskajac je, formując z nich podłużne kotleciki. W roztrzepanym jajku moczymy tak uformowane karbinadle, otaczając je w tartej bułce. Na patelni rozgrzać tłuszcz (olej) i smażyć tak, aż ładnie się zrumienią. Przy przedwracaniu pokropić troche przyprawą Magi
Można podać z ziemniakami i buraczkami.
Kartołfelsalat po szymiszowsku
Kiszka ze kartołfloma
Kloski ślonskie
Ugotowane kartofle przecisnąć przez praskę. W wiekszej misce wyrównać jej powierzchnię. Podzielić to na cztery części krzyżem, wyjąć 1/4 ziemniaków i w to miejsce dodać tyle mąki ziemniaczanej, ile było ziemniaków. Następnie z powrotem włożyć wyjętą wcześniej część ziemniaków dodać surowe jajko i zagnieść dobrze ciasto dodając do smaku sól i pieprz. Można dodać również parę kropli magi. Z wyrobionego ciasta lepić kluski wielkości dużego jajka
W garnku zagotować wodę z solą. Do gotującej się wody wrzucić kluski. Gotować około 4 do 5 minut, aż wypłyną na powierzchnię. Potem odstawić z paleniska garnek, zakryć przykrywaką i zostawić na 10 minut aby doszły.
Kołołcz z makym
Kołołcz z posypkom
Krolik po szymiszowsku
Krupniołki
Jak padoł masołsz, krupniołk slonski mogecie zrobić w doma podug tego mustra.
20 dag skorkow wieprzowych, potym do 1, 5 kg kawałkow mjynsa swinskego tocham lod puc, serca, śledziony, Byndzie bażyj smakowało jak dołcie do tego 10 dag śwjyżych szpyrkow. Potym bieresz 1 kg grałpow jynczmjynnych. Nojważnieszoł jest swjyżoł krew zaroł ze zabicioł, wejś tego ze pu litra. Nołważniejszoł jest wdycki dobrze zmjyszanoł przyprawa ze takych kreutrow jak: majeranek, pieprz, ziele angielskie, kolendra, tymianek. Nołpjyrwej byndzie richtich jak przed warzynjym mjynsa przyiprawisz je tymi krojtroma na godzina w takyj pampie ze zimnom wodom. Mianso warzisz w tyj pampie do mjynknojści. Powyciongołsz mjynso, chszonsty i insze żoły, wtore przepuszczołsz bez maszynka ze krojtoma. To sie nazywoł werflajsz. We pampie co sie mjynso warzoło (zupa) wciepujesz grałpy. warzisz to pomału na małym łogniu. ak ino graułpy dojdom, wciepujesz pszemjelone mjynso i dodołwołsz krew, wdycki mjyszołsz na małym łogniu. aże zrobi sie taki gynsty filong. Flaki musisz pryndzy wypucować i wypukać we wodzie ze solom. Flaki filujym jyno do połowki. Robjymy knołtle sznurkym i wciepujymy je do gorkij wody. Krupniołki nie mogom być we wrzoncej wodzie. Tak wciepniynte krupniołki myszymy pomału niekedy mjyszać i warzić bez poł godziny. Ni mogesz ich przyikrywać jyno wachować co by nie popynkały. Potym je wyciongołsz i kładziesz we wielkyj misce coby je wychodzić. Na zdrowie.
Nudelsupa
Rolada ślonskoł
Światłoł kapusta ze szpyrkoma
Wodzionka
Żymlołki
Przepis zapisany przez Fuhl Weronikę z Szymiszowa z lat 60 XX wieku według masarza Ryszarda Klemanna z Szymiszów Prankel.
20 dużych bułek, 1 kg boczku świeżego, 1 kg słoniny, 4 liście laurowe, 5 ziarenek ziela angielskiego, sól do smaku, 1.5-2 łyżki mielonego pieprzu-można mniej według własnego smaku 1.5 łyżki mielonego ziela angielskiego, oraz około 1 litr świńskiej krwi, około 20 metrów solonego jelita wieprzowego.
maszyka do mięsa i grube bawełniane nici.
Solone jelita pociąć na 40-50 cm kawałki, przepłukać zimną wodą i moczyć je przez noc. Boczek i słoninę zalać wodą, dodać liście laurowe, ziarenka ziela angielskiego, łyżkę soli i gotować do miękkości na małym ogniu. Bułki nie powinne być swierze najlepiej z poprzedniego dnia, pokroić w grubsze pół plastry. Miękki boczek i słoninę wyjąć z wywaru, ostudzić i zmielić w maszynce. Wywar przecedzić, uzupełnić wodą do około 3,5 litra, dodać pomielony boczek ze słoniną, pieprz, mielone ziele angielskie, sól,. Całość gotować przez około 10 minut. Nastepnie do wywaru dodajemy pokrojone bułki, dokładnie mieszać i degustować na odpowiedni smak dodając ewentualnie soli. Masa nie może być zbyt sucha ani wodnista. (Podobna konsystencja jak do makówek) Do tak odpowiednio gestej masy dodajemy krew mieszająć całość. Całą wymieszaną masę przepuszczamy przez maszynkę ,tylko ze ślimakiem i lejkiem do wędlin. Na lejek nakładać kawałek jelita, którego końcówka zawiazana jest bawełnianym sznurkiem. Co jakiś czas w trakcie napełniania jelit skrecamy je tworząc około 20 centymetrowe kiełbaski. W dużym garnku zagotowana niesolona wodę, ostrożnie wkładać żymloki i parzyć je w gorącej wodzie około pół godziny do 40 minut, w zależności od grubości jelit. Żymloki ostrożnie wyjmować z wywaru aby nie popekały, rozłożyć na stole doprowadzając je do i wychłodzenia, najlepiej w chłodnymm pomieszczeniu.
Żur ślonski
Najbardziej ślonska potrawa to żur sloński. Podstawą do przygotowania tej potrawy jest wykonanie zakwasu.Według starej recepty jaka zachowała się z przedwojennego zapisu należy tak postąpić.
Składniki
1/2 litra zakwasu , 4litry wody , 1 kość wędzona ok.70 dkg.
30dag. boczku wędzonego , 1 wielgachnoł cebula
1 kg. kartofli , 3 zombki czosku, 3 liścia laurowego , 2-3 listki ziela angielskiego
majeranek, sól, pieprz, magi do smaku. (poła łyżeczki łod herbaty łoctu co domy se sami do swoji miski nalejymy do smaku)
Bierymy 3/4 litra ze leitung zimnyj wody (nie moge łona być przewarzonoł) Rajn dołwomy 7 kopowatych łyżek monki żytnij, do tego 3 zombki czosku. Tak łostowiomy to do gerowanioł bez noc stołć.
Wywar.
Do gornka wlałć woda, ciepnońć rajn kojś wyndzonoł , 3 listki laurowe, ziele angielskie.
Kartołfle łobrać , pokrołć we kostka, i ekstra warzić aże dojdom.
Boczek,cebulę, pokrłć w kostkę, podsmażyć na patelni. Byndzie to do kartołflow wtor muszymy posztamfować, przed podaniemy do jołdła.
Zakwas wlołć do wywara i dalyj warzić aż woda byndzie bulgotać. Łodstawić na 10 minutow. Czosnek drobno posiekać wciepnonć do zupy,dosmakować solom, pieprzem i trocham majerankiem. Wto chce moge rajn dać ,wto chce moge dać trocham łoctu.
Sołsa jemielnickoł
Liceum ogólnokształcące w Strzelcach Opolskich histria powstania
W Strzelcach Wielkich już od późnego średniowiecza prowadzono przykościelne szkoły które sponsorowane były również przez mieszczan strzeleckich. Nauka opierała się na przekazywaniu wiedzy związanej z wiarą katolicka i protestancką. Przekazywano tam również sztukę czytania i pisania. Już w XVI wieku znana i potwierdzona w zapisach archiwalnych była szkoła przyklasztorna w Jemielnicy, do której uczęszczały w głównej mierze dzieci okolicznej szlachty i bogatszego mieszczaństwa. W Strzelcach Wielkich szkołę z prawdziwego zdarzenia powołano dopiero w drugiej połowie XIX wieku za rządów burmistrza Körniga. Był to okres wielkich przemian na dobre. Przed powołaniem do życia Progymnasium, w 1863 roku założono w Strzelcach szkołę dla dziewcząt tak zwaną, höhere Töchterschule pod kierownictwem egzaminowanej nauczycielki Angeliki Franklin. W 1886 roku zostało powołane do życia 3 klasowe Progymnasium, które początkowo ulokowane zostało na ulicy Krakowskiej pod numerem 12. W dniu otwarcia obok burmistrza Körniga zabrał również głos przedstawiciel rady miejskiej Dr. Bruck oraz kierujący nową szkołą rektor dr. Proske. Został wtedy przedstawiony dokładny program nauczania nowej szkoły. Informacje te zostały opublikował a w Schlesische Provinzialblätter w grudniu 1868 przez Dr. Wagnera. Dalsza rozbudowa organizacyjna tak zwanego Progymnasium następowała sukcesywnie w kierunku rozszerzenia programowego oraz zwiększenia ilości klas. Wcielenie w życie powołania pełnego Gymnasium w Strzelcach Wielkich było możliwe dzięki uporczywej pracy magistratu oraz kontaktów w urzędnikami rządu pruskiego we Wrocławiu. Projekt ten wspierali nie tylko mieszczanie strzeleccy. Budowa z prawdziwego zdarzenia budynku szkoły została zapoczątkowane zakupem od inspektora Justa 14 Morg ziemi znajdującej się w zachodniej części przylegającej do tak zwanego zachodniego wyjazdu (gräflichen Parks) przedwojennej ulicy Hummereistrasse gdzie znajduje się obecnie główna część więzienia, od strony miasta. Jednakże wkrótce do planów budowy gmachu Gymnasium włączył się wielki orędownik powstania szkoły wyższej w Strzelcach Wielkich, hrabia Johannes Renard. Dokonał on darowizny na rzecz miasta placu przy ulicy Krakowskiej gdzie dzisiaj stoi budynek szkoły. Tam też rozpoczęto budowę obiektu. Budowa trwała do roku 1872 kiedy to oficjalnie przeprowadzono się z wynajmowanych pomieszczeń na ulicy Krakowskiej pod numerem 12 do nowego gmachu. Celem podkreślenia ważności strzeleckiego Gymnasium nazwano je Gymnasium Królewskim na cześć Cesarza i Króla Wilhelma I. Jak już wspomniano pierwszym oficjalnym dyrektorem szkoły był Dr. Proske, jego następcą został Dr. Gustav Schroeter w latach 1879 do 1881. Dalej Dr. Bruno Larisch który funkcje tą pełnił przez wiele lat do 1897 roku. Okres od 1898 kierownictwo szkoły przejmuje profesor Sprotte. W latach od 1909 do 1912 funkcję dyrektora Gymnasium piastował Dr. Heinrich Seidel. Do pewnej ciekawostki należy zaliczyć informację że, magistrat Strzelecki w 1911 roku dokonał mianowania jednej z nowych ulic na krakowskim przedmieściu na ulice Gymnasialstrasse. Chodzi o ulicę Stanisława Moniuszki biegnąca w kierunku dzisiejszego targowiska.
