Brzeziny

Historia

Nazwa miejscowości pochodzi od polskiej nazwy nawiązującej do lasu brzozowego. Spis geograficzno-topograficzny miejscowości leżących w dawnych granicach Prus z 1835 roku, którego autorem jest J.E. Muller notuje nazwę miejscowości Brzesina jako jedyną, funkcjonującą zarówno w języku polskim jak i niemieckim.W latach 30 XX wieku władze niemieckie zmieniły nazwę na Nieder Birken

Pozostałości po grodzisku sprzed ponad 700 lat znajdowały się w polu niedaleko wsi Brzezina pod Strzelcami Opolskimi (trasa w kierunku Kędzierzyna-Koźla). Z daleka gródek wyglądał jak zwykła ostoja leśna. Po wejściu do niewielkiego lasku oczom ukazywały się jednak kamienne fragmenty murów, a także wyschnięta fosa, która otaczała całość. Spora część zabytku była pod ziemią, ale obiekt był wpisany do ewidencji zabytków, a stanowisko archeologiczne było dokładnie opisane.

Właściciel pola przez wiele lat uprawiał je, omijając średniowieczne mury. Nie wiedzieć czemu, niedawno postanowił zrobić z nimi „porządek”. Najpierw wykarczował wszystkie drzewa, a potem na teren zabytku wpuścił ciężki sprzęt – ten rozjechał zabytkowe ruiny i wyrównał teren.

– Zabytek został bezpowrotnie zniszczony – załamuje ręce Krzysztof Spychała, zastępca opolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. – W mojej ponad 40-letniej pracy zawodowej nie spotkałem się z takim barbarzyństwem. Wiele wskazuje na to, że rolnik pozbył się zabytku, żeby powiększyć sobie pole. Jeżeli to się potwierdzi, to mamy do czynienia z niebywałą zachłannością, połączoną z głupotą.

Zanim zabytkowe mury zostały zniszczone, stanowisko archeologiczne było kilkukrotnie badane. Znaleziono tam m.in. 14 fragmentów naczyń obtaczanych pochodzących z XIII lub XIV wieku oraz polepę. Ostatnim razem archeolodzy badali grodzisko w 1987 roku.

W związku ze zniszczeniem obiektu konserwator zabytków zgłosił sprawę do Narodowego Instytutu Dziedzictwa oraz prokuratury. Ta będzie musiała ustalić w pierwszej kolejności kto jest właścicielem pola.

– Sprawa wpłynęła do nas w piątek, więc jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o jakichkolwiek szczegółach – zastrzega Iwona Kanturska, prokurator rejonowa ze Strzelec Opolskich.

Na razie o rolniku wiadomo tyle, że jest właścicielem także sąsiednich pól i od kilku tygodni masowo wycinał ostoje leśne na swoich gruntach. To z kolei nie podoba się myśliwym.

– Te skrawki lasów na polach to element naszego opolskiego krajobrazu – zauważa Tadeusz Mróz ze Strzelec Opolskich, działacz w kole łowieckim i miłośnik przyrody.