Najstarsze odnalezione dokumenty w postaci Jahresbericht des Königlichen Gymnasiums zu Gross Strehlitz, dotyczące działalności tej placówki szkolnej, pochodzą z roku 1879. Stronę tą pragniemy poświęcić historii szkoły w aspekcie zaprezentowania osiągnięć personelu nauczycielskiego oraz pokoleń uczniów uczęszczających na przestrzeni lat do tej szkoły. Mamy nadzieję że dzięki zaangażowaniu dzisiejszych uczniów i nauczycieli obecnego Liceum w Strzelcach Opolskich, odtworzymy zapomnianą historię tej placówki.
Ksiażki do przyszlego muzeum
Zbiór książek i wydawnictw
Eksponaty, naczynia i szkło do lokalego muzeum
Eksponaty pochodzące ze znalezisk na terenie gminy Strzelce Opolskie jak również nie związane z naszym regionem.
Kroszonki strzeleckie ,,Truda joł ci gołdom iże ta motyka Marika, moł nieposkludzane we izbie, pewnikym skludzoł jyno łod Wielkego Piontku,, Tak rozmawiały ze sobą mieszkanki jednej z podstrzelckich wsi. Jak wynika z tego dialogu porządki przed świętami Wielkanocnymi na opolszczyźnie były najważniejszym obowiązkiem każdej gospodyni domowej. Ziemia opolska jest jednym z nielicznych terenów gdzie zachowały się tradycyjne obyczaje śląskie, pielęgnowane pieczołowicie z pokolenia na pokolenie. Wielkanoc jest szczególnym czasem. W Wielki Czwartek przystępowano do porządków w obejściu i domu. Niewiasty wraz z dziewczętami zajmowały się sprzątaniem pomieszczeń mieszkalnych, ojcowie i młodzieńcy obejściem gospodarczym, ogródkiem i ulicą przed brama wjazdowa do domu. W niektórych wsiach młodsze dzieci, szczególnie chłopcy, zbierając liście i różne inne pozostałości wkładali je do metalowych puszek, które specjalnie przygotowywano na tą okazję. Puszki dziurawiono, tak aby był dobry dopływ powietrza, mocując do nich długi drut. Następnie zapalali zgromadzone wewnątrz liście i inne odpady, kręcili nimi jak kadzidłem. Wydobywający się z puszek ogień i dym był podtrzymywany ciągłym ruchem obrotowym. Sprawiało to wiele radości dziatwie, ale również dużo troski rodzicom. Obowiązkiem starszych dzieci było sprzątanie chodników i ulicy, części należacej do posesji. Tradycyjnie do dzisiaj w tych pracach stosuje się miotłę zrobioną z gałązek brzozowych. Kobiet myły okna, szorowały podłogi i posadzki, stroiły obejscie pierwszymi kwiatami. W gospodarstwie oprawiano gadzinę i bydło, czyszczono kurniki i klatki dla królików, nawet psia buda była doprowadzana do porządku. Obchodzenie tych świąt ma również inne ciekawe oblicze, dotyczące zwyczajów i obrzędów. Zaliczamy do nich ,,całowanie Ponboczka,, Niedziela Palmowa, robienie kroszonek, szukanie zajączka, turlanie kroszonek , polewanie dziewczyn i kobiet perfumami, jako forma ,,chodzenia” po kroszonki, czy lany poniedziałek i inne. Wielka Sobota była zawsze szczególnym dniem dla małych dzieci. W ten to właśnie dzień, zazwyczaj matki, szły ze swoimi najmłodszymi pociechami do kościoła ,, pocałować ponboczka,, Przed głównym ołtarzem który był sasłonięty czarnym bądź fioletowym materiałem, ustawiony był wielki, leżący krzyż z przybitym na nim Jezusem Chrystusem. Przed pójściem do kościoła, w domu przygotowywano koszyczek z jedzeniem przeznaczonym do poświęcenia. Tak zwaną święconką. Koszyczek niesiony był zazwyczaj przez dzieci dopiero w samym kościele. W kolejce wiernych czekało się cierpliwie na moment podejścia do Bożego Grobu, klękając przy krzyżu, całowało się figurę Chrystusa. W takcie tego symbolicznego całowania ran Chrystusa przez dzieci, matka przytrzymywał przez ten czas koszyczek ze święconką. Poźnie przechodziło sie wokół ołtarza na ofiarę, wrzucając do skarbonki pieniądze. Po tej ceremoni wychodząc z kościoła przypominało się dzieciom by zobaczyły czy aby coś ,,ponboczek,, nie włożył do koszyczka za ich dobre zachowanie w kościele. Był to piekny moment, gdyż zawsze odnajdywało się jakieś słodycze schowane pod święconką, nakrytą białą chusteczką. Jak dostawały się te rzeczy do środka, nikt nie mógł zgadnąć, dla dzieci był to cud, magiczna sprawa. Niedziela to następny dzień kiedy rozgrywały się oczekiwane od dawna poszukiwania zajączka. Na wsi , zajączka szukano zazwyczaj w ogródku lub na podwórku. Odnajdywało się rózne ślady świadczące o jego obecności. Były to wspaniałe chwile, otoczone napieciem i dramaturgią szukania zajączka. W mieście zazwyczaj jeden z rodziców wysypywał na podłogę, trochę wczesniej przygotowanego siana, tworząc ślad po którym dzieci szukały swoich podarunków. W dawnych czasach były to cukrowe zajączki i baranki oraz kolorowe jajka zazwyczaj farbowane w obierkach z cebuli i pieknie ozdabiane rytymi wzorami według lokalnych wzorów. Każda wioska posiadała swoich mistrzów w przyozdabianiu kroszonek. Ale były to również , cukierki lub czekolada. Ale już następnego dnia na dzieci czekały nowe niespodzianki. Lany poniedziałek. Jednakże dzień wcześniej, a więc w niedzielę, wykonywano ,, strzeleckie kroszonki,, Były one w zasadzie przygotowane dla odwiedzających w poniedziałkowy poranek chłopaków. Do dobrego tonu ,,kawalerów,, należało zachować się wzorowo. Do tak zwanego kulturalnego ,,sikania,, stosowano perfumy albo wodę kolońską rozcięczoną z wodą. Im intensywniejszy był jednak zapach, tym większe były szanse na otrzymanie najładniejszej kroszonki. Oczywiście na pierwszym miejscu ,,sikano,, gospodynie, które wytrawnie i bez ogródek oceniały zapachy stosowane przez ,, kawalerów,, Następnie przystępowano do ,,sikani,, a dziewcząt. Niejednokrotnie dochodziło wtedy do wzajemnego polewania się wodą. Rozpoczynali chłopcy, jednakże jeżeli kawalerowie nie byli zbyt mile widziani, akcję tą jako pierwsze rozpoczynały dziewczyny. W samej rzeczy otrzymywano za te ,,usługi,, odpowiednią nagrodę w postaci kroszonek różnej barwy i wzoru. Sympatia do kawalerów wyrażana była barwą czerwona, brązową, zieloną lub ciemno granatową. Dla mniej lubianych czy sympatycznych kawalerów, dawano kroszonki barwy żółtej. Zazwyczaj to właśnie te żółte jajka stosowano jako broń w zawodach stukania jajek. Te najładniejsze były starannie zabezpieczane po kieszeniach, aby zaprezentować je w domu, przeznaczając je do kolekcji najpiękniejszych okazów wielkanocnych zdobyczy. Tymi gorszymi lub mniej ozdobnymi stukano się bez liku. Prowadzono zakłady, o to która kroszonka jest mocniejsza. Stukano się czubkami jajek próbując dokonać zniszczenia jajka przeciwnika. Zawyczaj zakładano się o najładniesze z posiadanych okazów. Tradycja wykonywania kroszonki wielkanocnej na Śląsku Opolskim, ma swój udokumentowany rodowód i wywodzi się z z początku XIII wieku. Jednakże jest ona rozpowszechniona w całej europie środkowo-wschodniej. Archeologiczne znaleziska na Opolskim Ostrówku wskazują nawet na X wiek. Wielkanocne jajko na Śląsku Opolskim w obecnej formie rozpowszechniło się w XVIII i XIX wieku. Było one przede wszystkim zdobione metodą batikową, jest to jajko malowane gorącym woskiem a następnie farbowane. Metoda ta jest nadal powszechnie stosowana w okolicach Tułowic i Korfantowa. Jednak typowa kroszonka śląska jest wytworem z przełomu XIX i XX wieku. Zafarbowane jajko zdobione jest metodą rytowniczą (drapane), ozdabiane tradycyjnymi ornamentami roślinnymi: palmy, kwiaty, liście , których wzory są często spotykane także w haftowanych obrusach, zasłonach, dekoracyjnej pościeli (kapach), strojach oraz malarstwie ludowym. Różnorodność wzorów które nanoszone są na powierzchnie kroszonki zależy od inwencji artystycznej samego twórcy. W połowie XX wieku na jajkach skrobano duże wyraźne wzory. W latach osiemdziesiątych duży wzór jest coraz bardziej wypełniany, uzupełniany małymi dodatkami. Wzory z tego okresu są uważane przez większość twórców za tradycyjny wzór kroszonki opolskiej. Kolorystycznie dominują odcienie brązu (barwienie łupinami z cebuli). Kroszonka ta ma swój niepowtarzalny urok a kompozycja jest wyrazista i czytelna, w przedstawionym obrazie jest wyraźnie zauważalna głębia oraz kolejne warstwy przedstawianego wzoru. Kolejnym mocno rozbudowanym elementem są symetrycznie rozlokowane bardzo bogate szlaczki a prawdziwą sztuką jest by były idealnie proste i równe co do wielkości i kształtu poszczególnych, kolejnych elementów. Najbardzej znanymi kroszonkarzami, którzy włożyli ogromny wkład w propagowanie tej ludowej twórczości, są twórcy z okolic Krapkowic, Opola i Strzelec Opolskich- Szczególne zasługi dla krzewienia kultury kroszonki śląska opolskiego położyli mieszkańcy Obrowca. Do najbardziej znanych należą artyści którzy już od nas odeszli, są to: Jerzy Lipka ( 1937-2011) urodzony w Obrowcu, który do końca swojego życia mieszkał w Gogolinie, Maria Lipka (1899-1984) z Obrowca, Maria Warwes (1911-1982) z Grudzic pod Opolem, Maria Rogosz (1932 – 2011) z Zieliny- Poza tym Gertruda Matej, Anna Skrzypczyk, Emilia Suchy, Maria Flak, Maria Kobyłka, Anna Mitko, Maria Kuczber, Piotr Wysada, Stefania Topola. Także młode pokolenie godnie zastępuje swoich mistrzów. Zaliczamy do nich takie osoby jak Agnieszka Gryc ze Szczedrzyka, Patryk Blania z Obrowca, Edeltraud Kroppop, Łucja Mandelka, Edeltraud Fornal, Kornelia Gabrielczyk, Gertrud Kleman, Małgorzata Mateja, Maria Żmija-Glombik, Renata Janik, Maria Rudzik, Elżbieta Pazur, Maria Cichoń, Ewa Hurek, Aneta Hurek, Sabina Karwat, Dominika Kunicka, Justyna Langner, Wioleta Obrzud, Agnieszka okos, Sonia Ozimek, Natalia Patryek, Sonia Sappok. W Szymiszowie z lata 80-tych XX wieku, znane są prace nastepujących autorów: Kroszonkarka Klara Palchetka z Szymiszowa Paulina Chuptś z Szymiszowa Osiedle Izabela Iwanecka Wacławczyk Elżbieta Amalia Bienias Edeltraut Gospodarek Katalog zabytków ziemi strzeleckiej
Poniżej spis zabytków powiatu strzeleckiego woj. opolskie – pow. strzelecki
IZBICKO – gmina Borycz – kapliczka z dzwonnicą, XIX, nr rej.: 1774/66 z 7.10.1966 Izbicko – mogiły na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 200/88 z 29.12.1988 – zespół pałacowy, XVIII, XIX, XX: – pałac, nr rej.: 1044/65 z 25.06.1965 oraz 1044/67 z 25.06.1967 – park, nr rej.: 113/84 z 31.08.1984 Otmice – zespół folwarczny, 1 poł. XIX, nr rej.: 1917/67 z 21.10.1967: – obora – wozownia i spichrz – budynek gospodarczy Poznowice – kościół par. pw. św. Michała Arch., ok. 1800, nr rej.: 880/64 z 15.06.1964 – mogiła rodziny Błania (powstańców śląskich) na cmentarzu przykościelnym, 1921, nr rej.: I-176/88 z 17.06.1988 – kaplica cmentarna, poł. XIX, nr rej.: 1956/72 z 9.02.1972 JEMIELNICA – gm. Centawa – kościół par. pw. Najśw. Panny Marii, XV/XVI, XIX, nr rej.: 879/64 z 14.05.1964 Jemielnica – układ przestrzenny wsi, nr rej.: 133/57 z 12.09.1957 (wypis z księgi rejestru) i z 5.08.2010 – zespół klasztorny cystersów, nr rej.: 2011/74 z 29.04.1974: – kościół, ob. par. pw. Wniebowzięcia Marii, XIII/XIV, XVIII, nr rej.: 128/54 z 20.09.1954 (wypis z księgi rejestru) – klasztor, ob. plebania, 1733, XIX, nr rej.: j.w. – kaplica w ogrodzeniu, XVIII, nr rej.: j.w. – ogrodzenie z 2 bramkami, XVIII – dom ze spichrzem, XVIII/XIX – młyn, 1834 – 2 mostki na rzece, XVIII – kościół cmentarny pw. Wszystkich Świętych, XIII/XIV, 1655, nr rej.: 129/54 z 20.09.1954 (wypis z księgi rejestru) – mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu katolickim, nr rej.: 246/90 z 9.04.1990 KOLONOWSKIE – m. i gm. Fosowskie – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu katolickim, ul. ks. Gajdy, nr rej.: 175/88 z 17.06.1989 Kolonowskie – dom – biura huty, ul. Leśna 8, drewn., k. XVIII, nr rej.: 2359/96 z 9.04.1996 Staniszcze Wielkie – kościół par. pw. św. Karola Boromeuszka, 1883, nr rej.: A-125/2010 z 17.09.2010 LEŚNICA – m. i gm. Dolna – kościół par. pw. św.św. Piotra i Pawła, XV, nr rej.: 1131/66 z 9.02.1966 – mogiła zbiorowa powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 203/89 z 7.02.1989 Góra Świętej Anny – obszar góry św. Anny, nr rej.: R 185 z 18.07.1949 – zespół klasztorny franciszkanów: – kościół pw. św. Anny, 1490, 1665, XVIII, nr rej.: 1/50 z 21.11.1950 (brak decyzji w NID) – klasztor, 1730-1749, 1905, nr rej.: j.w. – dziedziniec krużgankowy, XVIII/XIX, nr rej.: j.w. – 26 kaplic Drogi Męki Pańskiej i Dróżek Matki Boskiej, XVIII, nr rej.: 2010/74 z 30.12.1989 – 6 kaplic maryjnych, XVIII, nr rej.: j.w. – kaplica pw. św. Józefa, 1 poł. XVIII, nr rej.: j.w. – mogiła powstańców śląskich, nr rej.: 232/89 z 30.12.1989 – 2 mogiły żołnierskie, nr rej.: 233/89 z 30.12.1989 – budynek gospodarczy, tzw. kuźnia, nr rej.: A-208/2013 z 14.10.2013 – dom pielgrzyma (cz. centralna i skrzydło zach.), ul. Jana Pawła II, 929-1939, nr rej.: A-26/2004 z 27.01.2004 – karczma, ob. dom mieszkalny, ul. Leśnicka, XVIII/XIX, nr rej.: 1776/66 z 7.10.1966 – dom Związku Polaków w Niemczech, ob. Muzeum Czynu Powstańczego, pocz. XX, nr rej.: 2276/91 z 8.07.1991 – amfiteatr, po 1930, nr rej.: A-242/2016 z 15.01.2016 – piec wapienniczy – szybowy, obok amfiteatru, 2 poł. XIX, nr rej.: 2226/90 z 10.07.1990 Leśnica – osiedle zabytkowe, nr rej.: 155/57 z 12.09.1957 (wypis z księgi rejestru) – kościół par. pw. Świętej Trójcy, 1717, 1843, nr rej.: 1135/66 z 10.02.1966 – kościół cmentarny pw. Najśw. Marii Panny, XVI/XVII, XIX, nr rej.: 1136/66 z 10.02.1966 – mogiła zbiorowa powstańców śląskich, na cmentarzu par., 1981, nr rej.: 204/89 z 1989 – dworzec kolejowy, ul. Dworcowa 20-22, 1933-36, nr rej.: A-81/2009 z 11.02.2009 woj. opolskie – pow. strzelecki 115 – dom, ul. Bolesława Chrobrego 11, 1 poł. XIX, nr rej.: 1889/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Bolesława Chrobrego 15 (d. 17), 1 poł. XIX, nr rej.: 1891/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ligonia 2, pocz. XIX, nr rej.: 1892/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ludowa 1, 1 poł. XIX, nr rej.: 1893/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ludowa 3, 1 poł. XIX, nr rej.: 1894/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ludowa 5, 1 poł. XIX, nr rej.: 1895/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ludowa 7, 1 poł. XIX, nr rej.: 1896/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Ludowa 9, 1 poł. XIX, nr rej.: 1897/67 z 12.10.1967 – dom, ul. Młyńska 2, 1 poł. XIX, nr rej.: 1898/67 z 12.10.1967 (nie istnieje) – dom, Rynek 4 (d. pl. Narutowicza), XIX, nr rej.: 1880/67 z 1.06.1967 – dom, Rynek 7 (d. pl. Narutowicza), XVIII/XIX, nr rej.: 1881/67 z 1.06.1967 – dom, Rynek 8 (d. pl. Narutowicza), XIX, nr rej.: 1882/67 z 2.06.1967 – dom, Rynek 12 (d. pl. Narutowicza), poł. XIX, nr rej.: 1883/67 z 2.06.1967 – dom, Rynek 22 (d. pl. Narutowicza), 1 poł. XIX, nr rej.: 1884/67 z 2.06.1967 – dom, Rynek 23 (d. pl. Narutowicza), poł. XIX, nr rej.: 1885/67 z 2.06.1967 – dom, Rynek 24 (d. pl. Narutowicza), poł. XIX, nr rej.: 1887/67 z 11.10.1967 – dom, Rynek 25 (d. pl. Narutowicza), poł. XIX, nr rej.: 1888/67 z 11.10.1967 – dom, ul. Strzelecka 3, pocz. XIX, nr rej.: 1899/67 z 12.10.1967 – młyn wodny, ul. Porębska 6, XIX, nr rej.: 972/65 z 28.01.1965 (nie istnieje ?) Raszowa – kościół par. pw. Wszystkich Świętych, XV/XVI, nr rej.: 142/54 z 27.12.1954 (wypis z księgi rejestru) – spichrz, ob. dom mieszkalny, ul. Kościelna 4, 1802, nr rej.: 2072/82 z 18.02.1982 Wysoka – kościół par. pw. św. Floriana, XV/XVI, 1933-1934, nr rej.: 141/54 z 27.12.1954 (wypis z księgi rejestru) – dom nr 46 (d. 26), XIX, nr rej.: 1918/67 z 21.10.1967 (nie istnieje) Zalesie Śląskie – kościół par. pw. św. Jadwigi, 2 poł. XIV, 1812-15, nr rej.: 885/64 z 15.05.1964 STRZELCE OPOLSKIE – m. i gm. Błotnica Strzelecka – zespół pałacowy, XIX: – pałac, nr rej.: 2037/78 z 31.07.1978 – park, nr rej.: 136/86 z 6.06.1986 Dziewkowice – spichrz dworski, XVIII/XIX, nr rej.: 1775/66 z 7.10.1966 Grodzisko – kościół par. pw. św. Katarzyny, 1812, 1924, nr rej.: 1132/66 z 9.02.1966 Kadłub – dwór, 1 poł. XIX, nr rej.: 1045/65 z 2.06.1965 – 2 czworaki, nr rej.: j.w. Kalinowice – park dworski, 1 poł. XIX, nr rej.: 138/86 z 1986 Kalinów – kościół fil. pw. Narodzenia NMP, XV, XVIII, nr rej.: 944/65 z 9.01.1965 – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 198/88 z 6.10.1988 – spichrz dworski, XIX, nr rej.: 1783/66 z 8.10.1966 – park dworski, 2 poł. XVIII – XIX, nr rej.: 186/88 z 7.11.1988 Płużnica – kościół par. pw. Nawiedzenia NMP, 1300, XVI, XVIII/XIX, nr rej.: 1137/66 z 10.02.1966 – zespół pałacowy, k. XIX: – pałac, nr rej.: 2124/86 z 23.06.1986 – park, nr rej.: 137/86 z 13.06.1986 Rozmierka – dwór, 1800, nr rej.: 1046/65 z 2.06.1965 – spichrz dworski, 1800, nr rej.: 881/64 z 15.05.1964 Rozmierz – kościół par. pw. św. Michała, XIV, XVIII, pocz. XX, nr rej.: 130/54 z 13.09.1954 – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., 1921, nr rej.: 195/88 z 6.10.1988 Strzelce Opolskie – stare miasto, nr rej.: 39/49 z 10.06.1949 – kościół par. pw. św. Wawrzyńca, ul. Kołłątaja 9, 1904-07, nr rej.: A-51/2007 z 29.03.2007 – kościół ewangelicki, ul. Opolska, 1825, 1888, nr rej.: 1138/66 z 12.02.1966 – kościół cmentarny pw. św. Barbary, ul. Opolska, drewn., 2 poł. XVII, nr rej.: 97/54 z 8.05.1954 (wypis z księgi rejestru) – dom zakonny elżbietanek, ul. Powstańców Śląskich 8, 1879, nr rej.: A-67/2008 z 14.07.2008 – grób lotników z kampanii wrześniowej 1939 na cmentarzu, nr rej.: 241/90 z 14.03.1990 – kapliczka przydrożna, ul. Ujazdowska 27, nr rej.: 2239/90 z 31.10.1990 – zespół zamkowy, XIV-1562 -XIX: – zamek (ruina), nr rej.: 973/65 z 28.01.1965 – brama zamkowa, nr rej.: j.w. – park, nr rej.: 22/48 z 28.01.1949 oraz 104/84 z 6.02.1984 – ratusz, XVI, 1844, nr rej.: 1381/66 z 2.05.1966 – baszta obronna, ob. dzwonnica, pl. Kościelny, XV, XVIII, nr rej.: 882/64 z 15.05.1964 – dom, ul. Karola Lange 3 (d. Marchlewskiego), 1 poł. XIX, nr rej.: 1385/66 z 2.05.1966 – dom, ul. Karola Lange 5 (d. Marchlewskiego), poł. XIX, nr rej.: 1386/66 z 2.05.1966 – budynek więzienia, ul. Karola Miarki 1, 1885-89, nr rej.: A-2360/96 z 29.07.1996 – ogrodzenie z wieżyczkami, nr rej.: j.w. – kamienica, ul. Parafialna 1, 1875, nr rej.: A-41/2005 z 19.05.2005 – plebania, ob. dom mieszkalny, ul. Parafialna 2, XVIII, nr rej.: 1387/66 z 2.05.1966 – zagroda (d. bażantarnia), ul. Parkowa 11, 1 poł. XIX, nr rej.: 2065/81 z 27.04.1981: – dom – budynek gospodarczy – budynek gospodarczy, drewn. – ogrodzenie – dom, pl. Przyjaźni 1, 1 poł. XIX, nr rej.: 1388/66 z 2.05.1966 – dom, pl. Przyjaźni 2, 1 poł. XIX, nr rej.: 1389/66 z 2.05.1966 – dom, pl. Przyjaźni 4, 1 poł. XIX, nr rej.: 1390/66 z 2.05.1966 – dom, ul. Przyjaźni 5, 1 poł. XIX, nr rej.: 1391/66 z 2.05.1966 – zakład karny nr 2, ul. Świerczewskiego 3, 1893-96, nr rej.: A-2379 z 30.03.1998: – 2 pawilony więzienne – kuchnia – ogrodzenie z wartowniami – dom, ul. Zamkowa 4, k. XIX, nr rej.: 2240/90 z 31.10.1990 – ujeżdżalnia koni, ul. Zamkowa 6, pocz. XX, nr rej.: 2044/80 z 28.01.1980 – d. browar, ul. Kościuszki 4, po 1890, nr rej.: 2267/91 z 20.05.1991 – spichrz, ul. Marka Prawego 27, drewn., XVIII, nr rej.: wpisany do inwentarza muzealnego (przeniesiony → Muzeum Wsi Opolskiej) Sucha – kościół fil. pw. św. Bartłomieja, XVI, 1820, nr rej.: 1139/66 z 12.02.1966 Szczepanek – kościół fil. pw. Nawiedzenia NMP, drewn., 1668, 1962, nr rej.: 883/64 z 19.05.1964 Szymiszów – kościół par. pw. św.św. Szymona i Judy, 1607, 1909-11, nr rej.: 131/54 z 13.09. 1954 (wypis z księgi rejestru) – mogiła powstańca śląskiego Franciszka Waloszka, na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 248/90 z 2.05.1990 – zespół pałacowy, XVII-XX: – pałac, nr rej.: 1047/65 z 25.06.1965 – spichrz, nr rej.: j.w. – park, nr rej.: 185/88 z 7.11.1988 UJAZD – m. i gm. Jaryszów – kościół par. pw. Wniebowzięcia Najśw. Panny Marii, XV, 1860, nr rej.: 1133/66 z 10.02.1966 Klucz – kościół par. pw. św. Elżbiety, drewn., 1748, nr rej.: 98/54 z 13.05.1954 (wypis z księgi rejestru) – plebania, 1 poł. XIX, nr rej.: 1969/72 z 17.11.1972 Księż Las – d. gorzelnia, XIX/XX, nr rej.: 2134/86 z 25.08.1986 Niezdrowice – cmentarz żydowski, 2 poł. XIX, nr rej.: 240/90 z 2.1990 Olszowa – kościół fil. pw. MB Śnieżnej, drewn., 1679, 1748, nr rej.: 99/54 z 13.05.1954 (wypis z księgi rejestru) – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 165/88 z 25.02.1988 – budynki folwarczne, ul. Hodowlana: – spichrz, XIX/XX, nr rej.: 2132/86 z 25.08.1986 – stajnia, 1912, nr rej.: 2133/86 z 25.08.1986 Ujazd – osiedle zabytkowe, nr rej.: 154/57 z 12.09.1957 (wypis z księgi rejestru) – kościół par. pw. św. Andrzeja, 1613, XVIII, nr rej.: 1140/66 z 12.02.1966 – kościół pątniczy pw. Nawiedzenia NMP, 1858, nr rej.: 1141/66 z 12.02.1966 – ruina zamku, 1580-XIX, nr rej.: 884/64 z 15.05.1964 – dom, ul. 3 Maja 16, 1 poł. XIX, nr rej.: 1905/67 z 18.10.1967 (nie istnieje) – dom, ul. Powstańców Śląskich 2, 1 poł. XIX, nr rej.: 1907/67 z 18.10.1967 – dom, ul. Sienkiewicza 3, 1 poł. XIX, nr rej.: 1908/67 z 18.10.1967 – dom, ul. Traugutta 34, 1 poł. XIX, nr rej.: 1909/67 z 18.10.1967 Zimna Wódka – kościół fil. pw. św. Marii Magdaleny, drewn., 1748, nr rej.: 100/54 z 10.06.1954 (wypis z księgi rejestru) – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., 1921, nr rej.: 164/88 z 25.02.1988 ZAWADZKIE – m. i gm. Kielcza – kościół par. pw. św. Bartłomieja, 1799, XIX, nr rej.: 1134/66 z 10.02.1966 – kaplica przydrożna, ul. Dobrego Pasterza, 2 poł. XIX, nr rej.: A-215 z 7.04,2016 – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., nr rej.: 193/88 z 3.10.1988 – dom, ul. 15 Grudnia 35, drewn., 1831, nr rej.: 1784/66 z 8.10.1966 Zawadzkie – mogiła zbiorowa powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., 1921, nr rej.: 194/88 z 3.10.1988 – pałacyk myśliwski, ul. Czarna, XIX/XX, nr rej.: 2119/86 z 25.02.1986 Żędowice – zbiorowa mogiła powstańców śląskich, na cmentarzu rzym.-kat., 1921, nr rej.: 166/88 z 26.02.1988 Karty do gry w skata Poniżej prezentujemy zbiór kart do gry i innych przedmiotów związanych ze skatem, będących w posiadaniu członków inicjatywy społecznej More Antiqua. Gwara sląska w powiecie strzeleckim Prosimy o przesyłanie przykładów odmienności słownictwa lokalnej gwary ślaskiej występującej na ziemi strzeleckie i ich znaczeniu: Brusić – Takze w jezyku czeskim oznacza ostrzyc. Chachor – osoba nadużywajaca alkoholu Strom – slowo pochodzenie czeskiego oznacza drzewo. Kaj – po slasku oznacza gdzie. Poltek – chrzestny Starka – lub olma, oznacza babcia. Przołć – inaczej kochac. Modry – określenie barwy niebieskiej, pochodzenia czeskiego. Pyrlik – (żarg., perlik, daw. kijania, pucka) – młotek górniczy o łukowatym kształcie i obustronnie gładkich, tępych obuchach, mniejszy od posułta. Służył do pobijania żelazka. Razem z żelazkiem stanowi herb górniczy. Gizd – oznacza łobuza, jednak to tylko jedno z bardzo wielu pojęć zarezerwowanych dla mężczyzny, który robi coś nie tak, jak trzeba Kopla Miglanc – czyli inaczej kombinator Bajtel Kusik Libsta Lomp – niechlujnie ubrany męższczyzna Sowiżdżoł – ktoś kto cechowała się lekkomyślnością Farołsz Wodzionka Szaket Galołty Bonzlołk Klajd Zołpaska Lejbik Zopłocie Bonbon Kreple Zymlołk Fyfrok – ktoś ze skłonnościami do brudzenia samego siebie Niezdara – żartobliwe obraźliwe słowo na kogoś kto nam zawalił jakąś sprawę lub ktoś kto nie potrwafi czegoś zrobić. Ciućma – ktoś kto jest nierozgarnięty Pieron – także słowo żartobliwie o kimś kto ma cechy kogoś kto jest kimś wyjatkowym i nie zawsze działający z oczekiwaniami innych.Także określenie stosowane z innymi negatywnymi przymiotnikami, na przykład :Pieroński gizd, pierońskoł niezdara Wyrazem który w gwarze strzeleckiej jest mniej znanym określeniem, jest słowo bebołk lub bebok. Wyraz ten stosowany był i jest, szczególnie na terenach Śląska Opolskiego i Górnego Śląska. Oznacza on straszydło, coś co ze wzgledu na swój wygląd powinno budzić lęk u małych dzieci. Gramatyka gwary śląskiej Cechy dialektu śląskiego Samogłoski 1. Samogłoska á pochylone ma (na zachodnim Górnym Śląsku) wymowę dwugłoskową o lub å. (dyftongizację spotyka się też w dialekcie wielkopolskim) np. słowo trawa – trowa ale również trołwa 2. Samogłoski o i ó mają również wymowę dwugłoskową, są wymawiane jako o lub ó, zwłaszcza w nagłosie np. sól – sol , ojciec łojciec ,ociec 3. Samogłoska é ścieśnione wymawia się jako y po spółgłoskach twardych i miękkich (podobnie jest w gwarze podhalańskiej), ale niekiedy jako głoska pośrednia między e a y np. brzeg – brzyg (brzek), śnieg –śniyg, śniyk 4. Ogólnopolskie samogłoska ą (nosowe o) jest wymawiana: 4.1 jako ón, óm, óń przed spółgłoskami (przed szczelinowymi ewentualnie ó nosowe) również wybrzmienie łon np. rómbać (rąbać), sómsiod, sonsiołd, (sąsiad), Szlónzk (Śląsk), bałamóńcić, bamoncić – (bałamucić), szlonsołk -ślązak 4.2 jako óm na końcu wyrazu (ewentualnie ó nosowe) np. sóm (są), som( sam,) rynkóm (ręką) 5. Ogólnopolska samogłoska nosowa ę jest wymawiana: 5.1 przed spółgłoskami jako ym, yn, yŋ, yń(przed szczelinowymi ewentualnie y nosowe) np. gymba (gęba), gynsty lub gansty (gęsty), tyndy (tędy), keryndy (którędy), ryŋka (ręka), gymba, gamba (gęba), jynzyk (język), piynta (pięta), dziyŋki (dzięki), piyńć (pięć) W szczególności tego typu wymowa jest charakterystyczna dla zachodniej części Górnego Śląska (Opolskie, Kozielskie, Prudnickie, Strzeleckie) 5.2 na końcu wyrazu jako a lub e bez rezonansu nosowego bądź ym np. ida/idam (idę), robia, robiam (robię), sie (się), jegłe/jegłym/jegła (igłę) 6. Przed spółgłoskami nosowymi zamiast o (również z a pochylonego) jest ó, a zamiast e – y np. wróna (wrona), pón (pan), ziymia (ziemia) 7. Przed ł zamiast i jest y lub ó np. piyła, pioła (piła), zabiył/zabiół (zabił) Spółgłoski i grupy głosek 8. Ogólnopolskie połączenie rzy wymawia się rzi np. grziwa (grzywa), żić (żyć) inne znaczenie słowa żić – dupa 9. Spółgłoska ł, jeżeli kończy śródwyrazową grupę spółgłoskową, bardzo często jest zredukowana np. dugi (długi), gowa (głowa), tusty (tłusty) 10. W grupach kie, gie zanika miękkość i pozostaje ke, ky, ge, gy np. kedy (kiedy), bokym (bokiem), duge (długie), Bogym (Bogiem) Fleksja Edytuj Czasowniki Edytuj 11. Odmiana czasowników Przy odmianie czasowników występuje słówko żeś, które jest odmieniane w czasie przeszłym i teraźniejszym (tylko dla czasownika być) przez osoby, natomiast nie jest odmieniany w tych czasach przez osoby sam czasownik i występuje on w postaciach jak dla 3. os. l.p. lub l.m. Dla 1. os. l.p. słówko żeś, żejś, przyjmuje formę żech, dla 2. os. l.p. przyjmuje formę żejś, w 1.os. l.m. słówko żeś nie występuje, natomiast zamiast niego pojawia się zaimek osobowy my, dla 2. os. l.m. słówko żeś przyjmuje formę żeście. Słówko to pochodzi z połączenia partykuły że ze zredukowanymi formami czasownika być i odpowiada niepoprawnym według normy języka polskiego formom typu ale żem się najadł ( ale żech sie najołd ) Końcówka -ch w 1. os. l.p. pochodzi z aorystu, ale forma nie przypomina serbsko-chorwackiego. Era przedpotopowa ziemia strzelcka Eksponaty pochodzące z okolicznych kamieniołomów oraz znaleziska niezwiązane z naszym regionem. Epoka Kamienia Łupanego ziemia strzelecka Eksponaty w większości jako repliki narzędzi kamiennych. Eksponaty przyszłe muzeum Witamy Grupa przyjaciół i pasjonatów historii, we wspólpracy z Inicjatywą Społeczną More Antiqua, dąży do stworzenia ram organizacyjnych powołania muzeum Ziemi Strzeleckiej. Rozpoczynając ten program pragniemy zaprezentowac wirtualne muzeum ziemi strzeleckiej Akcja ta podzielona została na trzy etapy. W pierwszym z nich pragniemy zgromadzić wokół tej inicjatywy grono osób które gotowe są aktywnie wesprzeć gromadzenie różnych przedmiotów i rzeczy, które moga stać sie zalążkiem muzealnego zbioru. W drugiej kolejności pragniemy powołać komitet założycielski Muzeum Ziemi Strzeleckiej do którego zaprosimy, obok przedstawicieli władz miejsko-gminnych, również nauczycieli historii oraz fachowców od muzealnictwa. Trzecim etapem będzie znalezienie i adaptacja odpowiednich pomieszczeń mogących sprostać wymaganiom muzealnictwa. Zdajemy sobie sprawę że realizacja tych zamierzeń może potrwać kilka dobrych lat. Dlatego też uzbrojeni w cierpliwość realizujemy pierwszy etap gromadzenia historycznych atrefaktów, związanych z przeszłośia naszego regionu. Zalążkiem tych zbiorów jest depozyt przechowywany w powiatowym ośrodku kultury w Strzelcach Opolskich w tamtejszej Izbie Tradycji składający się z około 250 przedmiotów nierzadko wartosci muzealnej. W zbiorach prywatnych naszych sympatyków pozostaje do prezentacji ponad 400 innych wartosciowych rzeczy w postaci pojedynczych pozycji lub całych zbiorów. Na bieżąco będziemy uzupełniać wspomniane zbiory poprzez aktualizację o nowe fotografie w poszczególnych działach. Zapraszamy do odwiedzin oraz aktywnej współpracy. W pierwszej kolejności prezentujemyu eksponaty znajdujące się w depozycie izby tradycji w Powiatowym Osrodku Kultury w Strzelcach Opolskich. Podstrony zostały ułożone tematycznie, uwzględniając zakres posiadanych artefaktów. Systematycznie będą uzupełniane nowymi eksponatami które przekazywane są na bieżąco przez naszych sympatyków. Gwary śląskie a dialekty powiatu strzeleckiego Po raz pierwszy w Parlamencie Europejskim usłyszano język Śląski jakim posłużył się Europoseł Łukasz Kohot tak brzmiały jego pierwsze zdania. – We Warszawie godają, że Ślonzoków niy ma, że niy momy prawa być śląskiej godki. A to niy ma gańba być ze mniyjszości, to niy ma gańba godać po ślonsku, co nom łod roków ryczeli we szulach. Je praje na opak – richtig fest gańba to je nie uznować i niy mieć we zocy inkszej kultury i inkszej historyje – Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marcel Kolaja zakomunikował „problemy techniczne” ze strony tłumacza odpowiedzialnego za bieżący przekład sesji parlamentu na język angielski i poprosił o powtórzenie „dwóch ostatnich sentencji”. Chwilę później okazało się, iż problemy techniczne wynikały właśnie z uwagi na użycie języka śląskiego, ponieważ tłumacz polsko-angielski nie potrafił przełożyć słów z obcego mu języka. Tym samym jeden z najważniejszych argumentów przeciwników uznania śląszczyzny za pełnoprawny język, mówiący o zbyt wielkim pokrewieństwie językowym śląszczyzny do języka polskiego, został właśnie obalony. Dialekt śląski – zespół gwar śląskich, którym posługuje się rdzenna ludność Górnego Śląska, Śląska Opolskiego oraz reliktowo część ludności Dolnego Śląska. Na kształtowanie się słownictwa dialektu miały wpływ zapożyczenia z języków: polskiego, niemieckiego, czeskiego. W dialekcie tym przeważa źródłosłów słowiański. Znaczna część wyrażeń bliższa jest raczej językowi staropolskiemu niż współczesnej polszczyźnie W publikacjach językoznawczych wydanych w Polsce,, ślunsko godka,, uznawana jest za dialekt języka polskiego. Co najmniej 60 tysięcy Ślązaków uważa dialekt śląski za samodzielny język śląski, wobec którego trwają obecnie prace kodyfikacyjne dotyczące pisowni. Język śląski został uwzględniony w normie ISO 639-3, gdzie Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna – ISO przydzieliła mu kod: „SZL”[3]. źródła -Wikipedia Pragniemy przedstawić państwu różnorodność zasobu słowotwórczego lokalnej gwary strzeleckiej w aspekcie ogólnej gwary śląskiej. W leksyce śląskiej zachowała się spora liczba głębokich archaizmów które swoje korzenie wywodzą z całą pewnością z początków wczesnego średniowiecza. Poprzez stulecia nawarstwiały się charakterystyczne napływy bohemizmu i kolejne warstwy germanizmu. Od momentu coraz silniejszego wpływu odziaływania literackiej polszczyzny, oraz wprowadzenia języka polskiego po 1945, jako języka urzędowego na terenach Śląska, nastąpiły szybkie i istotne zmiany w słownictwie gwary śląskiej. Do zasobu lamusa zaczęły przechodzić starsze warstwy słownictwa, powodując zanikanie bohemizmów i germanizmów. Jednoznacznie można zauważyć że zubożyło to w pewnym stopniu obecnie stosowane słownictwo gwary śląskiej. Problematyka ta odnosi się zarówno do ogólnych zagadnień związanych z badaniami gwary na Śląsku, jak również do lokalnych różnorodności słowotwórczych, niejednokrotnie w obrębie jednego powiatu. Z wiadomych przyczyn temat ten obejmuje przedewszystkim Górny Śląsk, oraz większą część powiatów wojewódzctwa opolskiego. źródło – Słownik Gwar Śląskich Wprawdzie Instytut Śląski pod redakcją naukową Bogusława Wyzderki wydał kilka tomów ,,Słownika Gwar Ślaskich,, to jednak powiat strzelecki reprezentowany jest jedynie przez miejscowość Żędowice, co w istotny sposób pomija różnorodności występujące na naszym terenie. Uważamy że pomijanie miejscowości naszego powiatu w tych badaniach uszczupli wiedzę na temat różnic leksymów stosowanych w poszczególnych miejscowościach. istotną częścią gwary śląskiej są zaporzyczenia które przez autorów wspomnianego opracowania nie zawsze uważane są jako częśc gwary sląskiej. Odrzucanie leksymów zapożyczonych szczególnie tych niemieckich, tłumaczy się faktem pochodzenia takiego określenia od jednego informatora, bez poszukiwań i potwierdzenia innych źródeł poświadczajacych stosowanie takich słow w przestrzeni publicznej. Innym argumentem na odrzucenie takich leksymów jest stwierdzenie że niektóre wyrazy oznaczają pojęcia nie należące do sfery kultury ludowej, lub takie które były weryfikowane bez potwierdzenie jego obecności w dawnej gwarze. Można zadać sobie pytanie czy rzeczywiście dołożono wszelkich starań aby weryfikacje takie były wiarygodne. Naszym zdaniem jeżeli badania te ograniczone zostały jedynie do 63 śląskich miejscowości, nie powinno być mowy o odrzuceniu takich leksymów. Nasza działaność nie ma ambicji stworzenia opracowania naukowego, gdyż zespół nasz w wiekszości nie posiada wykształcenia filologicznego. Jednakże chęć zachowania w pamięci i przekazania następnym pokoleniom pewnych różnic gwarowych, niejednokrotnie w obrębie sąsiadujacych ze sobą miejscowości, skłania nas do zajęcia się tym tematem. W pierwszej kolejności pragniemy podkreślić, że odnotowujemy znaczące różnice stosowania gwary strzeleckiej w różnych rejonach tego powiatu. Z jednej strony, zmiany te spowodowane są stosowaniem poprawnego języka polskiego w życiu codziennym, przez już trzecie pokolenie powojenne. Z drugiej strony, w różnych miejscowościach odmiany takie są wciąż żywe. Do szczególnie interesujących obszarów zaliczamy takie miejscowości jak: Spórok, Borycz, czy Staniszce. W obiegu funkcjonuje pewne zdanie, które jest charakterystycznym potwierdzeniem takich różnic. Zdanie to brzmi ,, Na Borycy krowa rycy a w Sporoku za pu roku,, Cmentarze powiatu strzeleckiego
Cmentarz w Szymiszowie
Cmentarze stanowią świadectwo o nas samych, przeszłości miejsc i ludzi zamieszkujących najbliższe nam tereny. Odzwierciedlają poziom kultury ludzi dawnej epoki i nas żyjących obecnie. Pomimo różnych znaczeń i odmiennej symboliki we wszystkich kulturach i religiach są one łącznikiem między tym, co rzeczywiste i metafizyczne, żywe i martwe, ludzkie i boskie. Z drugiej strony podkreślają odmienność wyznaniową, kulturową, społeczną, czy narodową. Są świadectwem ludzkiej pamięci o tych, którzy odeszli. Nazwa cmentarz w języku polskim, została zapoprzyczona prawdopodobnie od słowa ,,smęntny,, co oznacza smutek. Smętny, smętek, zasmęcić (mylne smętarz, chociaż jego znaczenie może być podstawą do twierdzenia źródła pochodzenia, oboczne do smutny, smutek, zasmucić; patrz smętek i nazwa ‘złego, trapiducha’; smęcien (jak winien). Cmentarz stanowi pewną całość, do której zaliczyć można takie elementy jak: obiekty architektoniczne, aleje i dróżki tworzące swoisty układ. Cmentarze to również tereny zieleni, często planowane i projektowane według wskazań kompozycyjnych. Układ roślinny, bowiem nie znalazł się na cmentarzach przypadkowo. Posiada on ogromne znaczenie symboliczne. Zarówno drzewa jak i rosliny kwiatowe są elementami ich swoistego piękna. Każde z takich miejsc powinno być obdarzone wielką troską, mimo, iż w wielu przypadkach czas odcisnął na nim swe znaczące piętno. Cmentarze są obiektami szczególnymi dla każdego człowieka. Są miejscem ostatniej drogi naszych bliskich na tym padole, ale również miejscem zadumy nad marnością naszego doczesnego życia. Są także przestrzenią dla wspomnień o tych którzy odeszli. Jednym z elementów przypominających o ich miejscu pochówku jest grób oraz pomnik nagrobny. Coraz częściej na murach okalających nasze cmentarze pojawiają się tablice upamiętniające zmarłych członków lokalnej społeczności. Są to nierzadko tablice nagrobne z grobów które zostały zlikwidowane po 25 latach istnienia, ponieważ zabrakło najbliższej rodziny która mogła by zatroszczyć się o ich zabezpieczenie. Spotykane na murach kościołów tablice pamiątkowe, poświęcone są przede wszystkim duszpasterzom, fundatorom i dobroczyńcom kościelnym, nierzadko rozszerzane są o pamiątki nagrobne zwykłych mieszkańców.
Celem tej pracy jest próba przedstawienia cmentarzy, nie tylko jako miejsc pochówku, ale także w odniesieniu do kultury i zachowanej tradycji w odmiennej do europejskiej przestrzeni geograficznej, czy historycznej. Zaczniemy od malowniczego cmentarza w Szymiszowie, który w okresie letnim prezentuje się w sposób szczególnie malowniczy. Miejsca pochówku w Szymiszówie istniały już w pradawnych czasach, o czym świadczą odkrycia archeologiczne grobów w obrębie istniejącego obecnego pałacu. Powstanie dzisiejszego cmentarza należy datować na okres końca XV wieku. Prawdopodobnie na miejsu dzisiejszego kościoła pod wezwaniem patronów Szymona i Tadeusza, był już mały cmentarz, na którym chowano zmarłych z tej miejscowości.. Istnieje kilka publikacji dotyczących Szymiszowa, w których wspominana jest historia kościoła i cmentarza. Jest to monografia ,,Zapomniany Szymiszów i Okolice,, autorstwa Norberta Wacławczyka,, czy ,,Dzieje Parafia Szymiszów,, Jadwigi Król. Także książka opracowana przez Piotra Smykały, zatytułowane ,,Szymiszów, wieś i kościół 1607-2007,, wprowadza nas w ten interesujący temat. Piękne wydanie opatrzone wysokiej klasy fotografiami, jak równiez zawierające wiele cennych informacji zebranych i przedstawionych w interesujacej formie.
Historia, założenia i istnienia cmentarza przykościelnego w Szymiszowie, zwązany jest głównie z osobami tam pogrzebanymi, jak też z historią i losem tamtejszego miejsca. Na temat osób tam pochowanych, egzystują pewne informacje w księgach parafialnych, sięgają jednak zaledwie od okresu początków wieku XIX. Trochę wiecej materiałów archiwalnych związanych z pierwszymi mieszkańcami wsi, którzy zostali tam pochowani, odnajdziemy w tak zwanym Registrze Parafii Rozmierz. Kopia tych dokumentów znajduje się do wglądu na tamtejszej plebanii.
Tradycyjny pochówek chrześcijański wymagał oprawy ceremonii pogrzebowej. W wiekach średnich, na terenie ziemi strzeleckiej, w miejscowościach gdzie nie było duszpasterza, pogrzeb odbywał się jedynie w asyście najbliższej rodziny i ewentualnie przedstawiciela lokalnej władzy, jakim był tak zwany ,,Vorstecher,, czyli wójt. Ze względu na ubóstwo miejscowej ludności, ciało zmarłego owijane były w lniane chusty. Zwłoki składano do dołu który wyściełano uprzednia gałęziami świerkowymi. Na mogile wbijano drewniany krzyż, na którym ewentualnie wieszano jakieś osobiste rzeczy zmarłego. W okresach przedchrześcijańskich występowała ceremonia ciałopalenia. Chowanie zmarłych w trumnach rozpowszechniło się dopiero we wczesnym średniowieczu. Pierwsze mogiły na obecnym szymiszowskim cmentarzu, bezsprzecznie zostały umieszczone jeszcze w okresie przed wybudowaniem murowanej świątyni, a więc już w wieku XIV.
Szczególnym rodzajem grobów są miesca spoczynku doczesnych szczątków ludzi, znanych nie tylko lokalnemu społeczeństwu ale również zasłużonych dla historii kraju. W Szymiszowie, zaliczamy do nich grób Zdzisława Stahla, badacza i autora dokumentów ujawniających zbrodnię katyńską.
Także inna postać związana z historią ziemi strzeleckiej spoczywa na szymiszowskim cmentarzu, jest nim uczestnik III Powstania Śląskiego Franciszka Waloszek.
Jednak także zwykli mieszkańcy wpisujący się w historię tej miejscowości, są również pochowanie na przykościelnym cmentarzu. Dla przykładu Johann Klicza którego nazwiskiem upamiętniono pobliskie wzniesienie nazwane Kliczaberg.
Postacią niemal legendarną, pochowana na tym cmentarzu jest długoletni kościelny i opowiadacz historii szymiszowskich pan Jan Pientka. Dzieki jego przekazom uratowano od zapomnienie wiele faktów i historii związanch z pałacem, wioską i zakładami wapienniczymi na Osiedlu Wapienniki. Także wiele innych osób które odcisnęły swoja obecnością wyraźny ślad wśród tej małej społeczności, ma tutaj swoje mogiły.
Także krzyże i figury cmentarne są takim dodatkowym elelementem krajobrazu cmentarnego. W Szymiszowie umieszczono je głównie na elewacji zewnętrznej. Na pierwszym miejscu należy niewątpliwie wymienić inskrypcję upamiętniająca budowniczych świątyni, umieszczoną na portalu wejściowym. Wspomniana inskrypcja fundacyjna po łacinie, z 1607 roku umieszczona nad wejściem do kościoła, przekazuje informacje o fundatorach tej świątyni. Interesująca jest treść inskrypcji, podzielona na dwie części lewą i prawą. W pierwszej czytamy,, Najświętszej na wieki uwielbionej Trójcy, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu ten dom Boży wielce szanowni małżonkowie: pan Jan Krzydlowski z Krzydlowic i na Szymiszowie itd. i pani Ludmiła, rodzona Strzela z Obrowca itd. ku chwale i uwielbieniu wzniesli w roku 1607. Druga część inskrypcji jest swego rodzajem prośbą do czytającego. Jej treść nawiązuje do cytatu z Bibli ,,Na każdym miejscu gdzie każą wspomnieć ci moje imię, przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie, oni myślą że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani,,
Na prawdę pięknym obiektem, godnym do obejrzenia jest lapidarium, czyli tablice i kamienne krzyże od strony południowej, które upamiętniają działających tutaj na przestrzeni stuleci duszpasterzy.
Od strony wschodniej usytuowano piękną figurę piety, umiejscowioną z tyłu kościoła, w specjalnej wnęce. Odnajdujemy tam również tablice poświęcone fundatorom jak też upamiętniające dłogoletniego proboszcza tej parafi , księdza Pache.
Szczególnym pomnikiem wydarzeń niejako historycznych, jest drewniany krzyż na kamienn- betonowym cokole, wybudowany z inicjatywu ówczesnego księdza Henryka Linke. Jest to pamiątka szczególnej sytuacji, korzystania ze świątyni szymiszowskiej przez parafian strzeleckich w latach 1876 do 1883, jak podaje treść płyty pamiątkowej na cokole krzyża.
Nowością nawiązującą do utrwalania pamięci zmarłych, jest tablica pamiątkowa rodziny Waclawczyk zamieszkującą tą miejscowość w XX wieku. Umieszczona została w cichym miejscu na murze okalającym przykościelny cmentarz, tuż przy bramie głównej.
Ufundowana w 1999 roku, zamontowana na murze cmentarnym w 2018 roku na prośbe rodziny. ( zlecenie zrealizowala firma kamieniarska Jontza Granit z Rożniątowa). Autorką płaskorzeźb towarzyszących tablicy pamiątkowej, jest Alice Wallenberg z Frankfurtu nad Menem.
Istotną część tablic pamiątkowych, są tablice upamiętniajace osoby zasłużone dla lokalnej społeczności o określonym statucie społecznym.
Innego rodzaju upamiętnieniem zmarłych lub zaginionych, jest tablica ku pamęci ofiar ostatnich dwóch wojen światowych. Według naszych informacji, umieszczona na głazie narzutowy tablica została ufundowana przez mniejszość niemiecką i przedstawiciela rodziny ostatniego patrona kośioła szymiszowskiego, jakim był hrabia Ernst Joachim von Strachwitz
Innym rodzajem osobliwością na tym cmentarzu, jest figura Anioła Nadziei, jako symbolu zadumy i miejsca modlitw za dzieci chore, nienarodzone, utracone i niechciane. Historia powstania tego pomnika ma również swoją własną legendę.
Według krewnych rodziny fundatora , historia ta związana jest z pewnym wydarzeniem jakie miało miejsce w drugiej połowie XX wieku. Nigdy opowieści związane z cudownymi uzdrowieniami nie były przez osoby trzecie traktowane poważnie. Opis faktów które poniżej zostaną podane, nigdy nikt nie rozgłaszał, w obawie przed fałszywym zrozumieniem. Miało to miejsce w czerwcu 1959 roku. W pewnej robotniczej rodzinie mieszkającej w czynszowym domu we wiosce, urodził się chłopiec jako czwarte z kolei dziecko, któremu na imię dano Jan. Dziecko rozwijało się w pierwszych dniach zdrowo, powodując rodość i zadowolenie wszystkich domowników. Aż pewnej majowej nocy niemowlę zaczęło głośno płakać, powodując niepokój wśród domowników. Wszelkie próby uspokojenia dziecka nie przynosiły skutku. Stosowano wszelkie znane i dostępne środki domowe. Sytuacja pogarszałasię jednak z minuty na minutę. Rodzice postanowili jak najprędzej sprowadzić pomoc lekarską. Do miasta było zbyt daleko, więc postanowiono wezwać lekrza z Prewentorium, które istniało w dawnym pałacu pohrabiowskim Strachwitzów. Wezwany lekarz przybył natychmiast. Badanie trwało krótką chwilę. Lekarz wchodząc do kuchni starał się ukryć swoje zwątpienie. Na pytanie rodziców w jakim stanie znajduje się dziecko, odpowiedział że w bardzo złym. I że jedyna nadzieja jest w szybkim przewiezieniu go do szpitala. Stwierdził ostry stan zapalenia opon mózgowych. Diecko dostało wysokiej temperetury, traciło przytomność. Próbowano obniżyć jego gorączkę poprzez zimne okłady. Zbudzono znajomego gospodarza Wieczorka który natychmiast zaprzęgnął konie do wozu. Pospieszono furmanką do szpitala w Strzelcach Op. W tym czasie babcia owego dziecka wraz z jego matką, rozpoczęły gorącą modlitwę do świętej Elżbiety, patronki matki, której obraz wisiał na ścianie. Rozpacz matki była tak wielka że łzy zalewały jej policzki a słowa modlitwy coraz trudniej wychodziły z jej ust. Tylko łkanie i szloch wstrząsał jej ciałem. Nie mogąc dalej się modlić wyszła na podwórko a poźniej aby się uspokoić, zrobiła spacer na ,,zołpociu,, Cały czas płakała modląc się cicho. Poszła w kierunku ,,Kliczowej Górki,, i tam, jak poźniej mówiła do swojej matki, zobaczyła postać kobiety w szarej sukni i w takim samy płaszczu. Postać ta nic nie mówiła, tylko klękając na ziemię zwróciła swoją twarz w kierunku nieba. Tak samo zrobiła zaskoczona zrozpatrzona kobieta. Zatapiając się w modlitwie prosiła matkę Boską o wstawiennictwo u Boga, aby jej syn został uzdrowiony. Nie mogła stwierdzić jak długo ta cała sytuacja trwało, lecz gdy się ocknęła, wokoło był już szary świt. Wrociwszy do domu zastała tam modlącą się domowników i swoją matkę, której wszystko opowiedziała. Obydwie odmówiły jeszcz jedną modlitwę do Matki Boskiej. Starsza z kobiet poszła do pracy na do zakładów wapienniczych, młodsza udała się pieszo do szpitala. W tym samym mniej więcej czasie kiedy koiecie ukazała się postać sw. Elżbiety na ,,Kliczowej górce,, furmanka wraz z chorym dzieckiem dotarła do szpitala. Dyżurny lekarz zbadał dziecko stwierdzając że ma silne zapalenie opon mózgowych i faktycznie stan jest bardzi ciężki, jeżeli by nie powiedzieć, beznadziejny. Dziecko otrzymało jedynie lekarstw na zbicie gorączki. Jednakże lekarz dyżurny stwierdził iż nic nie może zrobić i jedynie należy mieć nadzieję że stanie się cud. Trzy dni i trzy noce dziecko leżało nieprzytome na granicy życia i śmierci. Wreszcie czwartego dnia gorączka opadła i jego stan zdrowia zaczął się poprawiać. Przez wszystkie dni w domu rodziców dziecka modlono się wieczorną porą, a w modlitwach tych uczestniczyły także najbliższe sąsiadki. Matka dziecka wychodziła na spacer na ,,zapłocie,, by samotnie modlić się pod ,,kliczowym wzgórkiem,, gdzie ukazała się jej postać tajemniczej kobiety. Odwiedzała również kościół gdzie spogladała na witraż św. Elżbiet, wtedy to złożyła przyrzeczenie, iż jak tylko spełni się jej prośba, będzie przychodzić w to miejsce gdzie ukazała się ta postać, składając podziękowania za cudowne uzdrowienie. Dziecko wyzdrowiało, chociaż trwało to długi czas. Nikt z lekarzy nie dawał mu jakichkolwiek szans, Lekarze twierdzili że niemowlę nie przeżyje, wszyscy byli zaskoczeni że jednak dziecko przetrzymało tą chorobę. Obawiano się że mogą nastąpić powikłania, jednak wszysko ułożyło się pomyślnie. Czy stał się cud, czy też organizm dziecka sam się obronił. Pozostanie to niewyjaśnioną tajemnicą. Jednak matka dziecka, które dzisiaj jest dojrzałą kobietą, twierdziła że naprawdę św. Elżbieta ukazała jej się na ,,Kliczowej Górce,, Jak później opowiadała pragnęła postawić w tym miejscu małą kapliczkę lub krzyż, jednak możliwości finansowe nie pozwoliły jej na zrealizowanie tego pragnienia. Co roku odwiedzał jednak to miejsce, modląc się oraz kładąc na leżącym dużym kamieni polne kwiaty. Może jeszcze ktoś z rodziny, postawi tam krzyż lub kapliczkę na pamiątkę tego wydarzenia.
Kośiół szymiszowski może poszczycić sie jak mało który kościół na ziemi strzelckiej, dwoma kryptami znajdującymi się w piwnicach pod budynkiem kościoła. Starsza z nich kryje w sobie doczesne szczątki fundatorów tego przybytku oraz rodziny krewnych poźniejszych właścicieli. Druga krypta został zbudowana w trakcie przebudowy koscioła w 1906 roku przez ówczesnych właścieli rodzinę hrabiowską von Strachwitz. Pochowana w tej krypcie została jako pierwsza hrabina Agata von Strachwitz która zmarła nagle na zapalenie wyrostka robaczkowego 10 maja 1936 roku, a w niecałe kilka dni po jej smierci bo 23 maja zmarł ze zgryzoty schorowany jej ojciec hrabia Alfred von Strachwitz. Według lokalnej legendy, w czasie przejścia przez ziemię strzelecką radzieckich wojsk, grupa maruderów pladrująca okoliczne posiadłości i majątki niemieckich junkrów zapuściła się do Szymiszowa. W śród nich był młody ukrainiec który włamał sie do krypty szymiszowskiego kościoła, bezczeszcząc zwłoki hrabianki ograbił je z bizuterii. Według podania, w czasie sciągania kosztowności zranił sie o paznokieć zmarłej, zarażając się trupim jadem. Po kilku dniach dostał gorączk i zmarł polowym szpitalu w wielkich bólach. Przed śmiercią przekazał jednemu żołnierzowi informację gdzie zakopał skradzine kosztowności. Osobnik ten po wojnie przyjechał do Szymiszowa celem odnalezienia tych kosztowności. Jednak nie wiadomo czy je odnalazł. Wedłg ówczesnego kosielnego Jana Piętki został spłoszony przez mieszkańców którzy wezwali milicję.
Na cmentarzy zostało pochowanych kilka osób które zapisały się w jakiś sposób w histori tej miejscowosci. Obok powyżej wspomnianych to tajemnicza mogiła rodziny Hermann, Postać obliwą w krajobrazie wsi w osobie Francziszka Gramuli, który jeżdżąc po wsi zamiatał główna drogę zbierająć łajno krowie i końskie. Było to wczasach kiedy we wiosce jeżdziło jedynie kilka aut. Mietlarza Franciszka Piątka z Prangla, Richarda Wieczorka miejsowego rzeźnika i właściela sklepu masarskiego, który dla wielu biedniejszych rodzin nie tylko sprzedawał mięso i kiełbasę na ,,zeszyt,, ale często dawał za darmo poczęstunek dla przychodzących do jego sklepu miejscowych dzieci. Na cmentarzu pochowana jest również Pani Krupa, która przez wiele lat była woźną w szkole Podstawowej nr 1 , paląc w piecach pokoi lekcyjnych, sprzątała sale i podwórko, a w ziemie gotowała ciepłą herbatę dla uczniów. Należy również wspomnieć postać mejscowego nauczyciela Władysława Szydlaka który był również kierownikiem szkoły nr 2. Także tutaj pochowany jest Franciszek Wacławczyk mistrz murarski pracujący przy przebudowie miejscowego kościoła w latach 1909-1911 jako wspólpracownik firmy budowlannej Filipa Bieńka z Gogolina. W 1909 r. podczas przebudowy szymiszowskiego kościoła znalazł on na wieży lipową deskę. Wyryto na niej szkic terenu – prawdopodobnie okolic zamku. Znajdowały się na niej niezrozumiałe napisy. Jak się później okazało, były one w języku węgierskim i oznaczały „skarb-pieniądze”. Obok strzałki wskazującej na drzewo, narysowano sylwetkę zwierzęcia, prawdopodobnie lisa. Kasa wojska mogła być więc zakopana w lisiej norze. Obok data – 11 IV 1745. Wprawdzie sama deska nie zachowała się do naszych czasów, lecz wykonał on szkic przekazując go dalej swojej rodzinie. Tajemnica ta przekazywana była z pokolenia na pokolenie dopiero światło dzienne ujrzała w 1999 roku w opracowaniu ,,Zapomniany Szymiszów i okolice,, .Nie należy zapomnieć że na cmentarzu pochowanych jest wiele osób których groby juz nie istnieja. Szczególnie dotyczy to nieraz bezimiennych zmarłych, którzy przebywali od lat w szymiszowskim, najpierw Polowym Szpitalu Wojskowym do 1946 roku, później prewentorium do lat 60 tych XX wieku, a następnie Pastwowym Domu Opieki Społecznej który istniej do naszych czasów.
Nekropolia szymiszowska w obecnym ksztalcie istnieje oficjalnie ponad 400 lat Przykościelny cmentarzyk był wystarcząjącym terenem do dokonywania pochówku zmarłych, uwzględniają żę przez stulecia liczba mieszkańców nie przekraczała 250 osób. Dopiero w okresie uprzemysłowienia Śląska, pod koniec XIX wieku sytuacja uległa diametralnej zmianie. Od tego czasu teren wokół kościoła rozpoczęto poszerzać do obecnych rozmiarów.
Momentem otwarcia tego przykościelnego cmentarza jest roku 1606, kiedy to oficjalnie wybudowano murowany kosciół protestancki. Jednakże istnieją przesłanki, że już przed tym okresem istniał tam mały drewnianny kościółek, jako kaplica zamkowa. Nie należy również wykluczyć faktu istnieja wokół niego cmentarza, tym bardziej ze na terenie Szymiszowa odkryto pradawne cmentarzysko ze wcześniejszych epok co wskazuje że teren obecnego Szymiszowa zamieszkiwany był już w czasach przedchrześcijańkich.
Przykościelny cmentarz w Szymiszowie nie był w takim razie jedynym miejscem pochówku na terenie tej miejscowości. Ja wynika z materiałów archiwalnych w czasie prac budowlannych w parku pałacowym przy budowie schronu przeiwlotniczego, dokonano odkrycia archeologicznego z cialopalnymi grobami urnowymi. Także na stanowisku archeologicznym w niedalekiej odległości od budynku Ochotniczej Starży Pożarnej, odkryto podobne znaleziska.
Opisując historię szymiszowskiego cmentarza nie można przejść obojętnie obok historii zabytkowego kościoła parafialnego, który po przejęciu w 1702 przez parafie katolicką z Rozmierzy stał się kościołem katolickim, pod wezwaniem apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Jako dobra rycerskie miejscowość Szymiszow odnotowano już w XII wieku. Wiadomo taż, że już w roku 1700 odprawiano tam msze święte przez księdza katolickiego z Rozmierzy. Jest wielce prawdopodobne że w latach 1653-1655 kiedy to właścicielami ksiestw śląskich, opolskiego i raciborskiego był na krótko brat króla Jana Kazimierza, Karol Ferdynad biskup wrocławski, od maja do lipca 1655 sam Jan Kazimierz. A od dnia 06 lipca 1655 roku, jego katolicka małżonka Ludwika Maria Gonzaga. Jako zwierzchnniczka księstw dziedzicznych na Ślasku, mogła wprowadzić na powrót wiarę katolicką lub przynajmniej zezwolic na jej praktykowanie. Można ponownie zadać sobie pytanie czy kościółek protestancki wybudowany przez Jan Krzydlowskiego i jego małżonke Ludmiłę von Strzela był pierwszą świątynią na terenie Szymiszowa, czy też istniał tam już wcześniej kościółek drewnianny.
W podziemiach kościoła istnieją dwie krypty. Tam pochowano rodzinę i krewnych ówczesnych właścicieli Szymiszowa i patronów fundacji kościelnej Jedna z nich pochodzi zokresu powstania światyni jako przyzamkowej kaplicy, druga powstała po przebudowie w 1906 roku.
Dostępne źródła archiwalne są bardzo skape na temat momentu powstania murowanego kościółka. Jest jednak zastanawiającym fakt iż w okresie przed postawieniem murowanej budowli w Szymiszowie rodzina Strzelów w części pozostała wyznania katolickiego a tym samym poddani w ich dobrach byli katolikami.
Czy można jednak motywować takimi wywodami fakt istnienia kościółka drewniannego na terenie Szymiszowa, skoro milczą o tym źródła kościelne ? Otóż jak wiadomo Strzela przejmując dobra rycerskie w Szymiszowie nie mógł wprowadzić się do dworu szymiszowskiego gdyż stan tego obiektu nie pozwalał na jego zamieszkanie. ( informacje archiwalne). Pozostał więc w obiekcie znajdującym się w pobliskiej Suchej, która należała do tych samych dóbr rycerskich. Jednak fakt że notatka na ten temat wspomina o przymusowym zamieszkaniu w Suchej a nie w Szymiszowie skłania nas do twierdzenia iż Szymiszów musiał być właściwą siedzibą rycerską, a Sucha była osadą mniej ważną lub też, co jest rzeczą wysoko prawdopodobną, iż porzedni właściciel w Szymiszowie zbudował mały drewnianny kościółek lub kaplicę na terenie obecnego parku pałacowego, gdzie stało drewnianne dworzysko. Chociaż XV wieczna wieś nie mogła być zbyt duża a ich właściciele przed reformacją musieli być wyznania katolickiego o czym świadczya bliskość osady Rożniątów, należącej od wieku XIV do klasztoru Jemielnickiego. Sytuacja taka musiała spowodować iż mieszkający tam poddani korzystali ze świątyni szymiszowskiej. Według tych przypuszczeń przegladając opracowania ,,Dokumenty posiadłości w księstwie opolskim,, stwierdzamy że poprzednim właścicielem Suchej, a co za tym idzie także Szymiszowa, był niejaki Waczlaw z Suchej marszałek księcia opolskiego a później jego potomkowie, którzy musieli być właśnie wyznania katolickiego. Wiemy z historii iż Bolko V oraz jego synowie pozostali w wierze katolickiej pertraktując jednak z przywódcami obozu protestanckiego. Zachowali przy tym swą wiarę katolicką. Taka postawa polityczna pozwoliła ksieciu opolskiemu na uchronieniu ziem ksiestwa przed atakiem ze strony czeskich i niemieckich protestantów. Fakt ten potwierdza teze ee takze dworzanie księcia pozostali w większości katolikami. Jednakże od lat sześdziesiątyych XVI stulecia większa część szlachty śląskiej przystąpiła do nowego wyznania. Co jednak nie miało większego wpływu na poglłąy osobiste chłopów którzy w większości pozostali przy starej wierze. Czy te informacje mogą być podstawą do twierdzenia iż w Szymiszowie faktycznie istniał drewnianny kościółek skoro do pobliskich Strzelec jest tylko niecałe 5 km. Niechaj pytanie to pozostanie bez odpowiedzi. Wracając jednak do pierwszej murowanej budowli sakralnej w Szymiszowie należy przypomnieć że była to budowla nieduża w formie salowej o długości około 8,5 m. Przypuszczalnie własnie w czasie budowy w 1607 roku usypano sztuczny pagórek stwarzajac pozory iż kościół stoi na wzgórku. Także przy późniejszej przebudowie w poczatkach XX wieku zachowano taką koncepcję. Jak wspominali starsi mieszkańcy wsi pozostałością przebudowy była zgromadzona ziemia usypana w postaci kopca w przykościelnym lasku. Świadczy to dobitnie o tym że wzniesienie na którym usytułowano budowle nie było naturalne gdyż otoczenie kościoła na którym znajduje się cmentarz topograficznie leży na tej samej wysokości co reszta miejscowości. W latach sześćdziesiątych ziemię to rozplantowano a do tego czasu miejscowa dzieciarnia uzywał tego wzniesienia do zjazdu na sankach w czasie zimy. Jest natomiast do dnia dzisiejszego nie wyjaśniona sprawa podziemnego przejścia pomiedzy kościołem a pałacem, który powstał mniej więcej w tym samym czasie to znaczy przed rokiem 1607. Obecny charakter tej budowli został ustalony właśnie w czasie przebudowy w 1909 roku, której inicjatorem był ksiądz proboszcz Teodor Pache i ówczesny patron kościoła i właściciel posiadłości Szymiszów hr. Alfred Strachwitz. Latem 1909 roku podpisano umowę z firmą budowlanną Filipa Bieńka z Gogolina. Dnia 09.11.1910 roku nastłpiło oficjalne uroczyste poświęcenie kościoła który jednak znajdował się w cigłej przebudowie. Prace końcowe uwieńczone wykonaniem nowego dachu z czarnych płytek łupkowych oraz pokryciem blachą cynową kopuły nowej wieży. Odbiór tych prac został dokonany dnia 21. 06. 1912 roku. Warto w tym miejscu dodać iż duży wkład wnieśli także sami mieszkańcy Szymiszowa oraz rzemieślnicy z okolicznych wsi. Między innymi cieśle Paul Piechota z Rozmierzy, Johann Thomalla ze Suchej oraz murarze Konrad Guzy z Grodziska oraz mistrz murarski Franz Waclawczyk z Ligoty Czamborowej (Tschamer Elguth) Po przebudowie kościoła pierwszy poważniejszy remont swiątyni przeprowadzono w okresie od sierpnia 1953 roku do czerwca 1954 roku kiedy to musiano położyć nowe tynki wewnętrzne a w rok później aby powstrzymać dewastację ścian zewnętrznych założono rynny i przystąpiono do kładzenia nowych tynków zewnętrznych. W dwadzieścia lat później, a więc w 1980 roku dokonano kolejnych poważniejszych prac remontowych, odświerzając boczne ściany oraz kładąc na nich nową lamperię. Interesującą sprawą związaną z cmentarzem przykościelnym jest jego poszerzanie. Pierwsze pisaną wzmiankę na ten temat znajdujemy w archiwum parafialnym dopiero pod data 1850 roku. Pod datą 1854 roku znajdujemy informację o podarowaniu gminie szymiszowskiej na potrzeby cmentarza przykościelnego działki, majacej służyć do poszerzenia terenu cmentarza, przez ówczesnego właściciela ziemskiego hr. Hiacynta Ernesta Strachwitza. Wówczas też cmentarz otoczono murem z kamienia wapiennego a brame wejściową wraz z bocznymi furtami wykonano na wzór istniejacej do dnia dzisiejszego bramy przy kościele w Centawie. Sprawa bramy cmentarnej powróciła w roku 1952 kiedy ze wzgledu na jej fatelny stan budowlanny postanowiono ją rozebrać, wykonując otwarty wjazd z drewniannymi wrotami. Płot od strony zachodniej wykonano wtedy z drewniannych sztachetek. Kolejna zmianę w wyglądzie przykościelnego cmentarza przeprowadzono w 1971 roku, kiedy to postanowiono wykonać nowe ogrodzenie metalowe. Zakupiono materiał w postaci kątownika, płaskownika oraz metralowych słupków. Podjeli się tego parafianie, mieszkañcy Prankla. Na zakładach wapienniczych wykonano przyrząd do skrecania metalowych sztachetek i tam tez za przyzwoleniem ówczesnego kierownictwa zakładu, pospawano wszystkie części. W pracach tych szczególnie zaangażowana była rodzina Waclawczyk. Herman Waclawczy przy wsparciu miedzyinnymi pana Koprek i pana Firlus wykonali prace spawalnicze. Natomiast skrecaniem wspomnianych metalowych płaskowników służących jako sztachetki zajeli sie młodzieńcy z Prankla międzinnymi bracia Bienias, Waclawczyk jak też Klemann, Sklarek i Smolarek. Kolejne prace remontowe ogrodzenia i bramy wjazdowej przeprowadzono w 1986 roku, reperując mur jak też rozszerzając areał przyległy do cmentarza aż do ulicy Strzeleckiej włącznie.